Zaporoże czyli Ukraina właściwa.
Ruś istniała niemalże od zawsze. Ruś od zamierzchłych czasów zasiedlały plemiona Lechickie czyli mówiąc dziejszą mową kozacką czyli ukraińską, Lachy. Początkiem uikrainy było Zaporoże, które to w owym czasie nie nazywało się wcale Ukrainą tylko Zaporożem. A zatem gdzie leżało i od czego się zaczęło owo Zaporoże i jacy ludzie zamieszkiwali tą krainę? A zaczęło się od siczy czyli obozu warownego.
"Sicz Zaporoska (ukr. Запорозька Січ) – główny ośrodek Kozaków zaporoskich (niżowych). Ufortyfikowany obóz (por. kosz) kozacki, zakładany od XVI wieku na różnych wyspach dolnego Dniepru. Pierwsza Sicz została założona przez Dymitra Wiśniowieckiego zw. Bajdą w 1553 roku na Chortycy. Pierwsza Sicz nie istniała długo. Została zniszczona zupełnie latem 1557 roku (po zaciętej walce i wygłodzeniu Kozaków spowodowanym oblężeniem) przez Tatarów, posiłkowanych oddziałami Wołochów i Turków, dysponującymi artylerią. Dymitr Wiśniowiecki ucieka z oblężonej twierdzy (Siczy) i w 1562 roku zakłada nową Sicz na wyspie Monasterskiej (Klasztornej). Po śmierci Wiśniowieckiego (1563 rok) wodzem Kozaków został Bohdan Różyński, który zaczął się tytułować hetmanem Kozaków niżowych[1].
"Nazwa Sicz pochodzi od słowa "zasieka" tj. umocnienie zbudowane z drzewa. Zaporoska była dlatego, że leżała za porohami Dniepru (poroh = próg)."
"Zaporoże (ukr. Запоріжжя, również znana jako Niż) – historyczna nazwa terytorium nad dolnym Dnieprem, leżącego poniżej tzw. porohów (progów skalnych na rzece), w granicach administracyjnych dawnego województwa kijowskiego Rzeczypospolitej."
No to mniej więcej wiemy gdzie leżało i skąd się wzięło Zaporoże. A teraz kto to byli Kozacy. Różne źródła mówią różne rzeczy, a więc wypadałoby się zapoznać przynajmniej z etymologią tego słowa.
"W epoce staropolskiej snuto na ten temat wiele różnych hipotez. Maciej Stryjkowski, kronikarz XVI-wieczny, twierdził, iż nazwa społeczności kozackiej wzięła swój początek od watażki imieniem Kozak. Kronikarze XVII-wieczni Wespazjan Kochowski i Paweł Piasecki uważali, że nazwa ta została urobiona od kozy, ponieważ Kozacy byli tak zwinni, jak to zwierzę domowe."
Trzeba przy tym zauważyć, że Kozacy, jak i Wikingowie kilkaset lat wcześniej, żyli w bardzo podobny spsób. Mając na uwadze podobny styl życia możnaby wyciągnąć wniosek, że Kozacy pochodzą od Wikingów, ale przeszkadza wnioskowi drobnostka. W owym czasie tak właśnie żyli parobcy, w czworakach. Czy z tego można wysnuć wniosek, że wszyscy parobcy wywodzili się od Wikingów? Hm, to byłoby takie samo prawdopodobieństwo jak to, że Lwów, Kraków i Warszawa to prastare ukraińskie miasta, nie mówiąc już o Wrocławiu i Szczecinie, do których to ukraińcy nabrali praw poprzez zasiedlenie. Bazując na zasadzie zasiedlenia Żydzi uznają Polskę za swój kraj. Przecież osiedlili się tu 600 lat temu. Oczywiście nie należy zapominać o Niemcach, którzy to poprzez "zasiedlenie" czytaj wyrżnięcie opanowali lechickie ziemie między Renem i Odrą czyli tzw Pomorze Przednie, nie mówiąc już o Serbo-Łużyczanach, należących do grupy czeskiej. Także wszyscy "zasiedleńcy" , możecie sobie mieszkać, ale musicie pamiętać kto jest właścicielm, bo napewno nie wy. Nawiasem mówiąc ziemie, generalnie rzecz biorąc, między Łabą i conajmniej Dnieprem są to ziemie Lechickie od setek tysięcy lat. Nigdy na tych ziemiach nie było germańskich plemion, a tym bardziej ukraińców. Powtarzam raz jeszcze, każdy może mieszkać, ale to LECHICI lub po ukraińsku LACHY są właścicielami tych ziem i tylko LECHICI lub LACHY mają prawo do tych ziem. To wszystko i proszę o tym pamiętać raz na zawsze.
Po tej małej dygrasji możemy wrócić do tematu.
