Spacer w obcym mieście w powyborczy poniedziałek…
Wczoraj, czyli w powyborczy poniedziałek - po raz pierwszy od wielu lat poczułem się obco w swoim mieście. W sklepie nikt nikomu nie patrzył w oczy, nikt nie narzekał, że drożyzna: ludzie z zapełnionymi siatkami szybko opuszczali sklep, nie zamieniając nawet słowa z kasjerką... Obcy ludzie, obce miasto.
Wrzuciłem zakupy do bagażnika i ruszając, otworzyłem radio. Właśnie pan Kuba w Trójce prowadził swój program, do którego zaprosił ekonomistów Zubera i Rybińskiego. Nie zdziwiło mnie, że w powyborczy poniedziałek Trójka nagle przypomniała sobie o kryzysie, choć jeszcze przed wyborami miała tu być Zielona Wyspa z perspektywą 300 miliardów złotych. O ile oczywiście wygra PO. No i wygrało….
Ale w ten powyborczy poniedziałek, W Trójce już całkiem odważnie padały propozycje o podniesieniu wieku emerytalnego i likwidacji płacy minimalnej, dzięki czemu będzie nam się żyło jeszcze lepiej niż przed wyborami. Na komentarz jednego z radiosłuchaczy, że za minimalną płacę 1500 złotych nie da się wyżyć w Polsce, ekonomista Zuber zaripostował, że 1500 złotych w Warszawie nie jest równe 1500 złotych w Bieszczadach, za które to pieniądze można tam spokojnie wyżyć. Tylko jeden radiosłuchacz zaprotestował mówiąc, że jest to próba osadzenia ludzi w skansenach za 1500 złotych, skąd nigdy Warszawy nie zobaczą – nie mówiąc już o Europie. Ale pan Kuba ten komentarz przytomnie pominął, drążąc nadal kwestie wysokich kosztów pracy jakie ponoszą przedsiębiorcy w Polsce.
Posłuchałem jeszcze prof. Rybińskiego, który jak mantra - bo bez skutku - opowiada o tym, że od kryzysu nie uda nam się uciec, mimo zaklęć rządzących. Tzn. rządzących przed wyborami i wybranych do rządzenia po niedzielnych wyborach… Przełączyłem potem radio na muzykę, ze świadomością, że od powyborczego poniedziałku, społeczeństwo na wszystko już się zgodzi, skoro wybrało Tuska i Platformę. Bo taka jest niestety cena dobrowolnego poddania się procesowi pacyfikacji. Ale i na tej stacji wkrótce przeszli do wiadomości, czyli do wyników wyborów. Dowiedziałem się, że na wybory nie poszło ponad 50% elektoratu, a tak, jak czarnym koniem okazała się partia Palikota, to jeszcze czarniejszym okazał się wybór pederasty Biedronia, transwestyty z Krakowa i towarzysza Millera w Gdyni. Do senatu nie weszli zaś Andrzej Gwiazda z Gdańska i Zbigniew Romaszewski z Warszawy. Za to wszedł tow. Borowski – ulubieniec wykształconych mieszkańców z dużego miasta, jakim jest niewątpliwie stolica.
Hm, pomyślałem – tego wszystkiego nie udało by się zrobić Jaruzelskiemu i to nawet siłą, a teraz naród z własnego wyboru wykasza dawnych opozycjonistów… Ale czy to jeszcze Naród ? A może... to tylko jakaś zbieranina ludzi, którzy już się szykują, by wyjechać w Bieszczady, by przeżyć za te 1500, wiernie jednak głosując na partię i jej wodza, by czasami także do Bieszczad nie dotarł program „Polska w budowie” ?
Tak dotarłem do poczty, gdzie stanąłem w kolejce obcych mi ludzi. Takiego uczucia nie zaznałem nawet wtedy, gdy pracowałem zagranicą. Patrzałem na obojętne twarze, na których nie rysował się żaden przejaw radości z sukcesu partii, na którą zapewne wczoraj głosowali, albo w ogóle olali wybory. W tym momencie zadzwoniła moja siostra, przybita tym, co się stało w niedzielę…
- Nie martw się – powiedziałem. – Skoro społeczeństwo samo sobie wybrało bat na tyłek, to widocznie jest mu z tym dobrze. Ludzie widać cieszą się, że są podwyżki, wyższe podatki i że zabrali im emerytury – zadrwiłem sobie. - Zapewne, wszystkim się żyje lepiej, więc nie ma co się martwić ! – powiedziałem normalnym głosem, pośród milczącej kolejki osób, o twarzach bez żadnego wyrazu. Nikt nie spojrzał w moją stronę, jakby tej rozmowy w ogóle nie było. Scena - niczym z filmów do powieści Orwella.
