Dziennikarska szpica, 10 kwietnia 2010 roku, godzina 7:25

Obrazek użytkownika Romek M
Historia

Wynurzają się z chmur, by szybko opaść ku płycie lotniska, otoczonej ciemną linią drzew. Za iluminatorami poszarpane w strzępy obłoki. Przypominają trochę nawijane na patyk warstwy cukrowej waty. Opary ustępują miejsca plamistej szarości, poprzetykanej bladymi ścianami bloków, drogami i nierówną linią lasu. Po chwili daje się odczuć uderzenie kół płatowca o ziemię. Samolot tłucze się po płytach pasa, jak gdyby za chwilę miał zeskoczyć z podwozia, po czym zwalnia, zatrzymuje i rozpoczyna kołowanie. W kabinie rozlega się metaliczna seria odpinanych pasów. Pasażerowie ożywiają się, kontemplując ciemny, alergiczny krajobraz - nie tyle nawet budzącego się tu przedwiośnia, co raczej depresyjnego pozimia.

O której godzinie miało miejsce lądowanie Jaka-40/044 na „Siewiernym"? Zapytani o to jego pasażerowie wydają się być zdezorientowani. Milkną, zbierają myśli, coś cicho i długo kalkulują, a potem każdy z nich wskazuje inną godzinę. Różnice są duże. Od 6:55 Pawła Świądra(1), do 7:25 Jana Mroza(2). Dowódca statku - porucznik Artur Wosztyl zdecydowanie zeznaje natomiast, że na „Siewiernym” lądowali o godzinie 7:25(3). No dobrze, ale przecież autorzy raportu Millera mówią o 7:17, a prascy prokuratorzy w uzasadnieniu umorzenia(4) wspominają o 6:50? Gdy się do tego jeszcze doda to, co jest w raporcie MAK (5), czy w notatce dyżurnego meteorologa Sił Zbrojnych(6), możemy otrzymać z tego lądowanie całkiem niezłej, powietrznej floty Jaków.

Więc może by po prostu policzyć o której przyleciał ten Jak(7)?

Z Warszawy do Smoleńska jest około 780 kilometrów. Gdy dodać do tego długość kręgu nadlotniskowego, który samolot musi pokonać, by lądować od nakazanej mu przez kontrolerów z „Siewiernego" wschodniej strony - czyli 70 km - daje nam to w sumie 850 km.

Przelotowa prędkość Jaka-40 to 420 km/h, a maksymalna 600. Aby przebyć ten dystans w godzinę i dwadzieścia pięć minut i znaleźć się na „Siewiernym" o 6:50, samolot musiałby lecieć ze średnią prędkością 555 km/h. Realnie nie jest to do udźwignięcia przez tę maszynę.

Faktycznie Jak-40 powinien pojawić na „Siewiernym" pomiędzy 7:15, a 7:30 czasu polskiego. Czyli godzina podana przez Artura Wosztyla znalazłyby się w tym przedziale. Ale nie tylko ona... Przecież także i stenogramy mówią o godzinie 7:15, a raport Millera o 7:17. W tych widełkach mieszczą ją również relacje kilku dziennikarzy oraz informacja z Centrum Hydrometeorologii, zawarta w notatce sporządzonej przez Henryka Grzejdaka, która znajduje się w prokuratorskich aktach. Mówi się w niej o godzinie 7:22(8).

No to może po prostu jest ktoś, kto godzinę tę dobrze zna?

Pierwszy pilot - porucznik Artur Wosztyl - uśmiecha się z ledwo dostrzegalną w kącikach ust ni to kpiną, ni niedowierzaniem. Czy może mieć jakiekolwiek wątpliwości? Miał przecież podczas rejsu cały czas przed oczami zegar pokładowy. Musi godzinę lądowania odnotować i podpisać w rozkazie lotu, zaraz po zakończeniu kołowania(9). No i rzecz chyba najistotniejsza - swoje pierwsze zeznanie składa zaledwie kilka godzin po przyziemieniu w Smoleńsku. Powtarza tylko to, co odnotował i podpisał w rozkazie jeszcze przed tą tragedią. Czy może mówić coś innego niż to, co znalazło się w dokumentach? Jak może nie pamiętać godziny lądowania? I kiedy niby miałby czas i głowę na to, by przyjąć jakąś „taktykę śledczą", skoro jest przesłuchiwany tuż po swoim przylocie do Warszawy? Powtarza więc, ważąc słowa:

Lądowanie w Smoleńsku odbyło się o godzinie 7:25 czasu polskiego.

I chociaż podczas kolejnego zeznania w prokuraturze, 21 kwietnia 2010 roku, godzinę lądowania w Smoleńsku już nieco zmodyfikuje, mówiąc, że miało ono miejsce „około 7:20”(10), to nie zmienia to faktu że stało się to o 7:25. Moją pewność wzmacniają bowiem słowa jeszcze jednej osoby, jedynej z Polski, którą dopuszczono do części z rosyjskich dokumentów, i to w początkowej fazie dochodzenia. Był to Edmund Klich – pierwszy przewodniczący KBWLLP badający "katastrofę Tu-154M", akredytowany również przy rosyjskiej komisji analizującej zdarzenie. W liście do Donalda Tuska, datowanym na 15 kwietnia 2010 roku, czyli w okresie gdy pracowano głównie nad tym jaka była widoczność, pisał on (11): O godz. 7.26 (warunki meteo - RM) są następujące: zachmurzenie pełne 10/10 - stratus, podstawa 100m, widzialność 1 km. W tym czasie 7.26 ląduje Jak-40. (Różnica 1 minuty jest naturalna - Klich podaje dane zanotowane w wieży, nie z Jaka-40)

 

Można by zapytać – po co, aż tak wnikliwie dochodzić czasu lądowania pierwszego, tego dnia, polskiego samolotu na „Siewiernym”? Odpowiedź jest prosta. Jest to punkt odniesienia dla kolejnych wydarzeń. Wielu świadków, opowiadając, nawiązuje bowiem do lądowania „wosztylowego” Jaka-40. Jak ważna jest to godzina doszedłem dosyć późno, już po zapoznaniu się z wieloma relacjami świadków. Okazała się kluczem do tej historii.