"W średniowieczu koczowali tam Pieczyngowie, Połowcy i Tatarzy. Od czasów Witolda w XV-XVI wieku pod zwierzchnictwem Wielkiego Księstwa Litewskiego. Od unii lubelskiej z 1569 roku w granicach Korony. Z powodu ograniczonego zasięgu władz urzędników Rzeczypospolitej, stało się miejscem schronienia dla zbiegów oraz osiedlania się przybyszów z centralnej i wschodniej Rzeczypospolitej, a także uchodźców i osadników z Hospodarstwa Mołdawii, Hospodarstwa Wołoszczyzny i Carstwa Rosyjskiego. Od Rzeczypospolitej odłączone w 1686 w konsekwencji postanowień traktatu Grzymułtowskiego."
"Rejestrowi Kozacy. Dziejopis nasz Juljan Bartoszewicz w gruntownych artykułach swoich: Kozacy — Kozaczyzna, Niż — Niżowcy (w Encykl. powsz. 28-tomowej) wykazał różnicę Kozactwa od Niżowców. Niżowcy, t. j. siedzący na Niżu czyli w dole Dniepru, koczowali w stepach czarnomorskich i rozbijali Tatarów lub po morzu. Kiedy się Turcja zaczynała uskarżać przed Rzplitą na te Niżowców napady i rozboje, Batory się tłómaczył, że to ludzie, którzy jego rozkazom nie ulegają. Byli to wprawdzie przeważnie wychodźcy z Polski i Rusi, którzy uorganizowali się sami i za pieniądze służyli, kiedy ich zawołano, lecz obok tego posła Stefana Batorego zabili, gdy z polecenia króla, dogadzającego Turcyi, przyjechał ich łagodzić i od napaści na wybrzeża czarnomorskie odmawiać. Lecz z czasem Polska, kolonizując się, z krainy kijowskiej i bracławskiej na południe doszła do owych sławnych porohów dnieprowych, za którymi kryli się Niżowcy. Wtedy niepodobna było zostawić Niżowców samym sobie i przed Turcją wymawiać się dalej, że Niżowcy nie należą do Polski. Żadne państwo na świecie nie zniosłoby na własnych granicach tłumu ludzi swawolnych i bitnych, których zgromadzały na porohy: wstręt do pracy rolniczej, duch swobody i żądza łupów. Polska jednak — jak mówi Bartoszewicz — nie przyszła na Niż niszczyć rycerstwo, lecz je urządzić, a tem samem zabezpieczyć Ruś i całą Rzplitą przed groźnemi wojnami z Turcją. Polska nie mogła zresztą dopuścić urządzenia na swych granicach państwa z rządem wojennym, z narodem, utrzymującym się nie z pracy ale z łupieży;"
Tą niesforność i żądzę mordów, gwałtów i łupieży zaczęła wykorzystywać Rosja, po cichu wysyłając pieniądze i namawiając Kozaków do wypraw na Turcję. Rosja dobrze wiedziała, że to wszystko pójdzie na karb Rzeczypospolitej, że to co wyprawiają Kozacy będzie doprowadzało do wojen Turcko-Polskich. Osiągała w ten sposób własny cel, którym było maksymalne osłabienie dwuch państw, Turcji i Polski. Nie trzeba było długo czekać na skutki. Najpierw nastąpiły rozbiory Rzeczypospolitej, a później Turcja przgrała z Rosją. Mówiąc wulgarnie, na trupach Turcji i Polski wyrosła potęga Rosji, a trucizną byli Kozacy.
Do czego to doprowadziło Kozaków (Ukraińców)?
"15 czerwca 1775 wojska rosyjskie pod dowództwem Piotra Tekely w sile 10 pułków piechoty, 8 pułków kawalerii i 13 pułków Kozaków dońskich, realizując projekt Grigorija Potiomkina, otoczyły umocnienia Siczy i ogłosiły, że Sicz została zlikwidowana. Przewaga wojsk rosyjskich była tak duża, że poddano się bez walki. Większość Kozaków uciekła w nocy czółnami na ziemie Chanatu Krymskiego, natomiast umocnienia i budynki zostały rozebrane, archiwum i skarbiec wywiezione do Moskwy, a starszyzna: Ataman koszowy Piotr Kalniszewski, pisarz wojskowy Hłoba i sędzia Pawło Hołowaty aresztowana i skazana na więzienia lub zesłanie. Cała operacja odbyła się przy okazji powrotu armii rosyjskiej z frontu tureckiego po zawarciu w dniu 21 lipca 1774 traktatu w Küczük Kajnardży.
"Ziemie kozackie przyłączono częściowo do guberni noworosyjskiej, a częściowo do azowskiej. Wprowadzono rosyjską administrację i sądownictwo, zlikwidowano skarb wojskowy, zatarto wszelkie ślady autonomii. Zaporoże stało się częścią składową państwa rosyjskiego. Większość Kozaków zamieniono w chłopstwo, część wcielono do różnych pułków rosyjskich bądź osiedlono na nowych terenach"[1].
Manifest Katarzyny II brzmiał: "Sicz Zaporoska została zniszczona z wykluczeniem na przyszłe lata i samej nazwy zaporoskich Kozaków (...) na rozkaz nasz przez postępki swoje (...) i okazane przez Kozaków nieposłuszeństwo wobec naszych najwyższych rozkazów"[1].