Wracając do domu, dowiedziałem się jeszcze z radia, że od 1 stycznia gwałtownie wzrosną ceny ropy, benzyny i gazu. Jakiś ekspert wypowiadał się, że Unia wprowadza wyższe akcyzy, a „znając problemy finansowe Polski, to zapewne i polski rząd coś dorzuci do akcyzy” – podsumował ekspert – też bez żadnych emocji, a raczej z nutą rezygnacji w głosie… - No proszę, jak długo czekano z tą wiadomością – pomyślałem. – Aż do powyborczego poniedziałku, żeby ludność mogła w spokoju i powadze oddać głos na wybrańców Donalda…
Jutro już nawet radia nie włączam. Idę poszukać jakiś plecak, traperki i śpiwór, a na dworcu zapytam o połączenie kolejowe z Bieszczadami. Ponoć PKP na wniosek min. Grabarczyka uruchomiła dodatkowe połączenia z Bieszczadami na okres jesienny. Jest wyjątkowo wielu chętnych, jak na tę porę roku….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 32890 odsłon
Komentarze
Radocha z wygranej
11 Października, 2011 - 02:49
Też mnie dziwi, że jakoś nie widzę manifestowania szczęścia, przez tą większość która dokonała tak udanego wyboru. Pod ziemię się zapadli z przerażenia, że to się udało? Ale jest, jest szczęście. W mediach wypowiadał się Wołek i jeszcze paru innych zadowolonych. No to może nie jest tak żle?????
Anka1
Uśmiałam się z tego porównania z Bieszczadami... Ten
11 Października, 2011 - 05:04
"dziennikarz" chyba nie wie, że prąd, gaz, materiały budowlane, zeszyty i ubrania (poza chińskimi marketami i lumpeksami) kosztują tutaj tyle, co w Warszawie. A jak ktoś chce mieć ciepło w domu (10 miesięcy w roku trzeba grzać), to mu te 1500 PLN ledwo na węgiel starczy. Fakt, żywność jest u nas tańsza, bo ją sobie sami hodujemy i doimy. Tylko patrzeć, a do łazienek w warszawskich blokach wrócą kury i króliki, jak 50 lat temu.... W końcu coś jeść trzeba.
Ale nie martw się, jak dostaną te 300 miliardów złotych to pewnie się poprawi.... W końcu to "aż" 8000 PLN na łebka! Lepsze 8000 w ręku niż milion obiecany przez Wałęsę na dachu, więc lepiej, żeby tę kasę zdobyli, bo inaczej przejdą jak Wałęsa do historii największych obiecanek-cacanek od 1989 roku.
Iranda
Iranda
Kapitanie
11 Października, 2011 - 07:49
ładny, stonowany tekst.Taki balsam na skołatane nerwy.
Lis w swoim wczorajszym programie wyluzowany w zgodnym towarzystwie, wśród pochwał-sielanka-, tylko Janek Tomaszewski jakoś tak Palikmiota poruszył. Co tam jednak, będzie dobrze.
Napisałem Tobie wczoraj procenty poparcie niektórych grup społecznych, które zapewne wiele o rzeczywistych nie odbiegają.
Dlatego od wczoraj nabieram dystansu do narzekających. Co chcieliście to będziecie mieć.
Ja pozostaje przy swoich poglądach i sympatiach a reszta jakoś już mnie mniej obchodzi.
Pozdrawiam
@Kapitan Nemo
11 Października, 2011 - 08:18
Jakaś obca się ta Polska zrobiła, jakby nie Polska. Może za cara było podobnie, niby Polska, a jakby jej już mniej i mniej? :(
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Dobrze, że mnie tam teraz nie ma.
11 Października, 2011 - 08:32
Bo wśród tych znajomych i przyjaciół, którzy tu głosowali, wszyscy oddali głoś na J. Kaczyńskiego i nie możemy się nadziwić, kto jeszcze na PO głosuje.
Mam więc ciut inny kawałek Polski tutaj.
Re : Dobrze, że mnie tam teraz nie ma
11 Października, 2011 - 17:27
Z jednej strony masz fajnie, ale żyjąc w tak idyllicznym świecie tracisz poczucie polskiej rzeczywistości.
PS. Dzięki dla Polonii za głosy na Wolną Polskę !
