Chamstwo popłaca

Obrazek użytkownika Rybitzky
Blog

Język używany przez czołowych polityków Platformy Obywatelskiej staje się coraz bardziej knajacki i prymitywny. Liderzy PO wydają się pogrążać w bucie, nie szukając nawet racjonalnych argumentów dla uzasadnienia swoich czynów (lub, częściej, ich braku). Zamiast tego zalewają sferę publiczną ordynarnym bluzgiem.

Wielu blogerów takie zachowanie PO napełnia optymizmem. Uważają, że nadmiar buty musi być zgubny i obserwujemy właśnie początek końca "Partii Miłości". Bo ile można patrzeć na wykrzywioną z nienawiści twarz Niesiołowskiego?

Niestety, moim zdaniem bardzo długo. Owszem, Platforma jest coraz bardziej bezczelna i chamska, ale może sobie na to pozwolić. Z dwóch podstawowych powodów:

1. Negatywny przekaz etatowych "chamów" łagodzi, czy raczej uzupełnia, niezmiennie dobry PR Donalda Tuska. A to premier jest "lokomotywą" rządzącej partii. Pamiętajmy, że nie wszyscy Polacy siedzą 24 godziny na dobę przed telewizorem albo komputerem. Część wyborców nie ogląda wypowiedzi Niesiołowskiego, nie wie kto to jest, lub nie rozumie, co powiedział.

2. Znaczna część tych, którzy Niesiołowskiego zrozumieli po prostu się z nim zgadza. Być może wiadra jadu nie przysparzają PO dodatkowej popularności, ale z pewnością jej nie szkodzą. Zwłaszcza wówczas, gdy usłużni redaktorzy sami zadbają o odpowiednie wymodelowanie przekazu - jak to mogliśmy ostatnio obserwować. W efekcie Polacy słyszą dokładnie to, co spodziewają się usłyszeć.

Jedna rzecz mogłaby zaszkodzić Platformie - gdyby jej buta zaczęła być podkreślana i piętnowana w mediach. Ale to się, rzecz jasna, nie wydarzy. Przynajmniej nie teraz. Niewykluczone, iż w przyszłości media znajdą sobie nowych ulubieńców - oczywiście nie z PiS. Wtedy faktycznie skończyć z PO będzie łatwo - jak z kanapowym pieskiem nagle zmuszonym do walki.

Bardziej prawdopodobny (bo już obserwowany) jest jednak scenariusz, w którym politycy PiS nie wytrzymują napięcia i sami odpowiadają bluzgiem. Wówczas nie będzie problemu z wykazaniem kto jest chamem i prostakiem, kto niszczy poziom debaty publicznej. A Niesiołowski oraz Palikot wystąpią w roli strażników moralności.

Brak głosów