 

Samolot zatrzymuje się przy końcu pasa.

 

- Zatrzymaliśmy się na płycie 0-3-1.

- Powiedz mu, żeby o 180 stopni się obrócił.

- 0-3-1 na 180. 

 

Wolno suną na postój. Płyną pod nisko zawieszonym niebem. Wzdłuż linii ogromnych stalowych ptaków, toczonych przez rdzę. Wydrążonych skorup, salutujących im szyderczo dziurawym skrzydłem, uniesionym dziobem. Jakby płynęli wzdłuż mrocznego wybrzeża Wielkanocnej Wyspy.

...........................................................

Nieco poprawiony fragment pochodzi z książki "]]>Zatarty ślad. O 10 kwietnia 2010 roku]]>"

1) Paweł Świąder. Dziennikarz RMF24 (]]>http://www.rmf24.pl/opinie/komentarze/pawel-swiader/news-pawel-swiader-b...]]>): "Nasz lot do Smoleńska trwał mniej więcej półtorej godziny (...) Pamiętam tylko, że wyszliśmy z chmur tuż nad pasem lotniska". 

2) Jan Mróz. Dziennikarz TVN24 [ wywiad dla: freeyourmind.salon24.pl za ]]>http://freeyourmind.salon24.pl/563693,rozmowa-z-j-mrozem]]]> "FYM: Jak długo trwał lot? JM: Chyba około 2 godziny"

3) Artur Wosztyl. Dowódca Jaka-40/044. Zeznanie z 10.04.2010 (]]>http://www.npw.gov.pl/dokumenty/TU-154/protokoly-Wosztyl.pdf]]>): "Lądowanie w Smoleńsku odbyło się o godzinie 7:25 czasu polskiego".

4) Uzasadnienie umorzenia postępowania w sprawie o niedopełnienie obowiązków służbowych przez wysokich funkcjonariuszy publicznych (V Ds 32/11 – Prokuratura na Warszawskiej Pradze str. 155 [ za: ]]>http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf]]]>): "Wcześniej, około godziny 8.50 czasu miejscowego (6:50 polskiego – przyp. autora), na lotnisku w Smoleńsku wylądował samolot Jak-40 z dziennikarzami, którzy po przeprowadzeniu kurtuazyjnej odprawy paszportowej udali się autokarami na cmentarz do Katynia". 

5) Raport MAK, str.17 (]]>http://www.komisja.smolensk.gov.pl/kbw/komunikaty/8695,dok.html]]>): " Wcześniej, o 7.15, na WPP 26 lotniska Smoleńsk „Północny” wylądował samolot Jak-40, wykonujący rejs PLF 031."

6) Artykuł z 30.07.2011. Na celowniku prokuratury (]]>http://www.newsweek.pl/na-celowniku-prokuratury,80236,1,1.html]]>): " Załoga jaka poinformowała, że podczas ich lądowania o 7.22 widzialność wynosiła dwa kilometry, zaś chmury wisiały na 60 metrach".

7) Dane techniczne i osiągi samolotu Jak-40 [za: ]]>http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/1366/126/Jakowlew-Jak-]]> 402] 

8) Artykuł z 30.07.2011 (]]>http://www.newsweek.pl/na-celowniku-prokuratury,80236,1,1.html]]>): " Załoga jaka poinformowała, że podczas ich lądowania o 7:22 widzialność wynosiła dwa kilometry, zaś chmury wisiały na 60 metrach".

9) Artur Wosztyl. Zeznanie z dnia 12 marca 2012 roku (]]>http://www.npw.gov.pl/dokumenty/TU-154/protokoly-Wosztyl.pdf]]>): "Dane takie (o locie -RM) odnotowywane były w rozkazie lotu, każdorazowo po wykonanym zadaniu. Odnotowywane informacje, to data i godzina startu i lądowania, czas od uruchomienia silników do ich wyłączenia, z rozbiciem na czas startu i lądowania oraz warunki meteorologiczne w czasie i miejscu lądowania. (...) Dane o czasie wpisywane były w oparciu o pokładowy zegar. Dane meteorologiczne wpisywano w oparciu o informacje uzyskane z wieży przed lądowaniem oraz realną obserwację w czasie lądowania. Rozkaz wypełniany był z reguły przez drugiego pilota (...) Dowódca załogi był zobowiązany do weryfikacji wpisanych danych. (...) rozkaz po jego wypełnieniu musiał podpisać dowódca (...)"

10) Artur Wosztyl. Zeznanie z dnia 21 kwietnia 2010 roku ( ]]>www.idziemy.pl/imgs_upload/dokumenty/20150121_protokol_wosztyl.pdf]]> ): „Po wylądowaniu około godziny 7:20 warunki atmosferyczne panujące na lotnisku utrzymywały się przez jakiś czas, myślę, że przez około 30 minut, na podobnym poziomie jak przy moim lądowaniu.”

11) Edmund Klich (przewodniczący KBWLLP, akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej zdarzenie z 10.04.2010 w liście do Donalda Tuska z 15.04.2010 - za "Moja czarna skrzynka. Dokumenty" na str. 11 pisze, operując czasem rosyjskim, przesuniętym o dwie godziny do przodu w stosunku do czasu polskiego): O godz. 9.26 są następujące : zachmurzenie pełne 10/10 - stratus, podstawa 100m, widzialność 1 km. W tym czasie 9.26 ląduje Jak-40.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Witam Pana.