Ziemie Zaporoża nadano dworzanom carskim (Grigorij Potiomkin, Aleksander Wiaziemski, Prozorowski, Cyryl Razumowski)."
Czy wypadki z czerwca 1775 roku nauczyły cokolwiek Kozaków (Ukraińców)? Niczego! W późniejszym okresie wysługiwali się Austro-Węgrom i Niemcom. W zamian za co? Za iluzoryczne obietnice. Można by pisać całe tomy o zbrodniach Kozackich (Ukraińskich), czy to da cokolwiek, czy to pomoże im zrozumieć? Niestety nie.
Uczciwie mówiąc naprawdę nie chce mi się traktować tego tematu dogłębnie. Nie mam przekonania co do tego, że to cokolwiek będzie znaczyło, że to cokolwiek pomoże, ale pragnąłym zmienić hasłó za wolność waszą i naszą, na hasło "ZA WOLNOŚĆ NASZĄ"
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 20023 odsłony
Komentarze
@Jurand
17 Marca, 2015 - 06:38
Witaj
Starasz się bardzo. I bardzo dobrze. Widać jak twoje poglądy ewolują w miarę zdobywanej wiedzy.
Dzisiejszy wpis ma jedno najistotniejsze przesłanie - TO BYLI LACHY! Tak jest. Właściwa kozacczyzna, te sicze i Dzikie Pola to istotny fragment Polski. Polski krnąbrnej i co ciekawe, szczególnie jak na tamte czasy, przed Rewolucją Francuską - republikańskiej.
Do dalszej analizy należałoby się zabrać za Ruś Kijowską. Polska, czy nie Polska. Ja twierdzę, że w przeważającej części jednak Polska.
Wiemy, co spowodowało i kto jest winien (Moskwa), że my teraz traktujemy Ukraińców jako kompletnie oddzielny naród. Co wg. mnie jest dużym błędem. Jeszcze niedawno, choć tylko na krótki okres Niemcy zostały podzielone na RFN i NRD. Szybciutko się zjednoczyli.
Od Rzeczypospolitej oderwano Ukrainę na znacznie dłużej. Czy to znaczy, że już na zawsze są nam obcy? Że niemożliwa jest jakaś wspólna przyszłość? To błąd, duży błąd.
Teraz tylko oni muszą się wyrwać spod Kacapii. To jest ważne.
I wbrew pamięci Wołynia jest tam ogromna sympatia do Polski.
A Wołyń? Straszna tragedia i bestialstwo. A skąd się to wzięło? Wkrótce napiszę o Jakubie Szeli i rżnięciu Polskich panów piłą.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni.Mylisz się...
17 Marca, 2015 - 10:43
...Moje poglądy nie ewoluują, są takie same. Zawsze powtarzałem, że ziemie przodków dzisiejszych Polaków, Lechitów, rozciągały się od Łaby, a nawet na północy sięgały Renu a na wschodzie conajmniej Dniepru. Jeśli chodzi o dzisiejszych Ukraińców to w jakieś mierze ich przodkowie pochodzą z dzisiejszego Mazowsza czy Podlasia. Niestety większość z nich została wymordowana w czasie ruchawki kozackiej Chmielnickiego. Poprostu nie za bardzo chcieli się przyłączyć do tej ruchawki. Jeśli chodzi o Kozaków to był tygel narodowościowy. Pochodzili z terenów Litewskich, Koronnych, carskiej Rosji, Mołdawi czy Chanatu Krymskiego, tak że nie możesz jednoznacznie powiedzieć, że to Lechici, bo zdecydowana większość nimi nie była Jest natomiast faktem, tak jak wcześniej zaznaczyłem i dalej trzymam się tego, że zamieszkują ziemie Lechitów. Dlatego zwróciłem uwagę, że zarówno Niemcy, jak Ukraińcy czy Żydzi mieszkali i mieszkają nie na swoich ziemiach, i niech sobie mieszkają. Mnie oni tam nie przeszkadzają, ale muszą pamiętać, że nie są właściecielami tych ziem. Oni je tylko zasiedlają. Nie mam ochoty budować Polski w Kijowie, ale Wołyń, Lwów, Przemyśl, Chełm czy Kraków, nie mówiąc już o Warszawie, nie są, nigdy nie były i nigdy nie będą Ukrainą. Właściwa Ukraina jest pokazana na załączonej mapce. Cała reszta jest nawet nie zdobyta. Jest darowana.
Jakub Szela wziął się z tego samego źródła co Galicja. Nie zapomnij dodać, że w 1846 roku chłopi ukraińscy wybierali się rezać Lachiw w Krakowie i odbierać prastare ukraińskie miasto Kraków Lachom. Historia powinna nas nauczyć paru rzeczy, niestey nie nauczyła. Jedną z nich winno być bardzo, ale to bardzo ostrożne podejście do ukraińców. Parę dni temu niejakiego krwawego kata i mordercę Szuchewycza bezpośrednio odpowiedziałnego za rzeź wołyńską rząd ukraiński znowu czymś tam odznaczył.
