c.d.

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Blog

Żyją jeszcze w Polsce albo trochę dalej niedobitki pokolenia ludzi normalnych, których odróżnia od "zwykłych ludzi" ze słownika premiera Tuska to, że nazywani bywają "prawdziwymi Polakami" i tak też o sobie, bez cudzysłowu, myślą.

Żyją i głoszą tu, a jak się da, i ówdzie. nietolerancyjne (może nawet faszystowskie) hasło: "Bić kurwy i złodziei !" nie biorąc pod uwagę faktu, że zostało ono sformułowane w minionym stuleciu, w odmiennych realiach, a obecnie, choć nośne, utraciło pierwotny sens i stało się niewykonalne.

Kurwy czy złodziei znaleźć można dziś bez najmniejszego trudu w mediach, albo i we własnym środowisku społeczno-zawodowym, ale - ze względu na szerokość oferty - trafny wybór najwłaściwszej sztuki stał się równie niemożliwy jak wybicie populacji, jak to się mówi, do nogi.

Rzecz w tym, że nowa generacja wypełniająca Purgatorium różni się od rówieśników z Międzywojnia bardziej niż wnuk od dziadka (nie mówiąc o Dziadku), ponieważ w międzyczasie dokonywały się postępowe przemiany, w wyniku których kurwy uzyskały, podobnie jak złodzieje, tak odmienny status, że nie są już mniejszością którą można by tolerować albo bić, wręcz przeciwnie.

Zmienił się również zakres pojęć "kurwa" i "złodziej", którymi w niniejszych rozważaniach posługuję się w ich tradycyjnym znaczeniu, jako że zostały sprywatyzowane.

Podobnie jak słowo "faszysta", które oznacza obecnie tego, kogo zechce bić antyfaszysta (i może to uczynić, jeśli się zapisze do organizacji o odpowiedniej, antyfaszystowskiej nazwie, mającej przywilej sporządzania list faszystów wedle własnych, antyfaszystowskich kryteriów, przy pomocy finansowej państwa,pod patronatem samej jego Głowy) - otóż podobnie jak słowo "faszysta", słowa "złodziej" i "kurwa" mają dziś inne znaczenie, niż w moich latach dziecięcych, kiedy używano ich rzadko lub wcale.

Mnie byłoby trudni pomylić Niemca z faszystą czy faszystę z nazistą, ale może się to zdarzyć młodszym, czytającym, że w dniu 11.11.'11 niemieccy antyfaszyści chronić pragną Święto Odzyskania Niepodległości przed polskimi nazistami i na zaproszenie antyfaszystów warszawskich przybyć mają
ze stosownym oprzyrządowaniem do naszej Stolicy, dawno już odbudowanej ze zgliszcz i ruin, a obecnie rozbudowywanej tak żeby nadawała się do Parad Równości nie gorzej, niż Hauptstadt Berlin, gdzie nie ma już żadnych faszystów ani nazistów, a i Niemców widać jakby coraz mniej (może walczą gdzie indziej z nietolerancją, globalnym ociepleniem albo ze złodziejskim kapitalizmem - und so weiter ?).

Słowo "faszysta" ma doprawdy szerokie zastosowanie - bo niewielu zasługuje na miłość redaktora Blumsztajna.

Współczesne znaczenie słowa "złodziej" też jest szersze, bo zostało wzbogacone twórczą praktyką, której znaczenie doceniali Włodzimierz Iljicz Ulianow, znany jako "Lenin", Adolf Schickelgruber, znany jako "Hitler" i jego sojusznik a potem pogromca Józef Wissarionowicz Dżugaszwili, znany jako "Stalin".

I ja z ich rewolucyjnej praktyki wyniosłem nowe treści, tak wzbogacające zakres pojęcia "złodziej", że niczego już dodawać nie muszę, by być "na bieżąco" (nie wiem, czy coś by się tam jeszcze zmieściło, bo np. "Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu" przeczytać musiałem przed narodzeniem Sławomira Sierakowskiego, Sławoja Ziżka, ba, nawet samego Włodzimierza Włodzimierzowicza Putina).