Co za "jaja" dzieją się portalu niepoprawni.pl?

Podczas pisania dość obszernego komentarza pod Pana tekstem, pod koniec pisania, zostałem wylogowany i pojawił sie taki oto komunikat:

(...)

ZostaƂeƛ automatycznie wylogowany z powodu braku aktywnoƛci. Przepraszamy za niedogodnoƛci - funkcja ta ma pomóc chronić Twoje konto w serwisie (np. gdybyƛ zapomniaƂ wylogować się z serwisu będąc w kawiarence internetowej czy korzystając z publicznego komputera w hotelu). Automatyczne wylogowanie nie oznacza utraty konta w serwisie. Musisz się tylko ponownie zalogować na swoje konto.

(...)

Czy zdarzyło się to kiedyś Panu?

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612557

Tak, kiedyś mi się też to zdarzyło.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1612572

Czy jest to normalna funkcja oprogramowania na portalu?

Przecież to nie ma sensu, wylogowywanie podczas aktywności na portalu i pisania komentarza, argumentując to "brakiem aktywności"?

Tacy durni programiści by byli?

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1612573

Nie będę odtwarzał komentarza z pamięci, podam tylko, że kanwą dla niego było Pańskie stwierdzenie:

(...)

Więc może by po prostu policzyć o której przyleciał ten Jak(7)?

Z Warszawy do Smoleńska jest około 780 kilometrów. Gdy dodać do tego długość kręgu nadlotniskowego, który samolot musi pokonać, by lądować od nakazanej mu przez kontrolerów z „Siewiernego" wschodniej strony - czyli 70 km - daje nam to w sumie 850 km.

Przelotowa prędkość Jaka-40 to 420 km/h, a maksymalna 600. Aby przebyć ten dystans w godzinę i dwadzieścia pięć minut i znaleźć się na „Siewiernym" o 6:50, samolot musiałby lecieć ze średnią prędkością 555 km/h. Realnie nie jest to do udźwignięcia przez tę maszynę.

(...)

a zwłaszcza to: Przelotowa prędkość Jaka-40 to 420 km/h, a maksymalna 600. 

W tym zapisie są pomieszane dane gdyż:

- prędkość przelotowa 420 km/h nie odnosi się do Jak-40 nr 044 ale dla pozostałych jak-ów 36SPLT

- prędkość maksymalna 600 km/h odnosi się tylko do Jak-40 nr 044, którego prędkość przelotowa to 475-510 km/h(zależy od pułapu lotu i dystansu do pokonania.

Potem w komentarzu odnosiłem się do lotu Jak-40 nr 044 w dniu 10.04.2010 roku i dowodziłem, ze czas lotu i czas ladowania był najbliższy danym z zeznania śp. R.Musia.

Pozdrawiam.

 

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1612559

A więc tak:

Dane techniczne Jaka-40 zaczerpnąłem z książki : Morgała A. ”Polskie samoloty wojskowe 1945-1980”. Wydawnictwo MON. Warszawa 1980. gdzie zapisano:

Dane techniczne Jak-40 :
Rozpiętość- 25,0 m, długość- 20,36 m, wysokość- 6,5 m, powierzchnia nośna- 70,0 m2.
Masa własna- 9060 kg, masa użyteczna- 5640 kg, masa całkowita- 14700 kg.
Prędkość max- 600 km/h, prędkość przelotowa- 420 km/h, prędkość lądowania- 160 km/h, wznoszenie- 9,1 m/s, pułap praktyczny- 12000 m, zasięg- 600-1000 km, zasięg max- 1350 km.

Nie ma tam rozróżnienia dla poszczególnych Jaków. Inne osiągi mógłby mieć na przykład Jak-40M, o ciągu statycznym o 3,4 kN większym, ale takiego na stanie 36 splt nie było. Były tylko cztery Jaki-40 : "W latach 2007-2008 w Mińskich Lotniczych Zakładach Remontowych na Białorusi dokonano remontu i modyfikacji 4 samolotów Jak-40. Zasadniczym celem prac było przedłużenie okresu ich eksploatacji. Dzięki temu, samoloty miały służyć do 2012- 2013 r."  

Jeśli twierdzi Pan, że Jaki te różniły się parametrami technicznymi mogącymi mieć  wpływ na czas przelotu to proszę podać źródło.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1612574

"Jeśli twierdzi Pan, że Jaki te różniły się parametrami technicznymi mogącymi mieć  wpływ na czas przelotu to proszę podać źródło."

Dane na temat osiągów Jak-40 nr 044 pozyskałem z publikacji o tematyce związanej z polskimi siłami powietrznymi i było to w początkach mojego zaangażowania tematyką wydarzeń z 10.04.2010 roku.

Dane te(publikacja i osiągi) miałem zapisane na swoim komputerze, na którym gromadziłem wszelkie dane związane z tą sprawą.

W tamtych czasach byłem jeszcze bardzo naiwnym człowiekiem i traktowałem to moje prywatne archiwum jako trwałe.

Tymczasem, kilka lat temu doszło do hakerskiego ataku na mój komputer i straciłem wszystkie dane na nim zapisane w  tym i link do źródła o osiągach tego Jak-40 nr 044.

Dane(osiągi) te odtworzyłem z moich komentarzy, w których je  przywoływałem i są one następujące:

Prędkość maksymalna, 600 km/h
Prędkość przelotowa*, 475-510 km/h(średnio - ~492 km/h)
Zasięg, 2000 km
Pułap 12.300 m

natomiast osiągi pozostałych Jak-ów to:

Prędkość maksymalna, 510 km/h
Prędkość przelotowa*, 420 km/h
Zasięg, 1800 km
Pułap 12.300 m

Odnośnie wartości prędkości przelotowych, jakie osiągają samoloty pasażerskie, to oscylują one wokół 80% prędkości maksymalnej na referencyjnym pułapie lotu 8000 m.