Na zakończenie już przytoczę tylko słowa Tarasa Szewczenki odnośnie bohatera Szuchewycza Chmilnickiego. Otóż Taras Szewczenko powiedział, że gdyby matka Chmielnickiego wiedziała co zrobi Chmielnicki, to udusiłaby go w kołysce włassnymi rękami. Ukraińcy mają bardzo pozytywnych swoich bohaterów, dlaczego zatem czepiają się katów i morderców? Czy jesteś w stanie odpowiedzić na to pytanie?
Co do tego że wyzwolą się spod kacapii, oby nie w ten sam sposób jak to zrobili autriacy, którzy to po roku 1683 zrobili nam rok 1772. Tylko 90 lat trwało, aby okazać wdzięczność. Patrząc na poczynania Ukrainy mam obawy, że czekanie na "wdzięczność" Ukrainy potrwa znacznie krócej.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
17 Marca, 2015 - 11:46
Może się mylę, lecz to twoja wina, bo ja odnoszę takie wrażenie czytając to, co piszesz. A niestety, są w tym pewne niekonsekwencje. Ale nieważne. Cieszę się, że masz właśnie taki pogląd odnośnie słowiańszczyzny, a szczególnie Polan i Lechitów.
"...trzymam się tego, że zamieszkują ziemie Lechitów..."
Czyli - BYŁY ZIEMIE LECHITÓW, CZYLI LECHICI BYLI PREKURSORAMI.
"...zarówno Niemcy, jak Ukraińcy czy Żydzi mieszkali i mieszkają nie na swoich ziemiach, ..."
Proszę sprecyzuj - kto to są Ukraińcy? Nie mów, że to mieszanina tego i tamtego, bo ci odpowiem, że Polacy też.Wołyń, Lwów, Przemyśl, Chełm czy Kraków, nie mówiąc już o Warszawie, nie są, nigdy nie były i nigdy nie będą Ukrainą.
"...Wołyń, Lwów, Przemyśl, Chełm czy Kraków, nie mówiąc już o Warszawie, nie są, nigdy nie były i nigdy nie będą Ukrainą. ..."
Pełna zgoda. Nie będą. A co z Zaleszczykami, co z Winnicą i jeszcze z setką polskich ośrodków na Ukrainie? Jak to z nimi ma być?
Reasumując - możesz się obawiać, twoja sprawa. Ja jednak najpierw pomógł bym się wyrwać spod Kacapii, a potem się przyglądał, czy trzeba się obawiać.
By nie było tak, jak bratanie się z obecnym państwem Litwa.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni
17 Marca, 2015 - 12:30
Ukraińcami są ci co chcą być ukraińcami. Jak napisałem w wpisie wielu z nich ma przodków polskich z Mazowsza i Podlasia. Praktycznie cała ukraińska inteligencjaz końca XVIII i początku XIX wieku to byli Polacy, którzy wybrali bycie Ukraińcami. No i dobrze niech będą Ukraińcami, ale niech nie zapominają o swoich korzeniach. Problem w tym, że z czasem stali się wojującymi Ukraińcami, nienawidzącymi swoich "opresorów Lachów", a odszczepieńcy są zwsze najgorsi, zdolni do każdego draństwa, dlatego nie radziłbym patrzeć na pochodzenie przodków, bo można się nadziać... na sztachetę.
Pytasz co z poszczególnymi miastami, a zatem odpowiem inaczej Wołyń, Podole i Małopolska Wschodnia. Czy to Cię satysfakcjonuje?
Zgoda, pomagać trzeba, ale nie bezinteresownie. Zmieniam hasło z waszej i naszej zostawiam tylko naszą. Co do państwa zwącego siebie Litwą, to tak naprawdę historycznie rzecz biorąc Litwą jest Białoruś, a państwo zwące siebie Litwą jest Żmudzią i znowu kłania się tu przypadek Wileńszczyzny, darowanej przez Stalina. Historycznie rzecz biorącWileńszczyzna nigdy nie była częścią Żmudzi, czyli krótko mówiąc została skradziona przez Stalina i darowana następnemu złodziejowi.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
17 Marca, 2015 - 14:33
Sam widzisz jaki bałagan. Tu Żmudź, tu Litwa, a tu Małopolska Wschodnia.
No dobrze... Ja mam rodzinne przekazy, że tam daleko hen aż do Dniepru, wywodzą się najstarsze i całkiem szlachetne rody polskie. Można sobie sprawdzić. To byli kniaziowie, prekursorzy szlachty i magnatów. Nie ważne - to temat na osobną dyskusję.
Muszę jednak nawiązać do współczesności i naszej logiki. Doszukiwanie się korzeni plemiennych i praw terytorialnych po tysiącu lat, jest nieco niepraktyczne.
Czy Hiszpania ma jeszcze prawo mieć pretensje do Holandii, która też była w pewnym okresie jej cząścią? A pozostając już przy tej Hiszpanii, jaki sens mają Baskowie walczący o niepodległość. Nie mówiąc już o Katalonii.
No i oczywiście autonomia naszych Ślązaków....
