Dwa śluby i pogrzeb, czyli skutki politycznej prostytucji

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Humor i satyra

Tak jak nie udała się próba rozsadzenia PIS od wewnątrz przez b. szefową kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego, tak kompletną klęską kończy się jej próba zewnętrzna: przy pomocy PJN, zwanego Pjonem. Jesteśmy teraz świadkami brzydkiego konania Pjonu, który wprawdzie jest już w poziomie, ale jeszcze udaje, że żyje. Życie Pjonowi ma zapewnić Paweł Kowal, skuszony przez posłankę lekkiego prowadzenia się do wyjścia z PIS-u i wejścia do PJonu...

Dziś, gdy posłanka lekkiego prowadzenia się wpadła w objęcia Donalda, wypinając się na twór, który sama zrodziła - wreszcie wiadomo, że Pjonem, jak łomem usiłowano wyłamać PIS-owi zęby i to zapewne z zamysłu samego Tuska, gdyż Palikot nie byłby w stanie tego wymyśleć. Projekt obalenia PIS-u nie udał się, więc realizowany jest teraz scenariusz, który opisałem już wcześniej w blogu pt.  „Kluzik-Rostkowska osobistą masażystką prezesa klubu Tęcza?”   http://niepoprawni.pl/blog/705/kluzik-rostkowska-osobista-masazystka-prezesa-klubu-tecza

Dopiero teraz okazuje się, że posłanka Kluzik-Rostkowska potrafi w okresie pół roku przeskoczyć z posłanka PIS-u na posłanko PJN-u, by skończyć na docelowym posłanku Platformy – a w dodatku - jako osobista masażystka prezesa klubu Tęcza. Okazuje się także, że w samym Pjonie dostrzeżono wreszcie prawdziwą profesję posłanki Kluzik-Roskowskiej, dowiadując się o jej dwukrotnych nocnych, tajemnych schadzkach z prezesem klubu Tęcza, który - zapewne dobrze wymasowany - postanowił umieścić posłankę lekkich obyczajów politycznych na śląskiej liście PO.

Kluzik-Roskowska, porzuciła więc bez żalu twór, który sama stworzyła, pozostawiając na lodzie wszystkich, których nakłoniła do uczestnictwa w procederze rozwalenia PIS-u od wewnątrz i zewnątrz. Pozostawiła swoją wierną przyjaciółkę Jakubiak, której przecież nikt nie weźmie na swoje posłanko sejmowe. Jakubiak musi wrócić do męża, gdyż nawet hrabia jej nie przygarnie.... Kluzik zostawiła też Kowala, który zmuszony został do odegrania ceremonii pogrzebowej, leżącego już w poziomie Pjonu. Z Pjonu ucieka też – zdawałoby się odważny – Poncyliusz, który z miną sutenera jeszcze usiłuje nakłonić wyborców na uroki Pjonu, mając jednak zapewniony start z listy mazowieckiej Platformy, o czym naiwni jeszcze nie wiedzą.

Jesteśmy więc świadkami niezwykłego zjawiska: z jednej strony, w pełnej powadze Kowala przygotowywana jest ceremonia pogrzebowa PJonu, z drugiej zaś mamy potajemne schadzki kochanków i przygotowywane dwie ceremonie ślubne. Czy ktoś przewidział, że dzieło Barbary McCauley „Dwa śluby i pogrzeb” zrealizuje na naszych oczach jedna tylko posłanka lekkich obyczajów politycznych ?

Tak, jak przewidziałem, że Kluzik-Rostkowska zostanie w końcu osobistą masażystką prezesa klubu Tęcza, tak teraz łatwo przewidzieć, że spora część „wykształconych i z wielkich miast” wyborców, z łatwością nabierze się na rezultaty politycznej prostytucji, czyli na listy wyborcze Platformy Obywatelskiej. Bo przecież, od czasów reżimu Jarosława Kaczyńskiego, nasz kraj uwolnił się od korupcji politycznej, która jest przestępstwem. W przeciwieństwie do prostytucji, która rozkwitła za czasów Platformy. Bo przecież prostytucja w Europie nie jest zakazana, a wręcz ujęta w ramy prawne wielu, postępowych krajów Unii Europejskiej. Dlatego pro-europejska Platforma Obywatelska, a za nią nowy sojusznik SLD – pełnymi garściami korzystają z doświadczeń Europy, w tym z politycznej prostytucji. Gdy umilkły płacze SLD po zwabieniu Arłukowicza, który podobnie jak Kluzik, także potajemnie spotykał się z Tuskiem, by ustalić cenę, za jaką da się sprostytuować – docierają do nas nowe, postępowe sygnały świadczące o tym, że jesteśmy już w Europie.

I tak, na liście SLD ma się znaleźć tancerka na rurze z klubu Go-Go, trwają rozmowy z połykaczem ognia i treserem tygrysów, a były mistrz olimpijski w skoku przez kozła (czyżby był to koziołek Matołek?) ma się stać lokomotywą wyborczą PO na Pomorzu. Dlatego przypadek prostytucji politycznej, w wykonaniu posłanki Kluzik-Rostkowskiej nie wzbudza już żadnych emocji postępowych mediów, w przeciwieństwie do korupcji politycznej z okresu reżimu Kaczyńskiego. Do dziś pamiętamy wszyscy, walcowane przez pół roku nagrania, ujawnione przez podłączoną do nadajników TVN posłankę z „kurwikami w oczach”…

Brak głosów

Komentarze

...

Vote up!
0
Vote down!
0
#163122

Zastanawiam sie tylko jak ta reszta rozlamowcow musi sie czuc gdy juz wiedza ze zostali wykorzystani jak cichodajki.O libickim nie mowie bo ten az piane ma w ustach z nienawisci do Kaczynskiego bo tatusia wyrzucili z parti za kolaboracje z esbekami

Vote up!
0
Vote down!
0
#163125

PiS tyle razy padał, już, już jego koniec było widać, a tu proszę - ma się jak na prawie nieboszczyka całkiem całkiem, a zamiast niego pękająca jeszcze niedawno od nadmiaru adrenaliny (miłość podobno wydłuża życie) partia karmicielka, we własnej osobie poddaje się różnym liftingom, piercingom, pettingom i czort wie jakim jeszcze zabiegom odmładniająco-wypiększającym żeby tylko nie stracić resztek bryndzy, jakie jej jeszcze zostały.
Czyli... PiS to swoisty fenomen, a PO - jak ten łabądź i jego pieśń, prawie jak denat. Nawet jeśli PO wygra wybory to będzie to tylko pierwszy realny gwóźdź do jej realnej trumny.

Pozdrawiam.
contessa

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#163156