Im wyższy pułap, tym prędkość przelotowa może być większa(zmniejszone opory powietrza z uwagi na jego mniejszą gęstość wraz z wysokością).

Policzmy zatem jaki jest procentowy udział podanej przeze mnie prędkości przelotowej w stosunku do prędkości maksymalnej obu wersji Jak-a?

Jak-40 nr 044

(475-510)/600 = 0.79-085(79-85%, średnio - 82%)

Pozostałe Jak-i

420/510 = 0.82(82%)

Dla TU154M prędkość przelotowa to około 760 km/h a prędkość maksymalna to 950 km/h

760/950 = 0.8(80%)

Te wartości przeliczamy na czas lotu z Okęcia na Siewiernyj, przy dystansie do pokonania około 850 km:

Jak-40 nr 044

850/(492/60) = 104 min. (1:44 h)

Pozostałe Jak-i

850/(420/60) = ~121 min. (2:01 h)

TU154M

850/760/60) = ~67 min. (1:07 h)

Teraz porównajmy te dane z czasem planowanych lotów samolotów w dniu 7 i 10.04,2010 roku:

7.04.2010

TU154M - 1:10 h (70 min.)

Jak-40   - 2:20 h (140 min.)

10.04.2010

TU154M - 1:30 h (90 min.)

Jak-40 nr 044 - 1:50 h (110 min.)

Z porównania przedstawionych danych wynika, że czas lotu Jak-40 nr 044 w dniu 10.04.2010 roku, wynikający z podanych przeze mnie danych osiągów tego egzemplarza, jest zbliżony do czasu lotu podanego przez śp. Musia jako 1:45 h.

Czas lotu TU154M w dniu 7.04.2010 roku podany w porządku uroczystości i potwierdzany przez: Witolda Lilientala w tekście dla GW pt. "Las Katyński 70 lat poźniej" wynosił 1:10 h(70 min.) i nył zgodny z wartością średniej prędkosci przelotowj dla tej maszyny.

Natomiast czas lotu Jak-a w dniu 7.04.2010 roku, podany w porządku uroczystości jako 2:20 h nie mógł dotyczyć nr 044 ale jednego z pozostałych:

(...)

....w dniu 31 marca 2010 roku do Justyny Gładyś z Ambasady RP. W załączeniu do wiadomości Anna Kostarz przekazała pismo Pawła Odo ze wskazaniem przelotów samolotów w dniu 7 kwietnia 2010 roku tj. trzy samoloty Jak-40 (nr 034, 035 i 037) oraz jeden TU 154M (102)

(...)

Fragment "Postanowienia..... PO W-wa Praga)

Osobnym wątkiem jest planowanie przez 36SPLT czasu lotów TU154M na dzień 10.04.2010 rok, które przekazywano do Kancelarii Prezydenta a ta do KPRM.

W pierwszej wersji był to czas 2 h(start 6:30 LT c.p., lądowanie 10:30 LT c.m.(8:30 LT c.p.)

W drugiej wersji był to czas 1:30 h(start 7:00 LT c.p., lądowanie 10:30 LT c.m.(8:30 LT c.p.)

Moje hipotezy co do tych czasów przelotu zawarłem w notce:

https://niepoprawni.pl/blog/35stan/smolensk-10042010-przesiadka-dziennikarzy-to-byla-ustawkalipa

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612632

Ale przecież Jak-40 nr boczny 044 znajduje się dziś w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, które to muzeum na swojej stronie podaje parametry techniczne tego samolotu.

Kopiuję:

Napęd:trzy silniki AI.-25 o mocy 14,7 kN każdy;

(Tylko Jak-40M ma silniki AI-25T o ciągu statycznym 17,3 kN (1750 kG) każdy i tylko on mógłby przebyć trasę Warszawa-Smoleńsk w czasie krótszym niż pozostałe)

Masa całkowita maks.:14 800 kg;

Prędkość maks.:550 km/h;

Pułap:10,5 km;

Zasięg maks.:1 500 km;

Liczba miejsc dla pasażerów:od 13 do 32;

Samolot produkcji:ZSRR.

Z tego zaś wynika, że był to zwykły Jak-40, czyli spełniał warunki podane przez Pana dla - cytuję z Pańskiego komentarza - "pozostałych Jaków" , czyli 

"Pozostałe Jak-i

850/(420/60) = ~121 min. (2:01 h)"

A to oznacza panie Stanisławie - 5:25 plus 2:01 = 7:26

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612644

Z tego co pamiętam z tamtej przywoływanej publikacji, to było tam podane, że Jak-40 nr 044 jako jedyny spośród Jak-ów w 36SPLT został zmodernizowany pod względem napędu(silniki o większej mocy).

Informacje na temat tego egzemplarza Jak-40 nr 044 na rosyjskiej stronie wskazują, że ten egzemplarz polskiego Jak-a posiada silniki AI-25 , ale prędkości jeszcze inne:

https://russianplanes.net/reginfo/11434

 

Alexander Zhukov

Warszawa - Muzeum Wojska Polskiego 
2019-07-21

скорость, км/ч:510 (кр.), 546 (макс.)

Jak widać, co źródło, to różniące się dane na temat osiągów Jak-40 nr 044.

 км/ч:510 (кр.) - to prędkość przelotowa(крейсерская рейса) i jest to przelotowa prędkość Jak-40 nr 044 , którą podawało źródło, na które się powoływałem.

 км/ч: 546 (макс.) - to prędkość maksymalna(ta wartość maksymalna jest za mała, by przelotowa była 510 km/h); wiarygodniejsza jest ta 600 km/h.(ale z silnikami AI-25T a nie AI-25 jak podawało moje źródło).