Kac
11 Października, 2011 - 08:48
A mnie specjalnie nie dziwi, że ludziska smętne, blade jakieś wymemłane a wzrok ich tępy i nieobecny. To tylko normalny objaw powyborczego kaca, po głosowaniu na partię miłości.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
A moze
11 Października, 2011 - 09:20
A moze ci co glosowali to wcale nie zaglosowali na tuska i palikota ? A moze niewidzialna reka WSIokow dopomogla w wygranej platformy i wysokim rankingu oszoloma z bilgoraja ?????Moze to z tego powodu ludzie sa smutni.NIE CHCE MI SIE WIERZYC ZEBY POLSKI NAROD BYL AZ TAK GLUPI !!!!!!JEZELI SIE MYLE TO TEGO KRAJU JUZ NIE MA.ikarus.
ikarus
re : a może
11 Października, 2011 - 17:06
Prawda jest bolesna. W liceum, w którym pracuję były prawybory i najwięcej głosów uzyskały kolejno :
PO, PiS ( parę głosów mniej ), Palikot ( głównie ze względu na obietnicę legalizacji marychy ).
Myślę, że wyniki zostały "poprawione" w ten sposób aby je dostosować do sondaży OBOP-u, tzn. trochę ujęto PiS- owi a dodano PO, aby nie było problemów z tworzeniem rządu Tuska. Jest to o tyle prawdopodobne, że nigdy wcześniej nie było takiej idealnej zgodności z sondażami, a już OBOP szczególnie przeszacowywał na korzyść PO. Tak duża różnica jaka jest między wynikiem PiS i PO wydaje się mocno podejrzana. Wcześniej mówiono o podobnym poparciu lub niewiele mniejszym dla PiS.
Co do Palikota - spodziewałam się wyraźnego poparcia ( choć nie tak wysokiego ), znając nastawienie młodzieży i wyniki prawyborów w naszej szkole. Cóż - dzieciaki pierwszy raz głosowały, to zrobiły głupotę. Jeszcze przejrzą na oczy, a tymczasem będą uczyć się na błędach.
NIE ZAŁAMUJMY SIĘ ! Pamiętajmy, że jeden człowiek z przekonaniami,może więcej niż tysiące ludzi, których łączą tylko interesy !
@Kapitanie!!!
11 Października, 2011 - 09:41
A ja wiem dlaczego jest tak smutno na ulicach!!!
Ci, co chodzą normalnie codziennie po ulicach głosowali na PiS i są smutni...
Ci, co głosowali na PO to... albo, albo:
a) siedzą w domu i uderzają głową o fragment gumowej ściany (zawsze takowy mają) pytaniem: Co ja narobiłem... przecież według sondaży to PiS już wygrywał a ja tylko chciałem, żeby wygrał mniej?,
b) siedzą w domu i uderzają głową o fragment gumowej ściany (zawsze takowy mają) pytaniem: A jednak PiS dostał 30%... co za gówniane społeczeństwo... Tyle moherów, Katoli! Boję się wyjść z mieszkania... bo co trzeci może mnie zabić!,
c) siedzą w domu i nie uderzają głową o fragment gumowej ściany... patrzą na nią i zastanawiają się... dziś mówią o kryzysie, podwyżkach, wieku emerytalnym... Może PiS jednak miał rację a PO mnie okłamała?,
d) siedzą w pracy i modlą sie kiedy szefowi powiedzą, że głosowali na PO... z tym, ze szef nie ma zamówień... więc siedzą i "modlą się " do Nergala, abuy nie zostali zwolnieni,
e) siedza w więzieniach i zamawiaja kolejną panienkę a klawiszy mają w "poważaniu"... chhociaz strach ich naszedł, bo ostatnio klawisz się wściekł i po prostu "pojechał nożem",
d) głosujący na RPP w poniedziałek mieli drugi dzień palenia trawki, brania extasy czy amfy i upojeni alkoholem zajęci byli orgią seksualną z własną lub przerobioną płcią,
Pozdrawiam ;)
Więc na ulicach smutek i zal i niekomu nie chciało sę komentowac...
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)
krzysztofjaw
@Ossala....
11 Października, 2011 - 09:53
piękne słowa:
//Bo wśród tych znajomych i przyjaciół, którzy tu głosowali, wszyscy oddali głoś na J. Kaczyńskiego i nie możemy się nadziwić, kto jeszcze na PO głosuje ? //
......................................................
To chyba wielka radość , móc napisać takie słowa ?
pozdrawiam
Marek Sosabowski
ps.
Droga *OSSALO*, już sam nie wiem... czy wierzyć ,że te wybory zostały sfałszowane ?? czy w to,że moi wspórodacy są debilami ?
@maruś
11 Października, 2011 - 10:48
Ja wolę uważać , że wybory zostały sfałszowane skoro mandat dostaje Klich zamiast Z.Kyrtyki czy Cichonia, Berman a nie Gwiazda czy inne osoby drobniejszego płazu zamiast prawych obywateli, poprostu pewne nazwiska w programie informatycznym zliczania głosów a priori były zaprogramowane na wygraną, inaczej pozostaje tylko emigracja wewnętrzna gdy naokoło same raby i szuje..
maruś: ja jestem pewna, że zostały słaszowane.
