Ach ta opresywna polskość
Skąd się bierze w niektórych środowiskach owo nawoływanie do porzucenia polskości ?
Ze strachu, najzwyklejszego strachu, bo polskość jest niebezpieczna. Niebezpieczna zarówno dla sił zewnętrznych, jak i pewnych środowisk wewnętrznych a także niektórych przeciętnych ludzi. I tu zachodzi pewna zbieżność interesów,która wyraźnie ujawniła się po r.2007.
Popatrzmy chociażby na niebezpieczeństwa, na które naraża nas polszczyzna. Oto na przykład niektórzy mówią o "niepokornych dziennikarzach". I od razu część medialnego mainstreamu, duża, bardzo duża część, zaczyna czuć się nieswojo. No bo jeśli oni są "niepokorni", to my jesteśmy - jacy? Pokorni czy niepokorni ? Co powie szef w pracy ? Przecież może nas też podejrzewać o niepokorność, czającą się za pokornym uśmiechem. A co powie ten po drugiej stronie lustra ? I tak źle i tak niedobrze. I od razu cały dzień do bani.
Straszny język, okropny. Gdzie się nie ruszysz, na minę wdepnąć możesz. No, i są w tym języku takie słowa jak "szmata". A od "szmaty" do "zeszmacenia się" jest całkiem blisko. I do "szmatławca" też całkiem niedaleko.
Polski to bardzo nieprzyjemny, agresywny język, pełno w nim "mowy nienawiści". Co rusz to mina, np. takie słowo jak "wiarygodność". Od razu się kojarzy z "wiarą" i klerykalizmem. Nic więć dziwnego,że takie damy jak Szczuka, Środa czy Nowicka czują się poddawane ciągłej opresji, nękane wątpliwościami dlaczego akurat "stół" to on, "szafa " to ona a łóżko to ono. Dobrze,ze choć wiadomo dlaczego "minister" to on - to wiele milionów lat utrwalania samczej opresji.
Nic więc dziwnego,że postępuje ucieczka od polskości i polszczyzny, języka opresji. Zamiast niego pozostały tylko wokalizy w rodzaju "ku...", "pie..." czy "ch...", no bo od wychodka, w odróżnieniu od rodziny czy Kościoła, uciec się nie da.
A jako kolejny motyw ucieczki dochodzi dysonans i poczucie niższości - kontrast między własnym, ubogim "ja" a bogactwem polskości. Precz z bogaczami ! - to przecież naturalny odruch motłochu.
W gruncie rzeczy nie jest to nic innego jak ucieczka od wymagań,od odpowiedzialności a więc i od wolności. Źródłem psychicznym jest infantylizm. I tak naprawdę nie dotyczy tylko polskości. Dotyczy wszystkich aspektów ludzkiego życia, a ponieważ w tym miejscu na Ziemi polskość jest aspektem o najszerszym zasięgu, ucieczka od wolności przyjmuje kształt ucieczki od polskości.
A jaka jest geneza ucieczki od polskości ? Przyjrzyjmy się dwóm podobnym przykładom, starszemu i nowszemu. Ten pierwszy to geneza pokolenia Adama Michnika, drugi to historia rodziny Wandy Nowickiej z ruchu Palikota. Ale oba mają jeden i ten sam wspólny mianownik.
Te przykłady wiodą nas do kolejnych pytań. Czy polityk mowiący o porzuceniu polskośći jest jeszcze politykiem, a następnie, czy jest jeszcze normalnym człowiekiem ? Bo jeśli zanalizujemy treść tego postulatu i skonfrontujemy go z normalnymi obiegowymi tezami antropologicznymi, to jego absurdalność nie budzi wątpliwośći. Ktoś, kto takie postulaty stawia, albo jest głupi,albo działa na obce zlecenie albo też uważa odbiorców za idiotów. Żaden z tych wniosków nie jest do zaakceptowania.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 452 odsłony