Niepokojące zjawiska

Sprawy budzące niepokój u każdego, komu droga jest nasza polska młoda demokracja. Czy sympatycy PiS szykują się do działań nielegalnych, konspiracyjnych, wymierzonych w porządek społeczny? Przeczytajcie i oceńcie sami. Na pl. Trzech Krzyży przed godziną osiemnastą nasz życzliwy informator zauważył jedynie niewielką, około tysięczną, grupę emerytów. Również w porze zbiórki, pod pomnikiem Witosa, grupa ta była niewiele większa, jednak dało się zauważyć wśród niej osoby młode. Skąd się wzięły? Czy wcześniej obecne były w przebraniu? Przeraża też fakt pojawienia się umundurowanej (na razie tylko w odblaskowe kamizelki, ale kto wie, co nas jeszcze czeka?) służby porządkowej. Chyba wszyscy wiemy, z czym w Polsce kojarzy się słowo "służba"... Wróćmy do demonstracji. Na wysokości sejmu zatrzymałem się, by ocenić jej liczebność i odniosłem wrażenie, że może być tam 10 tysięcy osób, co później potwierdzili organizatorzy. Skąd się wzięli ci wszyscy ludzie? Czy na plac przychodzili różnymi ulicami, z wielu stron? Czy to demonstracja siły czy coś więcej - przygrywka przed transformacją ugrupowania w miejską partyzantkę? Do myślenia daje też to, co działo się po oficjalnym rozwiązaniu pochodu. Oto bowiem demonstranci spokojnie (a ja temu spokojowi nie ufam za grosz) rozeszli się w różnych (!) kierunkach. Towarzyszyłem grupie, która przeszła (czy była zgoda na ten przemarsz, na pewno liczący więcej, niż 15 osób?) od pomnika Piłsudskiego do pl. Unii Lubelskiej. I tam stała się kolejna rzecz, która wydaje mi się zapowiedzią czegoś bardzo groźnego, czym chciałbym się podzielić z czytelnikami mojego bloga. Oto bowiem sympatycy, a być może również członkowie PiS wsiedli do co najmniej kilku tramwajów, jadących (sic!) w różnych kierunkach. Czy władze miasta zdają sobie sprawę z zagrożenia? Czy z opisanych faktów zostaną wyciągnięte wnioski? W jakiej Polsce, w jakiej Europie obudzimy się jutro?