Podawany przez 36SPLT zróżnicowany czas dla lotu Jak-a w dniu 7.04.2010 (2:20 h) i w dniu 10.04.2010 (1:50 h) wskazuje na samoloty o różnych osiągach a ten krótszy czas z 10.04.2010 dotyczył Jak-40 nr 044 czyli jest poszlaką za stwierdzenie danych z mojego dawnego źródła.

Sprawa wydarzeń z 10.04.2010 roku obfituje w tyle "dziwnych" informacji, że wszelkie normy prawdopodobieństwa ich zaistnienia są niemożliwe.

Na przykład sprawa czasu stosowanego w tym dniu.

Ostatnio zajmowałem się tym tematem w aspekcie tego co podano na temat czasu wprowadzonego do systemu rejestracji MSRP - 64 w samolocie TU154M nr 101 przed lotem 10.04.2010 roku, na podstawie danych zawartych w:

„EKSPERTYZA TECHNICZA DESZYFRACJA I ANALIZA DANYCH Z POKŁADOWYCH REJESTRATORÓW PARAMETRÓW" z 15.07.2011 roku.

 Na stronie 13/45 napisano:

(...)

4. Określenie zależności Czasu FDR, Czasu CVR I Czasu Astronomicznego

System rejestracji MSRP - 64 posiada w swoim komplecie blok ITV-4 który służy do odmierzania czasu lotu. Przed lotem, załoga lub obsługa przygotowująca samolot ustawia na tym urządzeniu aktualny czas. Na podstawie zarejestrowanych danych można jednoznacznie stwierdzić, że wprowadzono czas zgodny z Czasem Warszawskim.

(...)

Jaka jest definicja Czasu Warszawskiego?

Czas Warszawski – to czas lokalny urzędowy strefy czasowej środkowoeuropejskiej(to czas strefy między 7*30' długości geograficznej wschodniej ,a 22*30' długości geograficznej wschodniej.) czyli CET , UTC+1 czyli popularnie zwany czasem zimowym.

Czas Uniwersalny Koordynowany(UTC) to czas strefy położonej między 7*30'W i 7*30'E.

Potwierdzono to w "EKSPERTYZIE" podając, że wprowadzony czas w FDR i CVR to Czas Astronomiczny.

Definicja Czasu Astronomicznego:

Czas Astronomiczny- to czas, który wyznacza nam Słońce swoim pozornym ruchem po sklepieniu niebieskim, nazywany jest czasem słonecznym miejscowym lub czasem astronomicznym. Moment górowania Słońca wyznacza godzinę 12:00. Istnienie czasu to skutek ruchu obrotowego Ziemi. We wszystkich miejscach położonych na tym samym południku występuje taki sam czas.

... czyli Czas Astronomiczny- to czas strefy środkowoeuropejskiej, czyli czas zimowy.

Załoga lub obsługa, wprowadzając czas przed rozpoczęciem lotu do systemu rejestracji MSRP - 64, posługiwała się czasem UTC jak zalecają przepisy, przeliczając go na czas urzędowy letni UTC+2, natomiast wykonujący EKSPERTYZĘ  ATM, potraktowali ten czas jako zimowy UTC+1, bo taki czas pokazywały serwery GUM(zapewne sprawdzili na serwerach archiwalne dane z dnia 10.04.2010 roku) i ich moskiewskiego odpowiednika jako UTC+3(różnica czasu moskiewskiego i polskiego wynosiła prawidłowo 2 godziny).

Jak wiemy, tyle jest tych zagadek związanych z wydarzeniami z 10.04.2010 roku, ale wszystkie te zagadki skrupulatnie omija A.Macierewicz wraz z ekspertami z USA(podesłanymi mu do ZP i obecnej podkomisji MON przez CIA i FBI a ostatnio podesłanymi także PK pod kierownictwem prokuratora Pasionka, w celu sprawowania kontroli na przebiegiem udawanych badań i śledztwa, by prawda nie ujrzała światła dziennego.

Śp. Jolanta Szczypińska tak zdecydowanie walczyła o prawdę na temat czasu startu TU154M nr 101 i gdy otrzymała wreszcie informację prawdziwą od szefa MON B.Klicha(7:21 a nie 7:27 MAK-u) potwierdzoną zeznaniami kontrolera P.Plusnina(otrzymanie info o starcie Tupolewa 9:20-9:25 c.m.(7:20-7:25 c.p. i nawiązanie przez niego łączności z Tu154M nr 101 około 10:15 c.m. a nie 10:23:30 jak podał MAK), to wtedy zamilkła i milczała do swej śmierci.

Kto trzymał rękę na sprawie tych wydarzeń? Oczywiście A.Macierewicz, kłamca i specjalista od badania "końcóweczki" i szukania wstrząsów i wybuchów, które miały potwierdzać kłamstwa MAK-u o Siewiernym jako miejscu zdarzenia i śmierci Delegacji.

Dlaczego tak postępował?

Dlatego, że .realizował i realizuje interesy strony zachodniej(USA/Izrael, Niemcy, Francja) współodpowiedzialnych za tę zbrodnię.

Polska i Polacy od 1939 roku, byli i są wykorzystywani jako narzędzie w rękach Zachodu(zdrada w 1939 roku, zlikwidowanie gen. W.Sikorskiego w 1943 roku, Jałta i wreszcie zbrodnia z 10.04.2010 roku, wszystko  w ramach realizacji interesów Zachodu.

