"Bolek" to prawdziwa twarz KOD: zdrady Polski niepodległej

Główne hasła KOD to wezwanie do manifestacji ulicznych, by obalić Kaczyńskiego, który według nich dzieli Polaków, przeciw "propagandzie" i "inwigilacji" oraz w obronie Rzeplińskiego z Trybunału Konstytucyjnego i Wałęsy. Generalnie, oni już wiedzą, że opinia Komisji Weneckiej zostanie zlekceważona, że Trybunał Konstytucyjny zostanie zablokowany, że 500+ dla rodzin zrujnuje budżet, że ustawa mająca bronić polskiej ziemi przed  spekulacjami uderzy w rolników, że przywrócenie odpowiedzialności za wymiar sprawiedliwości będzie zamachem na demokrację, że ujawnienie teczek Wałęsy będzie przeciw narodowi.

Nie wiadomo, na czym oparte są fatalistyczne prognozy KOD; nie ma takich faktów, badań, raportów, które mogłyby dać do tego podstawę. Nie wiemy nawet, jaka będzie za tydzień pogoda, ale oni wiedzą, że będzie "druzgocząca opinia" Komisji Weneckiej (choć daleko do zakończnia procedury), a nawet wszystkich innych organizacji międzynarodowych,  że prezydent Obama nie przyjedzie przez to na szczyt NATO w Warszawie, nastąpi totalna izolacja Polski... Maleje bezrobocie, w gospodarce nic alarmującego się nie dzieje. Trybunał Konstytucyjny może, to prawda,  jutro zostać zamknięty na cztery spusty, ale tylko i wyłącznie przez jego prezesa Rzeplińskiego, jeśli zechce, bo to on działa jak mu się podoba, wbrew wszelkim zasadom. To on tworzy sobie ustawę, którą potem osądza, i sam sobie próbuje tworzyć swoją koterię wewnątrz Trybunału. PO po katastrofie smoleńskiej natychmiast obsadziła wszystkie kluczowe wakaty po nieżyjących: Narodowy Bank Polski, Instytut Pamięci Narodowej, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, prezydenturę. Ale "zawłaszczanie państwa" podobno odbywa się teraz?  To wszystko bzdury, ale tu nikt nie chce włączyć myślenia. Włączają na maksa emocje.

Kto dziś zarzuca rządowi propagandę i inwigilację? Spadkobiercy rządu, który przez lata nie podejmował żadnych reform, ograniczając swe zarządzanie państwem do zaciągania coraz większych długów i pożyczek, kradnąc oszczędności ludzi z OFE na pokrycie dziury budżetowej, chowając pod dywan PR kolejne afery korupcyjne i wycinając w pień tzw. dziennikarstwo śledcze.

Nie wiadomo, jak ślepy kult Wałęsy, wbrew dowodom na jego współpracę z SB, publikowanym przez badaczy od dziesiątków lat tak w Polsce, jak za granicą, ma nagle pomóc narodowi. Nie wiadomo, dlaczego ten naród nie może dowiedzieć się o plamach na honorze "legendy Solidarności", a ma znosić fałszywy obraz "żydożercy" i katolickiego "ciemnogrodu". Dlaczego mamy uznawać bolesne i nieprawdziwe tezy, że byliśmy winni śmierci Żydów w czasie II w.św., że zabiliśmy więcej Żydów niż Niemcy, ale nie mamy prawa do bolesnej prawdy, że Bolek ma na sumieniu krew robotników i krzywdę Polaków?  Dlaczego przy tym zestawia się Wałęsę, który wdał się w "rozmowy" z SB (i poprzez to z KGB) z Piłsudskim, który wdał się w rozmowy z rządem i służbami japońskimi, przeciw rosyjskiemu zaborcy? Wałęsa nie sprzedał się przeciwnikom ówczesnego zaborcy Polski, nie kablował do CIA jak Kukliński, a pomimo to ma być "bohaterem" naszej niepodległości?  Gdzie sens, gdzie logika?

W końcu,  jak można na trzeźwo formułować taką tezę, że obali się ulicznymi zadymami demokratycznie wybrany rząd i że to ma być właśnie w imię obrony prawa i demokracji. Twarz "Bolka" na transparentach KOD to prawdziwa twarz tego "ruchu": zdrady idei Solidarności, zdrady Polski niepodległej.