Wszystko jest kwestią umowy i nagłe powoływanie się na historyczne zaszłości śmieszy mnie. Jak idiota Putin udowadniający, że Krym był zawsze Ruski. Co na to Turcy, spadkobiercy imperium otomańskiego?
Jakoś po prostu trzeba się umówić. Czy Polska powinna odzyskać Lwów, jeżeli obecnie miesza tam 90%, jak to nazywasz Ukraińców? A może Niemcy mogą mieć pretensje do Wrocławia/Breslau, gdzie dziś jest 97% Polaków?
Tak na to spoglądam, jak i na fakt, że grodzieńskich majątków rodziny nigdy nie odzyskam.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni. Bałagan, bałaganem, a złodziej, złodziejem
17 Marca, 2015 - 16:51
Praktyczne czy niepraktyczne, tego nie wiem. Tylko dlaczego Ukraińcy wybiarają się w większej kupie odbierać "swoje"? Szkoda że nie widziałeś jak im się palec "poślizgnął" na mapie. A sławetne zdjęcie panatowarzysza Szechtera-Michnika pod herbami miast ukraińskich widziałeś? Ja tak. Różne te herby były. Był i Zamościa, i Przemyśla, i Krakowa i wielu, wielu innych. Niepraktyczne mówisz? Niepraktyczne to jest niezauważanie problemu. Praktycznie można się obudzić bez głowy. A teraz przyjżyjmy się działalności RAŚ, temu co się wyprawia w Breslau, w Stettin, a i u Ciebie w Danzing, też różne dziwne rzeczy się zdarzają. We wszystkich tych miejscach konsulaty niemieckie są bardzo aktywne. Niepraktyczne, powiadasz?
Co do Hiszpanii miejącej pretensje do Holandii to może mieć takie same praetensje jak Polska do Krymu i Sidmiogrodu czy Słowacji i Czech.
Mowisz zatem, że niepraktycznie mieć prtetensje do złodzieja, który ukradł Ci porfel, okradł dom, a następnie wyrzucił Cię do suteryny, a sam rozlokował się na parterze i piętrze. Może i nie praktycznie. Tylko praktyka pokazuje, że jest to myślenie niewolnika, który i tą suteryną w szybkim czasie straci. Spakuje swój dobytek w dwa plastykowe worki i zacznie dumne życie bezdomnego. Gdyby to był Twój ojciec lub dziadek? Co powiedziałbyś na to?, że byli bardzo praktyczni, a Ty nie masz gdzie mieszkać?
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
17 Marca, 2015 - 17:36
Ja po prostu nie lubie żałosnego biadolenia i chlipania nad rozlanym mlekiem.
Dwukrotnie w życiu bankrutowałem, bo zostałem bezczelnie okradziony. Pamiętam o tym. Nie zapomniałem...
Lecz każdorazowo zakasywałem rękawy i dalej brałem się do roboty. Dzisiaj jestem człowiekiem majętnym, bo liczyłem tylko na siebie, a nie na zagrabione majątki przodków.
Czego każdemu życzę.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni
17 Marca, 2015 - 18:19
Pamięć historyczna nie jest szlochaniem nad rozlanym mlekiem. Pamięć historyczna jest podstawą bytu Narodu. A ja cały czas mówię o Pamięci Historycznej Narodu! Czy mamy rozpaczać? W żadnym wypadku! Musimy uczyć się na błędach i .... niedowierzać nikomu. Nigdy nic na darmo, zawsze coś za coś! Nie jesteśmy brzydką starą panną na wydaniu! jesteśmy młodą, posażnąi piękną panną która wybiera to i kogo, zechce.
Nawiasem mówiąc Twoją sytuację znam z autopsji. Co nas nas nie zabije, to nas wzmocni.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
17 Marca, 2015 - 18:48
"Pamięć historyczna jest podstawą bytu Narodu."
I tu oklaski na stojąco. Ty wiesz i ja wiem i obaj nie damy zapomnieć.
Tylko, że nasza PRAWDZIWA historia była tak na potęgę zakłamywana. I wewnątrz i na zewnątrz.
Pamiętasz zapewne, jak w 1945 w Londynie odbyła się Parada Zwycięstwa. Byli i Nowozelandczycy, Ghurkowie i Maorysi.
Kogo nie zaproszono? Polaków.
I z tym zmagamy się do dzisiaj.
Lecz poruszamy się w gęstej dżungli. Mniemam, że i ty, tak, jak i ja nie jesteśmy zawodowymi historykami. Dlatego musimy być bardzo ostrożni. Nie chcę zmyslać, jak Coryllus, bo pewna narracja pasuje mi do fabuły. I chcę też, tak bardzo, jak mogę, wyzbyć się uprzedzeń.
No, ale dobrze się rozumiemy, a to ważne.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
@Jazgdyni. Zakłamywanie....
17 Marca, 2015 - 22:35
Królowie nie mają przyjaciół, tylko państwa. To samo można powiedzieć o Narodzie. Naród nie ma przyjaciół, tylko Państwo, które musi chronić, aby te Państwo chroniło Naród. Sprzężenie zwrotne.
