Rozmowy o internowaniu

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- O! - ucieszyła się siostra Łukaszka, kiedy w telewizji zapowiedzieli program publicystyczny. - Będzie o internecie!
- Nie o internecie, tylko o internowaniu - zgromił ją dziadek. - Nawet Łukasz, chociaż młodszy, wie co to jest!
- Trzymanie kogoś w internacie - odezwał się wezwany.
- No... Powiedzmy. To coś pomiędzy aresztem a więzieniem... - i dziadek zaczął tłumaczyć co to było.
- Cisza! - przerwała mu niezadowolona babcia. - My wiemy, a dzieci doczytają sobie w internecie. Daruj sobie te jednostronne komentarze!
- Dzieci? - oburzyła się siostra.
- Dzieci? - oburzył się Łukaszek.
Ale Hiobowscy zaczęli psykać, że się zaczyna, więc zapadła cisza.
- W naszym programie porozmawiamy o internowaniu. Naszymi gośćmi będą... prezydent Wech-Lałęsa!!!
Publiczność zawyła z zachwytu i zaczęła klaskać.
- ...ooooraz prezydent Konisław-Bromorowski!!!
Okrzyki zachwyru wzniosły się jeszcze wyżej. Obaj panowie zasiedli w fotelach i przywitali się serdecznie.
- A naszym specjalnym gościem będziee... - zawiesił głos prowadzący. - Prezydent Jajciech-Woruzelski!!!
Na widowni zaczęła się beatlemania. Wiekowy pan z trudem wyszedł zza kulis i zasiadł w fotelu. Pozostali goście podeszli do niego i przywitali się okazując wyraźny szacunek.
- Porozmawiajmy o internowaniu - zaproponował prowadzący i zaczęły się wspomnienia.
- O, ja byłem internowany od grudnia osiemdziesiątego pierwszego do listopada osiemdziesiątego drugiego - i Wech-Lałęsa zaczął wspominać jaka to była straszna trauma.
- O, ja byłem internowany od grudnia osiemdziesiątego pierwszego do czerwca osiemdziesiątego drugiego - i Konisław-Bromorowski zaczął wspominać jaka to była straszna trauma, po czym spojrzał na Jajciecha-Woruzelskiego i spytał:
- A pan?
Prowadzący i Wech-Lałęsa jęknęli.
- A ten dziadzio kiedy był internowany? - spytała zaciekawiona siostra Łukaszka.
- On nie był internowany, to on internował - wyjaśnił głucho dziadek Łukaszka.
- Khm, ten, tego... - próbował ratować sytuację prowadzący program. - Ten dramat dotknął wielu ludzi z różnych opcji politycznych. Na ten przykład prezydenta Kacha-Leczyńskiego...
- Świętej pamięci - wtrącił szybko Wech-Lałęsa.
- ...tak, oczywiście, on też był internowany, od grudnia osiemdziesiątego pierwszego do października osiemdziesiątego drugiego.
- Skoro już o nim mówimy, to jego brat montuje jakieś marsze - zauważył Konisław-Bromorowski.
- Co on może wiedzieć o internowaniu - zauważył zimno Jajciech-Woruzelski.
Prowadzący czujnie zerwał się i pobiegł z mikrofonem w publiczność.
- Co on może wiedzieć o internowaniu! - krzyczano do mikrofonu. - Siedział w domu! U mamy! Pod kołdrą! Pił herbatę! O stanie wojennym dowiedział się dopiero od znajomych, bo nie ma konta na Tweeterze!
- Jest co prawda demokracja, ale nie może być, że ktoś, kto nie był internowany, albo... - Wech-Lałęsa zerknął na Jajciecha-Woruzelskiego - ...albo osobiście się z tym nie zetknął, wypowiada się o internowaniu!
- To jest śmieszne - poparł go Konisław-Bromorowski. - Internowani wybaczają internującym, a on, osobiście niezaangażowany, nadal jątrzy i przypomina. Kto go do tego upoważnił?
- Maminsynek! - skwitował krótko Jajciech-Woruzelski i wszyscy czterej, łącznie z prowadzącym, zaśmiali się zgodnie.
- Precz z nieinternowanymi! Oni tylko jątrzą, dzielą i szkodzą! - prowadzący zachęcał do skandowania publiczność, która z racji młodego wieku na pewno internowana nie była.
Prowadzący zaprosił kolejną grupą gości. Byli to wyłącznie ludzie, którzy internowali, albo byli internowani. Przywitali się serdecznie, przemieszali się siadając i tak wspólnie sobie basowali i żartowali, że trudno było się zorientować, kto internował, a kto był internowany.

Brak głosów

Komentarze

A bo, Marcinie, oni WSZYSCY byli w JEDNEJ szkole.
Z internatem...
Pozdrawiam z dyszką

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#207124

Dzięki, również pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#207272

Jest tu moja notka,którą napisałem na kolanie [dosłownie].
"Mój stan wojenny---czyli..."
Takie krótkie reminiscencje...za duzo mnie to kosztowało
zdrowia,aby się rozpisywać.
Na temat Geniusza,Noblisty,Bolka Wąsatego...wiem aż za duzo...
Na temat "degenerała" SI ZSRR też...mam takie skrzywienie,
że sięgam do książek :-)
Bronisława Bul Komoruskiego...Ty wiesz! :-)
addio

Vote up!
0
Vote down!
0
#207132

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#207275

bo wielce ukochana telekomunikacja przedwcześnie odłączyła mnie od internetu - czyli grubo przed umówionym terminem zakończenia właściwej umowy, ale to inna bajka...

W pracy miałam włączone radio (nie będę robić mu reklamy, ale to to paskudztwo od Moniki O. - tylko to niestety odbiera bez zakłóceń) i tam ulubiony były prezydent-elektryk niechcący raz w życiu powiedział prawdę o SWOIM internowaniu - byli kelnerzy, była wódeczka, świetne warunki!

Też bym za takie wczasy była wdzięczna generałowi...

Vote up!
0
Vote down!
0

kasianna

#209763