11 Października, 2011 - 14:19
Została sfałszowana nawet frekwencja. W mojej poprzedniej komisji wyborczej od lat te same gęby, które doskonale wiedzą, kto w życiu na wyborach nie był. I tu przed 21-wszą - ciach, głosik jest.
Kto to potem sprawdzi?
@Kapitanie....
11 Października, 2011 - 10:08
piękny tekst napisałeś :
//Jutro już nawet radia nie włączam. Idę poszukać jakiś plecak, traperki i ........ //
................................................
Tak,masz rację... w poniedziałek rano to już jest inna Polska . Ludzie przestali sobie patrzeć w oczy , chyba nie wierzą co się stało?
Może masz rację, może zostawić to bagno i znaleść miejsce , gdzie jest- tylko Polska ?
pozdrawiam i daję 10*
@Etopiryno... Kochana.
11 Października, 2011 - 11:45
...dzięki,że właśnie Ty odpisałaś !
Ale czy nie popełniamy błedu ? napewno nie debilizm. ?? :-))
.......................................
Kraków jest dla mnie szczególnym Miastem- tam się urodził mój ojciec, tam na "królowej" polskich Uniwersytetów- był adiunktem .
We wtorek rano... dowiaduję się ,że krakowianie wybrali na Senatora RP , kanalię Klicha , który rozbroił naszą Armię, który ma na sumieniu -straszny grzech z liczbą 96....
Wiesz, *etopiryno*, mamy tam wspólnego Kumpla i Przyjaciela
..... wiesz kogo mam na myśli ... mam nadzieję,że wie że jesteśmy z Nim !!
ps.
jak moi koledzy po fachu, dowiedzą się,że kocham :*etopirynę*.... to mnie zlinczują :-)))
ps.2
.... jak spotkasz *JWP*... to proszę ,pozdrów GO !
Marek Sosabowski
Re: @Etopiryno... Kochana.
11 Października, 2011 - 11:56
O, tak, Kraków... wstyd i hańba.
Miałem "wybitną" komisję - u mnie PO dostało 52%, PiS 23%.
Nigdy specjalnie nie lubiłem krakowian, mimo że mieszkam tu od urodzenia, ale teraz lubię ich chyba jeszcze mniej - en masse.
Jedyne pocieszenie, że Duda dostał najwięcej ze wszystkich, ponad 16%, o ile pamiętam - tylko co z tego??
pozdrawiam
Czemu Pan się dziwi?
11 Października, 2011 - 17:09
Dokładnie taki sam wynik był we wszystkich dużych miastach. Ale przecież w Krakowie PiS jednak wygrał z PO. A te okręgi senackie zapewne były specjalnie dobrane pod PO.
Jeden z Pokolenia JPII
@ maruś
11 Października, 2011 - 20:22
W olę przypuszczać ,że Klich nie został wybrany, tylko po "honorowej dymisji" załatwiono mu synekurkę metodą - decyduje ten kto liczy głosy. Widzę też pewna niespójność , skoro do sejmu nasz człowiek pan Duda wygrywa dużą ilością głosów, to dlaczego do senatu wchodzi wróg?
ps 1
wciąż jestem w powyborczym szoku i widzę czarno a liczyłam na Bielszy odcień bieli.
ps 2
może Cię nie "zlinczują" bo etopiryna to nie heroina ; )
komu w drogę...
11 Października, 2011 - 12:56
w tym roku kończę studia na "zamawianym" kierunku, chyba już wiem, gdzie wyjadę szukać szczęścia!
--> Bieszczady
'Cóż to jest prawda...'
re: komu w drogę
11 Października, 2011 - 17:20
Też mam zamiar związać moje losy z tym regionem, ale dopiero za parę lat. Na razie muszę jeszcze popracować w Krakówku. Czuję się tu wyobcowana ze swoimi poglądami, a tymczasem Bieszczady to raczej propisowskie okolice i takie piękne... Jednak jak przyjdzie co do czego, to będzie się działo właśnie w miastach i dobrze wtedy być w centrum wydarzeń a nie z dala od nich załamywać ręce.
PS. Co to za kierunek ( jeśli nie tajemnica ) ?
Jak to czytam to mam deja vu!
11 Października, 2011 - 17:04
Dokładnie takich samych ludzi widziałem dzisiaj w sklepach i na ulicy.
Co do radia to jestem w tej komfortowej sytuacji że mieszkam ca. 50 km od granicy czeskiej i mogę od czasu do czasu włączyć zagraniczną stację i posłuchać w spokoju muzyki.
Jeden z Pokolenia JPII