Niestety w przypadku miszkańców RP to nie jest aż tak oczywiste. Grzegorz Braun podzielił mieszkańców RP na Polaków i tubylców, o ile Polacy mieszkający w Polsce to OBYWATELE POLSKI, o tyle tubylcy nie są tego pewni, dlatego nie angażują się w aktywną ochronę i obronę Narodu i Państwa, a niektórzy wręcz zwalczają Polskę jako Państwo, i Naród jako Naród, i to właśnie oni są autorami zakłamań, zafałszowań i fałszerstw, nie tylko historycznych. Jak narazie to tubylcy narzucają warunki, ale mam nadzieję, że już niedługo. Wielu z tubylców zaczyna dostrzegać, że jednak są Polakami. A to daje nadzieję na lepszą przyszłość.
Wspomnałeś o Paradzie Zwycięstwa w Londynie. Moje zdanie jest. Jechał ich pies! To nie my jesteśmy im cokolwiek winni, to oni są nam winni swoją wolność! Bez polskich dywizjonów na brytyjskim niebie w najgorętszym okresie Bitwy o Anglię. Bitwa ta nie zostałaby wygrana. Krótko i na temat. To już następni zawdzięczają Polakom, swoją egzystencję. A dotychczas uzbierało się już ich trochę.
Wracając do Parady. Przyjdzie czas, że zrobimy swoją POLSKĄ PARADĘ ZWYCIĘSTWA!!! Będziemy maszerowali a z nami wszyscy obrońcy tej ziemi, ze wszystkich pól bitewnych,na całym świecie od początków Państwa Polskiego. Ze wszystkich więzień, zsyłek i miejsc straceń. Żołnierze, robotnicy, chłopi, kobiety i dzieci. Tylko POLACY! Nie chcemy obcych! To będzie najwspanialsza PARADA jaką można sobie wyobrazić!
Masz rację, nie jestem zawodowym historykiem, dlatego mogę sobie pozwolić na komfort pisania co czuję. Mogę sobie pozwolić na wolne wnioski. Nie muszę być poprawnym politycznie, bo kariera.
Jazgdyni, nie mam uprzedzeń, jestem dumnym Polakiem, i jeśli ktoś do mnie z sercem oddam mu te serce dzisięciokrotnie, ale jeśli nadepnie mi na odcisk to również oddam, stukrotnie.
Pozdrawiam i dziękuję za dobrą dyskusję.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@Jurand
17 Marca, 2015 - 17:44
Podziwiam Twoją wiedzę historyczną i polityczną...ale najbardziej chyba cierpliwość i uprzejmość w tej dyskusji.Pozdrawiam
Verita
Godny polecenia...
17 Marca, 2015 - 20:39
Każdy Polak, a zwłaszcza Ukrainiec powinien ten tekst przeczytać, szczególnie zaś ci młodzi ukraińscy studenci, którzy przyjeżdżają do Polski na studia. Od takich właśnie tekstów powinni oni zaczynać studiowanie w Polsce. Koniecznie też powinni go przeczytać wszyscy politycy, a obowiązkowo ci, którzy bezkrytycznie popierają Ukrainę.
Pozdrawiam autora
jan patmo
MY Lachy, Lechici z Lechistanu. MY Polanie, Polacy Z POLSKI
19 Marca, 2015 - 08:02
Ciekawe
To wszystko Jurandzie co Napisałeś.
To miejsce Niezwykłe skąd Nasz Ród.
Masz RACJĘ
Ci wszyscy inni, którzy mieszkają na NASZEJ PIĘKNEJ ZIEMI, są tylko przybyszami.
Niech mieszkają.
Byłem kilka lat temu na Litwie, w Druskiennikach.
Odwiedziłem Wilno, Cmentarz na Rosie, Gdzie Grób Matki i Serce Syna Marszałka......
Byłem w Ostrej Bramie, gdzie schody kamienne do Ostrobramskiej Maryi wyżłobione kolanami koleiny mają, tysięcy i tysięcy Pielgrzymów.
Byłem Pod Pomnikiem Wieszcza Adama i wędrowałem sobie wzdłuż dostojnych murów Alma Mater,
POLSKIEGO,
Wileńskiego Uniwersytetu.
Byłem w Druskiennikach, gdzie ławeczka Marszałka wciąż w zakolu Błękitnego Niemna......
Płynąłem tą cudną rzeką do Liszkowy, gdzie stara, przedwieczna, wśród drzew ukryta na Wysokim Niemna Brzegu
Siedziba Zakonników, Bernardynów chyba, i gdzie ich szczątki w kościelnej krypcie......
Chodziłem śladami Marszałka, siadłem na ławeczce na której ON siadywał.....
Byłem tam wszędzie i ani na chwilę nie opuszczała mnie myśl, że to ja jestem u siebie. Że TAM jest Polska.
Nasza Święta Ziemia Rodzinna.
Tam wszędzie ślady są Polskości.
I ani na chwilę, nie opuszczała mnie myśl, przekonanie głębokie, że Litwini, mieszkańcy tych wszystkich naszych Polskich Miejsc, uświęconych wiekami przebywania tam, Naszych Braci Polaków, mają świadomość, że wszystko co ich tam otacza to jest Polska Właśnie.
