Z CYKLU: GDZIE JEST MATOŁ? (5)

Obrazek użytkownika Arnold Parszawin
Kraj

- Halo, tak słucham…
- Kto mówi?
- No zgadnij kolego…
- Miko?
- A gdzie tam, Miko już w Brukseli kosi kasę i przy okazji szykuje nasz desant.
- Tomek?
- Tomek w Madrycie. Ambasadorem na razie nie będzie, ale na pocieszenie dostał dwa tygodnie urlopu.
- No to Igor?
- No ten akurat tyra jak osioł. Odpocznie jak dostanie kiedyś literackiego Nobla, czyli, jak to mówią złośliwi, raczej nigdy.
- Jan Krzysztof też nie, bo bym poznał po seplenieniu…
- Dobra, dobra, nie pozwalaj sobie, więcej szacunku. Mówi Jacek.
- Aaa, Jacek. Jaaki Jaacek?
- No jaki?... Cichy.
- Aa, to ty. Nie poznałem.
- Dobra, mów, co jest?
- Jest problem.
- Znasz naszą złotą zasadę, że interesują nas tylko problemy już rozwiązane?
- Znam, znam. Ale ja tu akurat nic nie zaradzę, za krótki jestem, chodzi o sprawy międzynarodowe.
- Co wyście wszyscy do k…wy nędzy powariowali z tym Afroamerykaninem. Coś tam sobie Barack chlapnął a tu wszyscy krzyczą, żeby od razu im wojnę wypowiadać. No więc, między nami, do twojej wiadomości: za wcześnie na zmianę sojuszników, to jeszcze nie czas, ale pracujemy nad tym…
- Spokojnie, Jacek, nie o to chodzi. Za chwilę będziemy mieli większy skandal.
- No toś mnie, chłopie, rzeczywiście uspokoił. Melduj.
- Chodzi o EURO, a konkretnie o nasz mecz z Ruskimi.
- A już wiem, zastanawiasz się, czy możemy sobie pozwolić na wygraną…? Chłopie, jak widzę i słyszę tego Smudę, to on cudotwórcą raczej nie jest. Chyba martwisz się niepotrzebnie na zapas.
- Nie Jacek, nie w tym rzecz.
- No to w czym?
- Chodzi o tę lożę honorową, czy tam prezydencką – jak kto woli. Pomyśl, jak to będzie wyglądało, kiedy najbardziej honorowe miejsce na stadionie zajmie kacapski prezydent. Kto tu będzie gościem, a kto gospodarzem? To on zaprosi Bul-Bula albo Matoła, a może jeszcze lepiej obu naraz, do siebie, żeby chłopaki mogli oddać mu hołd i w godnych prezydenckich warunkach obejrzeć mecz. Przecież raczej mu nie odmówią, prawda? Czujesz, jak to będzie wyglądało, jaki pójdzie przekaz? Tu nad Wisłą zawsze rządził car, albo jakiś moskiewski towarzysz pierwszy sekretarz, niech będzie i prezydent, ale ruski. Tak było, tak jest i tak ma być.
- Aa, o to ci chodzi. Możesz sobie darować. Znamy temat - wszystko pod kontrolą. Narracja już przygotowana. Kumasz,…staropolska gościnność… A czuj się gościu, jak u siebie w domu! Gospodarz? Jaki gospodarz - sługa uniżony. Gość ma u nas szczególne prawa - w czym problem, dlaczego nie?! Matoł właśnie trenuje ostatnio wymyślony przez trenera, znajomka Igora jakiś zestaw extra min na przywitanie z Putinem. To ma być coś godnego, ale, broń Boże, nic agresywnego. Poza tym ten geniusz pijaru wymyślił dla Matoła niepowtarzalny układ dłoni, żeby wyrazić naszą otwartość na każdy wynik. Rozumiesz, z taką samą godnością przyjmiemy zwycięstwo, remis, jak i porażkę. Z Bul-Bulem daliśmy sobie spokój - z tego kołka to tylko jakiś ludowy twórca coś wyrzeźbi.
- Jacek, ale…
- Ale! Ale i tak najważniejsze, żeby nasi ludzie dobrze się bawili, żeby mecz się udał, żeby piwa nie zabrakło, żeby grill wypalił…
- Gorzej jak zamiast wypalić, coś wybuchnie.
- Bądź spokojny. Jak kiedyś coś wybuchnie, to Matoła i jego ekipy i tak już tutaj nie będzie. Zostaną tacy, jak ty. Wszyscy w Brukseli się raczej nie zmieścimy, tam trzymają dla nas raptem dziesięć miejscówek. Dlatego musicie robić swoje i nawet dużo więcej. Walczcie do upadłego, bo tu tak naprawdę idzie o was, o wasze kariery, o wasze życie. Żeby nie było wątpliwości, powtórzę: nie ma naszych problemów, są tylko wasze. No i, dobra rada na wszelki wypadek, uczcie się ruskiego, bo oni polskiego się raczej nie nauczą. Poniał?

Brak głosów