Sikorski bezwstydnie kłamie

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

"Obecna sytuacja polityczna w Afganistanie jest gorsza niż 10 lat temu". - ocenił były amerykański dyplomata, Matthew P. Hoh, który w 2009 r. podał się do dymisji na znak protestu przeciw polityce koalicji. Jego wypowiedź udokumentował film "Dwie prawdy" (oryg. "In their sigths", October 2011), zrobiony przez dziennikarzy australijskiego ABC, którzy "podczepili się" pod elitaną australijską jednostkę dzialającą na Południu Afganistanu.

Żolnierze ISAF nie znają kultury islamskiej, obyczajów i popełniają mnóstwo poważnych błędów. Są wykorzystywani do załatwiania miejscowych porachunków, rywalizacji plemiennych, są manipulowani przez konkurentów biznesowych, zabijają często niewinnych cywili. Żołnierze potrafią wtargnąć nocą do czyjegoś domu, przeszukiwać część zamieszkiwaną przez kobiety, co jest dla tej społeczności hańbiące. To jest realizacja strategii "zabić lub ująć". Żołnierze namierzając talibskich przywódców pomyłkowo zabijają zwykłych wieśniaków, mężczyzn z danej rodziny, ale nie czują się odpowiedzialni za jej dalszy los, za przeżycie starszyzny, kobiet i dzieci. Synowie są świadkami jak żolnierze bezczeszczą zwłoki ojców. Żołnierze szczują psy, by rozszarpywały twarze i ciała zabitych. Pies jest zwyczajowo najgorszym, pogardzanym zwierzęciem. Żołnierze popisują się także oddając mocz na ciała zabitych: może Talibów, może nie. Żołnierze namierzają Talibskich dowódców, ale gdy wywiad się pomyli i trafią na złą osobę, to bardziej im się opłaca pozbyć świadków, by nie mieć kłopotów, i zabić. Nikt nie traktuje serio śmierci afgańskiego wieśniaka, może pomagał rebeliantom, może był jednym z nich? Żołnierze mają na liście "do odstrzelenia" mułłę Ismaila. Mułła to w tej kulturze duchowny, jak ksiądz, święta osoba. To tak, jak zabicie księdza w katolickim kraju. Jeśli żołnierze zabijają przez pomyłkę lojalnego funkcjonariusza oficjalnego rządu, to można się spodziewać, że nic się nie stanie. Postępowania w takich sprawach kończą się lakonicznym stwierdzeniem o wypadku, działaniu w obronie własnej, potwierdzeniem usprawiedliwień i uniewinnieniem żołnierzy. Ich dzialania powodują, że do lokalnych władz trafiają bandyci i złodzieje, a coraz więcej ludzi przechodzi na stronę wroga. Oni w ten sposób wzmacniają Talibów.

Strategia koalicji "zabić lub ująć" (albo raczej "ująć żeby zabić", jak trafnie się wyraziła Ewa Ewart, zapowiadając film) prowadzi do totalnej porażki. Nawet jeśli żołnierzom uda się namierzyć i zlikwidować jakiegoś talibskiego przywódcę, to natychmiast zastąpi go inny. I będzie on sto razy bardziej okrutny, bo będzie zobowiązany, by wziąć odwet. Taki zwyczaj. Islam to religia "defensywna", nikogo nie nawraca na siłę, nie kolonizuje, nie atakuje, ale gdy jest ona atakowana przez niewiernych, to muzułmanin ma prawo jej bronić. Spokojny po stoicku zazwyczaj, pogodny muzułmanin, przyparty do muru, staje się nieobliczalny...

Amerykanie planują wycofanie się z Afganistanu w 2014 roku. Talibowie dadzą radę przeczekać te dwa lata. Może nawet uda im się w tym czasie doprowadzić do zmartwychstania Osamy Bin Ladena?

Zasadne jest więc pytanie, co my tam robimy, wobec porażki tej misji niesienia "Freedom and Democracie"? Takie pytanie postawiła jedna z uczestniczek spotkania z ministrem Sikorskim na UW (zob. też moją notkę na ten temat). Minister Sikorski nie zgodził się z tym, że ta misja to porażka i powołał się na swój własny autorytet w tej sprawie, na swoje dwudziestoletnie bywanie w Afganistanie i wiedzę o zmianach, jakie w Afganistanie zachodzą za sprawą naszych działań. Zdecydowanie pozytywnych zmianach. Bo dzięki nam - twierdzi Sikorski - żona muzułmanina może pracować, a córka uczyć się... O ironio! O hipokryzjo! Nie ważni zabici, okaleczeni... NIe dopowiedział on, ale to w tej kulturze łączy się z utratą szacunku muzułmanina samego do siebie i wobec innych. To istotny element tej kultury. I znowu przypomina się długa lista upokorzeń wymierzonych Afgańczykom... Przecież te pozbawione męskiej opieki kobiety muszą jakoś zarabiać, nakarmić dzieci, nie mają wyjścia... Wojna to nie wizyta Świętego Mikolaja z workiem bajek o lepszym świecie.

Ile daliśmy, ile zabraliśmy?

Odpowiedź jest prosta: blians jest na minus, jesteśmy dla nich znienawidzonymi okupantami, na równi z Australijczykami z tego dokumentu, czy Amerykanami, bo oni nas po prostu nie odróżniają. Jak zresztą mogą nas odróżniać, jak nasi żołnierze muszą dokupywać sobie buty, sprzęt itd. u Amerykanów (albo na suku obok bazy - kradzione z amerykańskich transportów)? Nie ma mowy! Nie ma co spodziewać się teraz czegokolwiek dobrego w zamian. Oko za oko, ząb za ząb... Ta wojna sprowadziła na nas zagrożenie odwetem, a politycy próbują to negować, zamiast zadbać o nasze bezpieczeństwo. Afganistan to porażka, a Sikorski publicznie, wbrew faktom, bezwstydnie oszukuje społeczeństwo.

