Arab nasz brat

ców" to na tym się skończy i będzie święty spokój. Niestety - to jest tylko początek i po nich będą przybywać następni i następni. Europa już zaczyna sobie zdawać z tego sprawę, tylko nie ten głupi babsztyl, pokojówka Brukseli i Berlina.

A Berlin... Berlin też jakby zapomniał już o wielkiej wędrówce ludu tureckiego, który rozpełzł się po Niemczech jak stonka (lata 70-te XX w.) i było wielkie aj waj - co my z nimi zrobimy. O tym prasa socjalistyczna specjalnie nie pisała bo to jeszcze były lata wielkiego zaciemnienia, Turcja i NRF to był "zgniły zachód", "kapitalizm" i takie tam. Zwykły Polak też wtedy nie miał jak się dowiedzieć o tabunach przemieszczających się Turków na trasie Stambuł-Berlin, bo mało kto wtedy mógł jeździć na wczasy do Bułgarii przez Jugosławię. Mało który amator wczasów w Bułgarii  zwracał uwagę na "międzynarodowej" wtedy trasie E-80 Stambuł-Nisz na sznury poruszających się prawem kaduka wehikułów - zdezelowane ople itd., busiki na tureckich numerach , z których na zatokach postojowych wysypywała się wrzeszcząca zgraja umorusanych, usmarkanych dzieciaków, za nimi rewia szarawarów w burkach, a na koniec zza kierownicy wytaczał się spocony, spasiony, jadący na 5 m olejkiem różanym wąsaty bej. I po 5 minutach teren w promieniu 20 m był obszczany i obsrany, zarzucony papierkami od gumy do żucia, serwetkami, kawałkami zatłuszczonych gazet po kanapkach. A jeśli zatoka szosy sąsiadowała z łanem słoneczników albo kukurydzy, to pozostawał po nich wykoszony pas czasem na 50 m wgłąb pola. Jakby szarańcza przeszła. A oni tylko jechali do nowego vaterlandu....

Po ok. 5 latach (tyle by uzyskać wtedy bundes obywatelstwo)  sytuacja na E-80 się powtórzyła - to "neue Deutsche"  ale już nie w ledwo dyszących pyrkawkach, a w lśniących, wypasionych BMW, mercach (oczywiście second hand ale to był salon samochodowy w porównaniu ze złomem, którym wyjeżdżali do niemieckiego Eldorado) - jechały zuruck odwiedzić ziomali w Stambułach. I... znów chmary wrzeszczących bachorów, dam w powłóczystych gaciach, spoconych wąsatych bejów, spryskanych od stóp do głów już Old Spice'm, obsrane zatoki szos, fury śmieci, wykoszone słoneczniki i kukurydze....

...Często jeździłam przez Jugosławię (taki zawód) - wtedy mój tranzyt kosztował mych  impresariów 80-120 dolców w konsulacie Jugosławii,  w zależności od daty tranzytu powrotnego w stosunku do tranzytu wyjazdowego. Turcy na Berlin wciskali po 5 dolców - 5 na wjazd i 5 na wyjazd z jugola od dorosłej sztuki titowskim granicznikom albo flaszkę i "wagonik" papierosów i jechali dalej. Na odwiedziny ziomali już z niemieckim paszportem pięciu dolców już nie było, tylko wciskali klakson na bramce granicy i gaz do deski.

Rak to wyglądało.

A jak wyglądało w Niemczech? Kolonia, Brema, wszystko jedno... wielkie getta tureckie, folk orient music 24 h na okrągło, rżnięte na podwórkach barany skwierczące na rusztach, nad nimi powiewające gacie na przeciągniętych od okna do okna sznurkach, smród moczu, gromady maluchów i kundli... 

To już Germania zapomniała ? Nie, ona chyba zbyt dobrze pamięta dlatego chce ten smród wcisnąć Europie. Nie chce też "psuć" stosunków dyplomatycznych z nikim bo muzułmańscy "uchodźcy", przesiedleńcy, imigranci czy jak ich zwał to użeranie się z roszczeniowcami np.o meczet, a to już jest wyższa jazda - odmów go takiej "miejszości etnicznej" i już masz etykietkę ksenofoba, rasisty. Nie, nie - Niemcy dziś to najbardziej przyjazne, liberalne państwo i nie może sobie pozwolić na inną opinię bo straci pozycję i "twarz".

Chyba zrobię z tego komentarza oddzielny wpis bo wielu nie zdaje sobie sprawy ani z sytuacji, ani z kim ma do czynienia i że dobrowolnie kładzie głowę na pieńku. Nie tylko własną.

Pozdrawiam.

Niemcy niewiele mają w tej kwestii do powiedzenia. Nie pozostaje im nic innego, jak tylko podporządkować się bez szemrania (do czasu oczywiście) wymyślnym programom przerabiania ich na bezkształtną masę multi-kulti. A jak to się skończy, to nie muszę chyba mówić!

Pozdrawiam Panie  

... nie schodzi z codziennej dyskusji. Myslał by kto, że Kopacz-ka to taka humanitarna i litościwa baba. G*wno prawda! Swą humanitarną postawę pokazała pod Smoleńskiem, przekopując na metr w głąb.

Ponieważ Ty, jak i komentatorzy dość obszernie omówiliście to zagadnienie pod wieloma aspektami. pozostaje mi tylko wyrazić swoje obawy (gdyby ta bliskowschodnia swołocz i dzicz zamierzała zostać u nas na stałe) tym oto memem:

Pozdrawiam,

Rzeczywiście część Polaków małpio naśladuje zachód, ale wielu nie. Wąska grupa złodziei nazywająca siebie "elytą" stara sie narzucić "europejską" poprawnośc w celu realizacji niemieckich poleceń. Polacy to jednak nie zdegenerowani Francuzi czy Włosi, instynkt obronny jest w nich jeszcze silny...na Podlasiu także...