zapustny korowód

Jakaż to Gwiazda błyszczy na Wschodzie, chińska, koreańska, kremlowska czy Dawidowa ?

Tego nie wiadomo dokładnie nikomu, zwłaszcza chorym, którzy w trosce o zdrowie ustawiają się pod aptekami para za parą, zaproszeni do karnawałowych korowodów przez nowego ministra o staropolskim imieniu.

Mojej generacji imię to przypomina szlagwort piosenki bardzo patriotycznej i niewątpliwie aktualnej : "Bartoszu, Bartoszu, ej, nie traćwa nadziei !", której agnostykowi nucić pewnie nie wypada, chociaż powinien, bo jeśli mu "Bóg (nie) pobłogosławi", któż nam zbawi Ojczyznę i pana Arłukowicza ewentualnie ? - Donald Tusk ?

O premierze, który pojawia się albo znika niczym Arlekin w komedii dell'arte, wiadomo tyle, że uczy się języka obcego zachodniego (w Unii najbardziej zachodni jest portugalski) więc pewnie nie czeka na LUX EX ORIENTE ale na coś innego, bardziej okcydentalnego.

Pan prezydent Komorowski przedsięwziął był wprawdzie ważną ekspedycję orientalną na kresy kontynentu eurazjatyckiego, ale jakoś nie wygląda po powrocie na bardziej oświeconego, a prosty lud nie dostąpił iluminacji co do efektów owej podróży; iluminowano tylko fronton Pałacu, wyświetlając na nim flaszkę i bąbelki, bo na takie jeno efekty pozwala stan finansów publicznych.

Pomysł konsumowania szampana "na pasmotrku" zapowiada, być może, nowy etap zaspokajania rosnących potrzeb i słusznych aspiracji obywateli przez naszą umiłowaną władzę, która jeszcze niejedno nam w tym nowym roku zapewne pokaże.

Na piątek zapowiadają korowód mędrców; czy weźmie w nim udział Lech Wałęsa nie wiadomo, bo jest mędrcem z Zachodu; pono trwają jeszcze castingi na Kasprów i wielostopniowe eliminacje Melchiorów (od kadzidła), natomiast Baltazarów poszukuje na zlecenie MF i NBP m. in. ABW.

Feministki i Antifa zapowiadają blokady (relacje w TVN).

***

Jeśli ktoś ubawiony do rozpuku zapowiedzią spodziewanej nominacji Ryszarda Kalisza na ministra sprawiedliwości (oraz wicepremiera) chciałby nieco odpocząć od nadmiaru karnawałowych atrakcji, polecam lekturę równie nudnej, niemiłej i opasłej, chyba ważniejszej od "Grubego Rycha" publikacji pana Pawła Zyzaka : "Gorszy niż faszysta".

Nie jest to, niestety, farmakopea, a jedynie opis choroby,
na jaką pilnie potrzebujemy lekarstwa, które z pewnością nie będzie refundowane ze środków NFZ.

Na razie słono płacimy wszyscy, i płacić będziemy coraz więcej, więc warto się dowiedzieć - za co ?

AT