Oby ta nowa geopolityka, zapoczątkowana przez D.Trumpa, w której Polska ma być regionalnym mocarstwem w wielobiegunowym świecie(też w interesie USA, realizowanym przez Trumpa, po 100 latach od TW z 1919 roku), została przez Polskę wykorzystana dla budowy silnej i bezpiecznej Polski i by te ofiary ostatniego stulecia, przyniosły Polsce pokój i pomyślny rozwój.

 

 

 

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612664

Szukałem dalej i znalazłem dane techniczne tego Jaka-40 który stoi w Dęblinie nb 045/ Oto one:

Masa

Masa własna:9 400 kg

Masa startowa:16 100 kg

Osiągi

Prędkość maks.:510 km/h

Napęd:3 x silnik Iwczenko AI-25

Ciąg silnika:3 x 1500 kG

Rozpiętość:25,00 m

Długość:20,36 m

Wysokość:6,50 m

Powierzchnia nośna:70,00 m²

https://www.zabytki-techniki.org.pl/images/stories/muzea/deblin/orlat/szkolne/15/gal/1.jpg

Czyli też zwykły Jak-40 niepodrasowany.

Zostały jeszcze do odnalezienia dwa Jaki nb 47 i nb 48. Jeden jest w Muzeum OPP w Koszalinie , drugiego sprzedano na Ukrainę.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612676

Mam też dane techniczne tego z Koszalina - nb 047

Liczba miejsc  11

Dane techniczne

Osiągi

Prędkość maks. 510 km/h

Wznoszenie 230 m/s

Pułap 12 300 m

Zasięg 1800 km

Czyli znów zwykły Jak-40 , Szukajmy ostatniego - nb 48 , wtedy będziemy mieć pewność

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612680

I druga kwestia - zeznanie Musia.

Problem w tym, że czas przelotu u Musia jest poprawiony w zeznaniu i trudno określić jaki był pierwotny zapis - czy to było 1 g 45 min, czy  1 g 25 min, czy jeszcze coś innego. Więc nie brałem tego pod uwagę. Poniżej fragment  skanu zeznania.

Moim zdaniem mogło być tak, że żandarm z  ŻW przesłuchujący Musia zapytał go ile trwał lot, a ten odpowiedział że lądowali o godzinie 7:25. I protokołujący zeznanie, ten sam żandarm, pogubił się w zapisie. Łatwiej było mu potem poprawiać czas, niż kreślić całe zdanie.

Swoją drogą, zgodnie z procedurą, takie poprawki są niedopuszczalne. Przy zapisie ręcznym zły zapis powinien być przekreślony i oparafowany podpisem przesłuchującego i świadka, a obok powinien być umieszczony prawidłowy zapis, Także w uwagach na końcu zeznania fakt poprawki powinien być odnotowany, a nawet jeszcze raz wskazane powinno być prawidłowe zeznanie i opis dlaczego doszło do pomyłki, albo jaka była jej natura,

Vote up!
5
Vote down!
0
#1612582

 

Przybył do Dęblina w 2015. Nie jest udostępniony zwiedzającym.

Czyli nie został jednak sprzedany w przetargu z 2013, Ciekawe.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612686

5Jak-40 w wersji luksusowo wyposażonej salonki, numer boczny 048, przez wiele lat latał z najważniejszymi osobami w Polsce. Po 2010 roku samoloty te zostały wycofane ze służby. Egzemplarz o numerze bocznym 048 został przekazany do Katedry Awioniki i Systemów Sterowania dęblińskiej szkoły lotniczej. Ma służyć jako pomoc dydaktyczna przyszłym lotnikom.

09.05.2015, godz. 10:01 Odrzutowy samolot Jak-40 do Dęblina dotarł kilka dni temu. Maszyna wyprodukowana w latach 80. przez wiele lat służyła do przewozu prezydenckich i rządowych delegacji.  Po wycofaniu ze służby Agencja Mienia Wojskowego próbowała sprzedać Jak-a. Ostatecznie trafił on do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych, która poprosiła ministra obrony o przekazanie jej maszyny.

W Dęblinie samolot stanął niedaleko pasa startowego, ale już nie będzie latać. Od przyszłego roku akademickiego wykorzystywany będzie wyłącznie do treningu na ziemi. – To pierwszy tak duży samolot w naszej uczelni. Dzięki niemu studenci będą uczyć się obsługi różnego rodzaju urządzeń nawigacyjnych i systemów radioelektronicznych, których dotąd szkoła nie miała – mówi ppłk dr Andrzej Komorek, szef Katedry Awioniki i Systemów Sterowania Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. – Dla młodzieży to unikatowa szansa, by uczyć się w samolocie tej klasy.

Wykładowcy Szkoły Orląt przyznają, że Jak-40 jest w doskonałej kondycji. – Do końca swojej służby był sprawny. Był też kilkakrotnie modernizowany, więc ma bardzo dobre i nowoczesne wyposażenie – dodaje płk rez. Andrzej Rypulak, wykładowca z WSOSP.

Mamy więc w Dęblinie dwa Jaki 045 i 048. Nie znamy parametrów technicznych drugiego z nich . Wiemy ze był luksusowy tzn miał salonkę i był modernizowany wielokrotnie, ale jakie miał silniki nie wiadomo. Wygląda jednak na to że modernizacja dotyczyła systemu nawigacji i wnętrza samolotu.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612751

Co Pan myśli na temat hipotezy iż 10.04.10 wyleciały do Smolenska 2 Tupolewy 154? Zastanawiająca jest poprawka zeznania Musia z 1g 05 minut na 1g 45 minut...Wiem równiez iż krótko po 10.04.10 była informacja w internecie iz Federalna Służba Bezpieczenstwa Rosji zakupiła nowego Tupolewa Tu 154, w czasach gdy rządy objeło PiS.  Moze Tupolew Tu 154 FSB robił  10.04.10 za "naszą tutke" 101 lub 102?