Brak głosów

Komentarze

Nikt sie nie dziwi że pies szczeka......

Nathanel

Nie da się iść dwiema drogami na raz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#215911

mieszczuch7
Jak już wyżej wspomniałem, pies to najgorsza zniewaga.
Sorry

Vote up!
0
Vote down!
0

mieszczuch7

#215919

Jego po prostu prawda się nie trzyma, on i prawda to tak jak ogień i woda, tych dwóch żywiołów się przecież nie da połączyć.

Vote up!
0
Vote down!
0

----------------------------------------------------------
"I jak nasi przodkowie, kiedy chwytał ich człowiek, wyrywamy swe łapy z potrzasków"

#215917

Kłamie, bo taka jego natura. Kłamie, bo jeszcze dragi nie pomieszały mu mowy. Kłamie, bo tego oczekuje od niego rządząca mafia. I kłamie, bo taka jest linia parady oszustów. Pozdrawiam "My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart  
Vote up!
0
Vote down!
0
#215920

Smutna prawda o wojnie (każdej) jest taka, że bez wymordowania sporej części ludności i taktyki spalonej ziemi wojny się nie wygra. Jeżeli za oddziałami podążają reporterzy i kamery, to ludobójstwo nie wchodzi w grę i wojna jest z góry przegrana. Dlatego wszelkie działania w Afganistanie były z góry skazane na porażkę. Niezależnie od tego, czy były podejmowane w słusznej sprawie czy nie (a czy którakolwiek wojna była słuszna?).
Gdyby w Afganistanie chodziło o wygranie wojny, byłaby ona prowadzona inaczej. Widocznie cel działań wojennych był inny.
Co do znajomości miejscowej kultury i skuteczności działań wywiadowczych, to zdecydowanie najlepsi są pod tym względem Francuzi. Głównie dlatego, że w ich wojsku służy bardzo dużo żołnierzy pochodzenia arabskiego/afrykańskiego/azjatyckiego, oficerami są przeważnie Francuzi, ale też nie zawsze. Mają świetny wywiad na miejscu, znają miejscowe języki i mają mnóstwo własnych informatorów, którymi nie dzielą się z innymi i realizują własne misje, jakie - nikt nie wie. Reszta działa po omacku. A jak wygląda polskie podejście do tej sprawy? Polaków półkrwi arabskiej nie przyjmuje się do wojska i nie wysyła na misje, bo "reprezentują drugą stronę". Ręce opadają.... a rozmowy z tubylcami odbywają się na migi, nic więc dziwnego, że nie wiedzą do kogo strzelają, za co i po co. Ani kto do nich strzela i za co. Jeżeli tak ma wyglądać rola polskiego wojska na misjach, to dla wszystkich będzie lepiej, jeżeli przestaniemy ich tam wysyłać.

Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#216018

Po co? Jakie korzyści? Z kim? To pytania na które nie ma dziś żadnej odpowiedzi. Ktoś tam podjął taką a nie inną decyzję kalkulując sobie jakieś zyski. Nie widziałem żadnego specjalnego powodu aby Polska maieszała się w tęą awanturę. Bo w Ppolsce takie decyzje nie wynikają z powodu jakiegoś interesu Narodu czy Państwa. Takie decyzje powstają w zaciszu gabinetów i my jako suwereni nic nie wiemy na temat RZECZYWISTYCH powodów udziału Polski. Wniosek: Żyjemy w niedemokratycznym państwie. Jak wyglądałaby sytuacja w takiej dajmy na to Szwajcarii? Ja wiem że to przeciwny biegun demokratycznego globusa, ale warto spróbować przeprowadzić czasem i taki eksperyment myślowy. Nie łudźmy się, Polska nie była, nie jest i wątpię czy jaszcze za naszego życia będzie demokratycznym państwem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#216022

 Polscy żolnierze powinni bronić polskiej ziemi,polskiego narodu.A nie partykularnych

interesów oszustów,morderców,zlodzieji i wszelkiego rodzaju mętów. Bez czci,godności

ludzkiej i elementarnej moralności.Wykorzystując slabość upodlonej i zniewolonej ludności,

grupa ta zajęla kluczowe stanowiska w rządzie i administracji.Kto podejmuje tak haniebne

decyzje- nie trzeba już wyjaśniać.To jest skandal,że żolnierz polski przelewa krew i ginie

za kogo? i za co?

Vote up!
0
Vote down!
0
#216038

Po co? Jakie korzyści? Z kim? To pytania na które nie ma dziś żadnej odpowiedzi. Ktoś tam podjął taką a nie inną decyzję kalkulując sobie jakieś zyski. Nie widziałem żadnego specjalnego powodu aby Polska mieszała się w tą awanturę. Ale w Polsce takie decyzje nie wynikają z powodu jakiegoś interesu Narodu czy Państwa. Takie decyzje powstają w zaciszu gabinetów i my jako suwereni nic nie wiemy na temat RZECZYWISTYCH powodów udziału Polski. Wniosek: Żyjemy w niedemokratycznym państwie. Jak wyglądałaby sytuacja w takiej dajmy na to Szwajcarii? Ja wiem że to przeciwny biegun demokratycznego globusa, ale warto spróbować przeprowadzić czasem i taki eksperyment myślowy. Nie łudźmy się, Polska nie była, nie jest i wątpię czy jeszcze za naszego życia będzie demokratycznym państwem. Pozostaje pytanie: Co my możemy zrobić by do tej demokracji się przybliżać? Jałowe spory i dyskusje nie są z pewnością dobrym wyborem tej drogi.

Vote up!
0
Vote down!
0
#216023