Oni,
Litwini wiedzą o tym, czują
TO,
i dlatego tak usilnie starają się wymazać te oczywiste ślady Polskości
TAM.
Nazwy ulic w Wilnie, Pisownię zniszczyć Polskich Imion i Nazwisk.
Karać dzieci w szkołach za używanie Polskiego Języka....
Niezwykłe to są miejsca.
Tam wszędzie jest Polska.
I Tam czasem jak słyszałem ten Polski z zaśpiewem wileńskim, Język Najpiękniejszy na świecie, nasz, to ogarniało mnie wzruszenie.
Jak wtedy, gdy starsza babuleńka pokazywała mi tę ławeczkę na której siadywał
MARSZAŁEK.
Patrzyłem w jej szaro błękitne, tak Polskie oczy, i słuchałem Jej Głosu.....
Pamiętała Marszałka. Pamiętała Jego Kasztankę. Pokazała mi miejsce, gdzie była kiedyś jej stajnia, przy której dosiadał Swego rumaka Nasz Bohater Narodowy.
http://stajniatrot.pl/texts/mondre/kasztan.html
Tam Jest Nasza Polska, chociaż tam dziś Litwa jest.
Nasze Wspaniałe Kresy......
I Ukraina......
Nie byłem nigdy na Ukrainie.
Tak się złożyło.
Może jeszcze Los mnie tam rzuci na chwilę... Kiedyś.....
Ale znam Lwowiankę, Piękną Polkę z Naszego Lwowa, z którą czasem zamienię słów parę, odwiedzając Oazę Polskości moją, czyli sklepik Pana Adama, gdzie wszystko takie Polskie mam, Przyjazne Polskie Serca, Polski Chleb i polskie, najlepsze na świecie krówki mleczne z Milanówka, cukierki o smaku mego dzieciństwa, z Miastka, które kocham wciąż, choć ono tak daleko dziś jest ode mnie.....
Rozmawiając z Panią Lwowianką o Lwowie, o Ukrainie dzisiaj, słuchając jej wspaniałego Polskiego z tym zaśpiewem, słuchając Jej słów i czując z jaką troską i z jakim bólem mówi do mnie o tym, co tam się wyrabia, widzę również, że Tam też Jest Polska.
Widzę TO w Jej oczach i słyszę TO w Jej słowach.
Patrząc na piękne obrazy, zdjęcia ulic Tego Miasta....
Semper Fidelis....
Znając Jego Historię. Walkę przez wieki z różnymi najazdami różnej dziczy. Znając Serca Lwowiaków i ich Miłość do Polski i do Lwowa, która przebija, promieniuje z pięknych polskich, lwowskich piosenek, o ....Lwowi..... jak choćby te słowa:
......gdybym się jeszcze urodzić raz miał, to tylko we Lwowi......
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=iYBeBsbPx84
Orlęta Lwowskie, Cmentarz Orląt.
Ich walka z bolszewicką, czerwoną barbarią.
Ich Ofiara Największa.
TAM JEST POLSKA !
Wszędzie tam,
nie ma nic ukraińskiego.
Tam są tylko Ukraińcy. Tam mieszkają.
Niech mieszkają.
Pewnie podobnie jak Litwini czują.
Pewnie nie mogą czuć inaczej, chodząc po polskich brukach Lwowa. Patrząc wciąż na wszystko, co stworzyli Polscy architekci. Co zbudowane ręką Polskich budowniczych.
Patrząc na polskie kościoły, świątynie, domy. Na gmach Uniwersytetu Lwowskiego
Gdzie okiem nie spojrzeć tam Polskę mają.
A to niby Ukraina.
Pewnie TA Polskość Tam na Ukrainie, we Lwowie,
JEJ
ślady wszechobecne, są dla nich, dla Ukraińców, podobnie jak dla Litwinów na Litwie, w Wilnie, taką
"solą w oku", czymś, z czym żyć muszą na codzień. Bo inaczej się przecież nie da.
I stąd pewnie bierze się ich niechęć do Lachów.
jej źródło pewnie takie ma przyczyny. I dziś i wczoraj, też, gdy mordowali Naszych Braci i Siostry Nasze tam, na Wołyniu....
Wszędzie tam, Groby Naszych Braci i wszędzie tam, Groby Naszych Sióstr.....
I Tam Wszędzie Jest Nasza Polska.
I tego nie zmieni
NIGDY NIC !
Oni tam tylko mieszkają.
Niech mieszkają.
Podesłał mi wczoraj Przyjaciel z NYC załącznik a w nim..... Historia Naszych Kresów.
ŚLADY POLSKI Naszej Tam.
41 wspaniałych obrazów. Zatrzymane w kadrze.
Nie wiem czy to się tutaj otworzy,
Ale podeślę do Gawriona ten załącznik i On jako Expert w tych wszystkich komputerowych zawiłościach, Umieści tych 41 obrazów kresowych.
Będziemy mieć wspaniałą Lekcję Historii.