Czy w/g Pana jest możliwa taka wersja wydarzeń....?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612784

Muś na pewno leciał Jakiem razem z Wosztylem. Jeśli chodzi o poprawkę zeznania to tam jest 1 g 25 min poprawione na 1 g 45 min.

Co do 2 tupolewów to był taki czas, że brałem taką wersję wydarzeń pod uwagę, ale w miarę przybywania nowych informacji taką hipotezę wykluczyłem. 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612806

Jeśli chodzi o poprawkę to ja bym się skłaniał iz jest tam 1g05mi, ale może się mylę?. Czy ktos oficjalnie stwierdził iz jest tam 1g25min?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612829

"Czy ktos oficjalnie stwierdził iz jest tam 1g25min?"

Nie natknąłem się na jakieś oficjalne odniesienie się do tej informacji w  zeznaniu śp. Musia.

A.Macierewicz czepiał się tylko tych rzeczy, które były mu wygodne dla głoszonej przez niego wersji wybuchowo-wstrząsowej(n. komendy kontrolera o zejściu do 50 m).

Nie odniósł się już do czasu nawiązania łączności radiowej kontrolera P.Plusnina z załogą TU154M nr 101, wynikającej z podanych przez śp. R.Musia czasów upływających od wylądowania Jak-40 nr 044- ~0:15 + ~0:15 + ~0:20 =~0:50, co po dodaniu do MAK-owskiego czasu lądowania Jak-a(7:15 c.p.), daje godzinę ~8:05 c.p. a gdy przyjąć czas lądowania podany w prokuraturze 10.04.2010 roku przez śp. Musia i Wosztyla jako 7:25 c.p., daje godzinę 8:15 c.p. czyli taką jaką podał w prokuraturze kontroler P.Plusnin(~10:15 c.m.).

Tego np. A.Macierewicz "nie zauważył".

Jak można oczekiwać ujawnienia prawdy, skoro obie strony: ta reprezentująca zbrodniarzy i ta w retoryce reprezentująca ofiary, grają na zafałszowanie przebiegu wydarzeń?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612878

Oficjalnie nikt. Każdy widzi to co chce, jak widać :) Ja na przykład zera przed piątką nigdy nie widziałem i nadal nie widzę mimo że przyjrzałem się tej cyfrze jeszcze raz dokładnie. Proszę sobie powiększyć i rzucić okiem jeszcze raz. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612882

Czy zna Pan reportaż zamieszczony w "Komsomolskiej Prawdzie" 10.04.2010 roku o godzinie 18:00 a zwłaszcza chodzi mi o ten jego fragment:

(...)

Всего было три самолета. Первый – Ил-76 приземлился за час до трагедии. Сел со второго раза – туман был еще гуще. Но смогли коснуться бетонки без приключений.

Второй самолет решил уйти на запасной аэродром – пилоты решили перестраховаться. А третий… Третьему не повезло…

(...)

https://www.kp.ru/daily/24471/630392/

UWAGI:

Первый – Ил-76 приземлился

Autor reportażu potraktował ladowanie Jak-40 nr 044 z dziennikarzami jako lądowanie IŁ-76

Ważna informacja to ta:

за час до трагедии.

"Godzina do tragedii", przy czasie lądowania Jak-40 nr 044 wg MAK jako 7:15 c.p. oznacza, ze "tragedia"(inscenizacja) miała miejsce około 8:20 c.p.(~10:20 c.m.), na co jest wiele poszlak: 

I. Zapis w pkt.1.7.6. Raportu KBWLLP:

1.7.6. Pora dnia, oświetlenie
Wschód słońca w Smoleńsku w dniu wypadku był o godz. 03:02. Wypadek zdarzył się
w porze dziennej, około trzech godzin po wschodzie słońca."

 

Przeliczając podane w tym punkcie informacje czasowe na czas polski letni UTC+2 otrzymamy czas zdarzenia w przybliżeniu:

3:02 UTC + ~3:00 + 2:00 =~8:02 UTC+2

II. Wypowiedź płk. E.Klicha Przewodniczącego PKBWL, przedstawiciela Polski akredytowanego przy MAK  w dniu 21 października 2010 r., na posiedzeniu połączonych sejmowych  Komisji Infrastruktury oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka .

Kluch pytany o czas II-giego podejścia IŁ-76MD powiedział:

(…)Jeśli chodzi o przelot. Myśmy oczywiście nie badali, no bo nie udostępniono, nie pytaliśmy nawet, że to AWACS, ale wiem, że to był samolot cargo ze sprzętem, tzn. że miał sprzęt na pokładzie w celu zabezpieczenia wizyty. I ten samolot dwukrotnie przechodził na drugie zajście, i to było... ja nie chcę teraz mówić, jak długo, ale to było ok. pół godziny przed katastrofą, więc on już odszedł dawno...    

(...)

czyli    "ok. pół godziny przed katastrofą"   z godziny ~8:15c.p. daje czas odejścia IŁ-76MD około 7:45 c.p.

III.Pismo E.Klicha do D.Tuska z dnia 15.04.2010 roku, w którym pisał m.inn.:

(...)Po odlocie samolotu ił-76 z KL nawiązała łączność załoga jakiegoś samolotu, który chciał lądować na lotnisku w Smoleńsku i KL nie wydał zgody na lądowanie. (...)

Pismo to zamieścił E.Klich w swojej książce pt. „Moja czarna skrzynka”, Dokumenty (11);

IV. Relacja M.Pyzy "na żywo" z Siewiernego  w dniu 10.04.2010 roku, emitowana w TVP1, w Wiadomościach z godziny 12:00

 

Link do materiału z YOU TUBE :

Na tym nagraniu o 1'36" rozpoczyna się relacja M.Pyzy, który mówi:

(...)