Od jesiennego dnia, gdy supereheterodynę marki "Philips" zabrał z mojego mieszkania Niemiec (nie wiem, czy był nazistą, bo na mundurze Wehrmachtu nie nosił partyjnego znaczka Narodowo-Socjalistycznej Niemieckiej Partii Pracy) do jesiennego dnia roku bieżącego, gdy przeczytałem słowa Rosjanina (nie wiem, czy i do jakiej należącego partii), który urzędowo i oficjalnie określił zbrodnię katyńską mianem "zdarzenia", minęło ponad 70 lat, podczas których niejeden złodziej niejedno mi zabierał równie bezpowrotnie jak bezkarnie.

Przyzwyczajałem się do okradania mnie z mienia i złudzeń tak długo, że mogę wyrozumiale patrzeć na korzystających dziś z okazji "czyniących złodzieja" obcych czy swoich, ale kiedy to mnie się oskarża o przywłaszczenie cudzego mienia, bywa mi naprawdę przykro- jak chyba wszystkim tym ludziom normalnym którzy nie okradali Żydów, nie wypędzali Niemców ani nie mordowali rosyjskich jeńców, ponieważ byli Polakami; prawdziwymi, to znaczy prawymi.

Z Żydami, Niemcami, Rosjanami, Ukraińcami, Czechami czy Litwinami, a także ze Szwedami, Francuzami czy Anglikami trudno by się nam na ten temat rozmawiało; nic dziwnego, że wolimy pogawędki o geniuszu pana ministra Rostowskiego, który potrafi podobno ukraść coś, czego jeszcze nie ma i może nigdy nie będzie, za co go wielbi caluśka Europa, kto wie, czy nie aż po Ural, tak jak illo tempore Ameryka, z innych powodów, wielbiła Alana Greenspana.

Skoro bywają złodzieje wielcy i mali, nie może być inaczej z kurwami, których możliwości są ograniczone, mimo braku instytucji analogicznej do nadzoru bankowego, ale rosną szybciej niż dług publiczny naszego kraju dzięki - jakże by inaczej - nieustannemu postępowi nauki i techniki oraz doskonaleniu technik "zarządzania zasobami ludzkimi" (jak dowiodły ostatnie wybory - perfekcyjnych), nie mówiąc już o upowszechnieniu dostępu do karier indywidualnych.

Kupczyć ciałem lub jego częścią, można obecnie nie tylko pośmiertnie, co się zdarzało i w przeszłości, ale także prenatalnie, czym żywo interesuje się postępowa lewica, a także, zapewne, wspomniany już pan minister Rostowski wraz z panem ministrem Bonim, którzy myślą perspektywicznie.

Właśnie nam doniesiono o skonsumowaniu pewnego łykowatego turysty przez amatora dań tradycyjnej kuchni regionalnej, zarabiającego na życie przewodnictwem (ale nie takim, jak pan przewodniczący Tusk, który działa ze znacznie większym rozmachem), co stwarza szansę zdobycia otwierającego się nowego rynku zbytu dla producentów nadliczbowych i nieco nieudanych embrionów, jeśli NFZ znajdzie środki na ich
podchowanie.

W nowej kadencji parlamentu, w którym reprezentowane są szeroko środowiska dawniej wykluczane z towarzystwa, co zmusiło je do stworzenia własnych partii, stanie zapewne na porządku niejednych obrad kwestia wyposażenia salonów masażu i agencji towarzyskich w liczniki i kasy fiskalne, dark-roomów w kamery na podczerwień atestowane przez ABW,
a hotelu poselskiego w automaty z prezerwatywami, ale nim konwencjonalne, rutynowe czy jakiekolwiek inne zachowania seksualne zostaną tak uporządkowane, by można nimi było sterować centralnie, np. z siedziby Ministerstwa Zdrowia, warto zająć się istotą problemu, który niesłusznie bywa ograniczany do kwestii "gender", czyli po polsku płci.

Otóż sprzedawanie ciała lub jego części jest niewątpliwie działalnością gospodarczą, odbywającą się na rynku, który rządzi się wprawdzie swoistymi prawami, ale jest także, niewątpliwie, przez kogoś zarządzany (przez kogo, o tym mówi się różnie) i powinien być objęty kontrolą państwa.

