O żydowskich bajkopisarzach z tytułami naukowymi uwag kilka

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Oto mam dwa żywe dowody na ograniczoność wiedzy Zachodu o II WŚ, w tym o holocauście oraz o V kolumnie działającej na szkodę Polski.

Prof.Barbara Engelking i prof.Jan Grabowski znani są ze swojego swobodnego stosunku do faktów z zakresu relacji polsko-żydowskich. Zastanawiają mnie w związku z tym tytuły naukowe - czy można uzyskać tytuł z bajkopisarstwa ? Naukowców obowiążują pewne rygory i znajomość pewnych metod, a jeżeli chce się moralizować na temat przestrzegania uniwersalnych norm moralnych to trzeba wziąć pod uwagę dotychczasowy dorobek naukowy, w tym tzw. dylemat wagonika.  

Zastanawia mnie ignorowanie przez tych ludzi faktu podstawowego - w Polsce Żydzi cieszyli się sporą autonomią, co było zjawiskiem korzystnym w czasach pokoju, jednak w czasie II WŚ miało konsekwencje katastrofalne - Żydzi tak bardzo różnili się od innych obywateli, że nie trudno było wyłuskać ich z tłumu. O tak prostym zjawiski profesorowie zapomnieli? Kogo za to obwinią ? Obwinią Polaków, że Żydów na siłę nie asymilowali, albo Żydów,że się sami nie asymilowali ? Wtedy liczba ofiar byłaby znacznie mniejsza. 

Jest jeszcze jeden punkt wart refleksji, którego pani Engelking i pan Grabowski, napompowani swoim ego, nie zauważają - swoją działalnośćią nabijają sobie punktów negatywnych, nie tylko sobie zresztą. Dokładają swoje cegiełki do negatywnego wizerunku Żyda.Jak ten licznik osiągnie wartość krytyczną i pociągnie niemiłe konsekwencje, to dopiero wtedy pani i pan otrzeźweją ? Warto rozejrzeć się po Europie. Dokąd przeniosą się pani Engelking i pan Grabowski ? Do Francji ? Do Palestyny ? 

A teraz przejdźmy do dylematu wagonika, którym posługują się filozofowie i psychologowie. Ja zetknąłem się z tą kwestią kikakrotnie, więc jakimi naukowcami są Engelking i Grabowski, jeśli o tym nie wiedzą ? Mamy oto historyjkę z dwoma wariantami, w pierwszym wariancie, ulicą jedzie tramwaj, na torach jest kilka osób, więc jedynym sposobem ich uratowania jest przestawienie zwrotnicy, tak by tramwaj zjechał na boczny tor, na którym znajduje się tylko jedna osoba. W drugim warancie sposobem na uratowanie tych ludzi jest zrzucenia grubego mężczyzny z kładki nad torami, by wagon zatrzymać. Który wariant ludzie wybiorą ? 

Piotr Gontarczyk opublikował w 46 numerze "Sieci" artykuł, w którym poddał wiwisekcji metodę "naukową"autorów na przykładzie śmieci Jankiela Libermana w r. 1944. A ja dorzucam dylemat wagonika, który oni przeoczyli.  

Pewien gospodarz, przechowywał u siebie w stodole Żyda, Jankiela Libermana, z czego zdawali sobie sprawę sąsiedzi. Pech chciał, ze w pobliskiej miejscowośći Niemcy wykryli przechowywanych Żydów, co się skończyło fatalnie dla przechowywanych jak i przechowujących. We wsi, w której mieszkał nasz gospodarz zapanowała panika, bo to były nieprzelewki. Podobnie mogło skończyć się w ich wsi. Sołtys wraz z paroma tzw. zakładnikami postanowili sprawdzić stan rzeczy - dokonali przeszukania stodoły gospodarza i znaleźli Libermana. I teraz nastał czas na dylemat - co z nim zrobić - wydać NIemcom? To by groziło śledztwem i represjami jak w pobliskiej miejscowości. Jedynym rozwiązaniem było zabić człowieka i tak też musiał postąpić gospodarz, używając klucza frnacuskiego.  

Zachodni filozofowie nie powinni wymyślać historyjek ilustrujących takie dylematy, powinni zapoznać się z historią II WŚ na terenach polskich. To by całemu światu wyszło na zdrowie. 

No i co na to pani Engelking i pan Grabowski ? Może ci państwo znają inne rozwiązanie dylematu ? 

Po wojnie odbył się proces gospodarza, ale byli świadkowie i człowiek został uniewinniony. 

Nasi bajkopisarze zrobili z tego makabrycznego wydarzenia dowód na krwiożerczość polskich chłopów.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

Jeśli ktoś się decydował na ukrywanie Żydów w Polsce w czasie okupacji, nawet za duże pieniądze, to był to heroizm najwyższej próby, pod jednym wszakże warunkiem, że ryzykował tylko swoim życiem. W innym przypadku, gdy narażał życie swojej rodziny czy bliskiej społeczności, nie ma słów by opisać tego rodzaju poświęcenie. Wymienieni "badacze" dobrze o tym wiedzą, że Żydzi (poza nielicznymi wyjątkami) za pieniądze, a nawet z czystej tylko nienawiści do swoich sąsiadów, zdolni byli (poza może nielicznymi wyjątkami) jedynie wydawać Polaków na pewną śmierć okupantom niemieckimi (hitlerowskim) czy rosyjskim (sowieckim).

Wyrzutów sumienia za współudział Żydów w wymordowaniu swojego narodu (nie wspominając o masowej kolaboracji z zbrodniczymi najeźdźcami, w wyniku której zginęły co najmniej setki tysięcy Polaków) nie da się zagłuszyć ani w tym, ani w kolejnych pokoleniach. Będą one tym silniejsze, im bardziej będą się Żydzi ich wypierać, używając do tego najbardziej haniebnych metod, jakie stosują choćby wspomniani pseudo-badacze. Pasuje do nich jak ulał określenie "naukowi szmalcownicy", bo na tym właśnie robią błyskawiczne kariery "naukowe" oraz duże pieniądze!    

Pozdrawiam         

Vote up!
3
Vote down!
0

jan patmo

#1575784

Pan Grabowski, choć rzuca dowolnie liczbami ofiar to nie takie liczby pan Grabowski liczyć.
W swej twórczości bardziej niż na losie biednych ofiar koncentruje się on na mieniu żydowskim, które rzekomo oddolnie i samozwańczo zostało "przewłaszczone" przez etnicznych Polaków pod okupacją niemiecką i we wczesnych latach powojennych. Pan Grabowski lubi sobie zadawać pytania: co na ten temat mówią badania terenowe? Ano mówią mu: kto się będzie przenosć, a gdzie to już nie pana Grabowskiego boleć głowa.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1575793