Przede wszystkim zdjęcia, które Państwo przed chwilą widzieli, to pierwsze zdjęcia z tego miejsca, zrobione przez jednego z pracowników Telewizji Polskiej.

Wszystko wydarzyło się około dwustu metrów stąd, za tymi drzewami, tam runął samolot z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie, około godziny 10-tej."

(...)

https://www.youtube.com/watch?v=U5bt0nOl80c

Wielu innych świadków wskazywało na czas zdarzenia "około 10 rano"(były to media rosyjskie, świadek z salonu KIA Motors, Bodin w zeznaniu, nauczycielka ze Smoleńska w wywiadzie dla ND, strażak Muramszczikow podał czas "około 40 minut po odejściu IŁ-76, czyli około 10:19-10:20 c.m. 8:19-8:20 c.p., itd, itp).

S.Wiśniewski relacjonował , ze "około godziny przed zdarzeniem , słyszał startujący samolot i dlatego po usłyszeniu odgłosów i przybyciu na polankę, na której nie mógł dostrzec ofiar pomyślał, że to ten którego start słyszał, powracając na lotnisko pusty, uległ katastrofie.

Moja teoria jest taka, ze startował ten samolot, o którym rozmawiał Krasnokutski z Sypką i który potem inscenizował katastrofę, towarzysząc TU154M nr 101 już z nad terytorium Białorusi(to ten którego widziała załoga TU154M nr 101(CVR3: "Zniża, czyżby do Katynia leciał" i ten Transaero 331 pytający o pogodę).

Przyjmując lądowanie Jak-40 nr 44 wg Pańskiej sugestii jako 7:26 c.p. i czasy podejść IŁ-76 oraz czas nawiązania łączności Jak-a z Tupolewem(~15+~15+~20 =~50 min to czas tego początku łączności wyniósłby: 7:26 +~0:50 =~8:16 c.p. a gdyby do tego przyjąć ten czas, który podali w zeznaniu z 10.04.2010 roku śp. R.Muś i A.Wosztyl jako godzina 7:25 c.p.(10:25 c.m) to ten czas byłby identyczny z czasem, który podał w zeznaniu z 10.04.2010 roku kontroler P.Plusnin:

7:25 +0:50 = 8:15 c.p.(10:15 c.m.)

Fragmenty zeznania P.Plusnina:

(...)

W tym momencie otrzymałem wiadomość, że polski samolot TU-154 wystartował. Było to około godziny 9:20-9:25.

(...)

(...)

Około godziny 10:10 dostałem informację od dyspozytora, iż polski samolot TU-154 „Polskij Falstrot” /jego sygnał wywoławczy/ powinien przekraczać „ASKIL” jeden z punktów wyjścia z kierunku zachodniego.

Około godziny 10:15 samolot Tu-154 nawiązał kontakt ze mną. Poinformowałem go, że w Smoleńsku nie ma pogody, to znaczy, że nie ma warunków do przyjęcia samolotu, przekazując warunki pogodowe – mgła, widoczność 400 metrów.

(...)

Vote up!
2
Vote down!
0
#1612783

Jak sam Pan widzi na przykładzie "Komsomolskoj Prawdy" prawd może być skolko ugodno.

Moim zdaniem trzeba by się skupić bardziej na relacjach bezpośrednich świadków. To co mówi Klich, co pisze Miller, to już informacje przetworzone. Mają się tak do prawdy obiektywnej jak kapusta w polu do kapusty kiszonej w porcelanie na stoliku w restauracji u Magdy Gessler.  

Nie wiem czemu, ale bardziej wierzę rosyjskim świadkom:  Bodinowi, Plusninowi, czy Murawiewowi  niż Klichowi, Millerowi , czy Pyzie nawet. Dlaczego ? Bo oni widzieli to wszystko na własne oczy. Nie tylko słyszeli. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1612813

Przyjmując czas lądowania jak-40 nr 044, podany w zeznaniach śp.R.Musia i A.Wosztyla jako 7:25 c.p. to po dodaniu czasu jaki upłynął od lądowania do nawiązania połączenie Jak-40 nr 044 z TU154M nr 101, podanego w zeznaniu przez śp. R.Musia jako około : 15+15+20 = 50 minut wychodzi czas ~8:15  czyli zbliżony w kolejności do czasu podanego przez P.Plusnina, co jest już poważną poszlaką za fałszywą godziną tych zdarzeń podaną przez MAK:

Plusnin - 8:23:30

Jak-40 nr 044 - 8:24:16

Śp. Remigiusza Musia zamordowano, bo podawał prawdę.

A.Wosztyl zrozumiał, ze prawda jest zabójcza i zachowywał się elastycznie:

- w zeznaniu podał czas lotu jako 2 h (start -5:25, lądowanie 7:25)

- potem gdy podano czas wg MAK potwierdzał, ze lądowanie było o 7:15

W jednym z wywiadów mówił, że podczas lotu miał ciągle przed sobą zegar a poza tym po locie dokonywał stosownych wpisów w książce przelotów.

O prowadzonej nieczystej grze przez A.Macierewicza, świadczy wiele spraw i też ta z dokumentacją Okęcia i 36SPLT, o której nigdy nie wspomniał ani w podczas licznych wystąpień w kraju i za granicą, ani w dokumentach ZP czy obecnej podkomisji MON.

Polacy byli, są i jeszcze długo będą oszukiwani przez władze III RP, niezależnie jakiej opcji, bo III RP nie jest suwerennym krajem i prawda uderza w interesy tych mocarstw, których wasalem jest Polska.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612881

Co do godzin podanych tu przez Pana całkowicie się zgadzam :) Wesołych Świąt

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612883

Zdrowych, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, życzy:

35stan

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612899

Zdrowych, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, życzy:

35stan

Vote up!
1
Vote down!
0
#1612900