Ponieważ przedmiotem obrotu może być, a nie wykluczone że jest, całość "zasobu ludzkiego" naszego kraju (w tym także pokolenia jeszcze nie narodzone), potrzebne są odpowiednie rozwiązania ustawowe, wraz ze stosowną zmianą Konstytucji, albowiem "nie może być tak" jak jest, żeby jakaś twarz lewicy stawała się twarzą nie-lewicy albo superlewicy, a lewica - nie mówiąc o państwie - nic z tego nie miała !

Nie powinno też być tak, że kreator jakiejś nowej twarzy, która nabiera znaczenia państwowego albo europejskiego, potem zaś przechodzi do historii i encyklopedii, musiał się kontentować honorarium za wykonane usługi zamiast wziąć nagrodę państwową odpowiedniego do zasług stopnia
i - przestać.

Nie mam ochoty żartować; gdy pomyślę, jaki też może być następny produkt kunsztu pana Tymochowicza, zimne ciarki chodzą mi po plecach.

Przerywam, żeby łyknąć nieco rozgrzewającej herbatki z malin, w które mnie wpuszczano tak często, że trochę sobie nasuszyłem - i teraz są, jak znalazł.

Brak głosów

Komentarze

przybijam dwie piątki i dziękuję.

Pozdrawiam serdecznie.

Ocalały z niedorżniętej watahy,

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#194322

Stąd właśnie postulat, tak ciężkiej kary, aby doprowadzić do miary.
Miary w zachowaniu.
Nie ukradnie złodziej, który spodziewać się będzie bezowocności swych działań.
Nie zdradzi, gdy spodziewać się będzie końca swej egzystencji.
Nie oszuka oszust, jeżeli do oszustwa dołoży.
I nie pohandluje osobnik, który będzie przekonany,że za karę, sam stanie się źródłem "części zamiennych".
Tolerancja, to nie przyzwolenie.
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#194324

horroru może troche realizmu jak to zwalczyć bajek o tym ja żle mamy dość

mając nic nie wiemy jak zmierzyć się z taką potęgą zła to siedzimy cicho i na żadne wybory pseudo ie chodzimy panowie towarzysze z pis sld po i nowe gówna

bez kłamstw proszę

Vote up!
0
Vote down!
0
#194331

Szanowny Panie,

Nie zajmuję się udzielaniem porad, ale ujawnianiem moich myśli i uczuć, z nadzieją, że mogą Czytelnika rozbawić albo skłonić do refleksji (jedno drugiego nie wyklucza).

Przykro mi, że zawiodłem Pana - odmienne - oczekiwania, ale nie czuję się winny, bo przecież lektura moich wpisów nie jest obowiązkowa ani odpłatna.

Żeby zrekompensować Panu poświęcony na nią czas, który być może słusznie uważa Pan za stracony, spieszę poinformować, że praktyczne wskazówki dla tych, którzy nie wiedzą, jak "zmierzyć się z potęgą zła", znaleźć łatwiej - i nie tylko w Internecie - gdy się owo zło precyzyjnie zidentyfikuje.

Wybór jest duży - od Krucjaty Różańcowej po zbiorowe protesty i manifestacje - ale należy wyłącznie do Pana.

Łączę pozdrowienia - AT

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#194391

Faktycznie. Kiedyś łatwiej było rozpoznać kurwy i złodziei.
Gdy w roku 1940 do domu mojego dziadka (ojca mamy) weszli niemieccy żołnierz i zabrali go na gestapo, to nigdy go już nie oddali.
Gdy w roku 1945 do domu mojego dziadka (ojca tata) weszli rosyjscy żołnierze i zabrali konie, krowy, świnie, meble a nawet nocnik (na co im był nocnik ? Może czaj potem w nim parzyli), to też nigdy ich nie oddali.
Wówczas od razu było wiadomo, że to złodzieje.
A dzisiaj, jak kradniesz to jesteś swój a jak jesteś uczciwy to zaraz podejrzany.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#194361