Z Tekstem Jurandzie Twoim i
Z Kresami Naszymi.........
NIECH ŻYJE POLSKA !
Na Wieki Wieków !
Podroz_na_kresy_Ukraina
W oślich ławkach...
18 Marca, 2015 - 10:51
Wprawdzie już Starożytni mawiali, że Historia jest nauczycielką życia, jednak ta sroga nauczycielka, i to pomimo wielu wyjątkowo pouczających i nadzwyczaj bolesnych lekcji, niektórych uczniów niczego nie nauczyła, stąd też zajmują oni od prawie już dwóch i pół wieku zasłużone miejsca w oślich ławkach!
jan patmo
Strasznie uproszczone
20 Marca, 2015 - 23:23
A kim w takim razie byli Serbowie dzisiejszą zachodnią Polskę dawniej zamiejszkający?
A kim byli Chorwaci zamieszkujący dzisiejszą południową Polskę i dzisiejszą zachodnią Ukrainę aż po Karpaty? Byli i zniknęli? Nawet kronikarze bizantyjscy pisali że przywędrowali z północy na Bałkany i pod Bizancjum, ale "większość z nich wraz ze swoimi królami na północy została".
Nie dziwi ze języki serbski i zwłaszcza chorwacki są o niebo bliższe polskiemu niż język sąsiadów - rosyjski i czeski? Przypadek? Ja tam w przypadki nie wierzę. Jak to więc z Lechitami było? Sami zajmowali tak obromny obszar? Doprawdy? Czy przypadkiem nie doszło w natyralny sposób do wymieszania się wielu plemion, języków, a współczesny polski jest tylko tego pokłosiem?
Nie ma to zresztą znaczenia. Na pewno nie dla mnie. Mieszanie się ludów i kultur jest zjawiskiem naturalnym. Natomiast jeszcze bliźsi kulturowo i językowo niż Ukraińcy czy poprawniej mówiąc Rusini są nam chyba Białorusini czyli tak naprawdę spadkobiercy Litwinów. Przez przytłaczającą większość histori Litwy to nie język Bałtów był językiem litweskim, a słowiański język staro-białoruski. Z Litwinami, czyli z Białorusinami zawsze nam było i po drodze i animozji między nami - prócz religii - wiekszych nigdy nie było. No i bez oporów i ku porzytkowi wspólnemu i mieszaliśmy się ze sobą i zasiedlali oni nasze a my ich ziemie. Oczywiście Rosja te różnice religijne też sprytnie wykorzystała dla swoich nigdy nie zmieniających się celów. Podzieliła na Polaków (katolicy) i Rusinów (prawosławni). Z Polakami zrobiła porządek a prawosławnym zmieniła życiorys i sprawę załatwiła chyba raz na zawsze.
Wracając do tematu, po prostu wydaje mi sie że sprawę bardzo uprościłeś a Lechitom dałeś odwieczne panowanie nad ziemiami na których wcześniej nie mieszkali. Tym niemniej ani Polska, ani Ukraina, ani Białoruś raczej nie przetrwają pomiędzy Rosją a Niemcami jeśli nie wskrzeszą Unii czyli Rzeczpospolitej. No i słowo Rzeczpospolita powinno zniknąć z nazwy naszego państwa bo rzeczpospolitą czyli unią już od wojny nie jest. W obecnych granicach istnieje jedynie Polska.
@krzywousty. Raz jeszcze. Bardzo pobierznie.
21 Marca, 2015 - 10:09
Kop głębiej, dużo głębiej, nie na metr, spróbuj przynajmniej na kilometr, a wtedy dokopiesz się prawdy.A więc raz jeszcze. Białochrobacja. Nestor z Kijowa uważa Białochrobatów za praprzodków Lachów. Biała Chrobacja jest kojarzona z Wiślanami lub Lędzianami.
Serbo Łużyczanie byli częścią tzw Grupy Czeskiej plemion Słowiańskich. Zamieszkiwali między Sudetami a Hawelą. Na północ od Haweli były już plemiona Lechickie, a dokładnie między Renem i ziemiami Prusów. Dzisiaj zwane są Pomorzem. Słowiańskimi miastami były Hamburg, Kilonia, Wolgast, Stralsund itd, itd
Co do Lachów i Rusi.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@krzywousty. W uzupełnieniu
21 Marca, 2015 - 20:56
Zanim nawet zaistniało słowo Ruś, nie mówiąc już o Rusinach istniały na ziemiach słowiańszczyzny wschodniej Lechickie plemiona Drewlan, Dregowiczów, Polan, Połocczan, Dulębowów, Uliczów, Tywerców i wiele, wiele innych. O tym pisze powyższa notka.
Istnieją przypuszczenia, że Chorwaci przemieścili się z dorzecza Dniestru na Bałkany, ale jest to tylko przypuszczenie, jeszcze nie udowodnione. Białochrobaci to może i prawdopodobnie jest zupełnie inne plemię niż Chorwaci. Białochrobaci zamieszkiwali ziemie Wiślan i najprawdopodobniej to byłi Wiślanie.. Inna nazwa tego samego ludu.
"Na początku VII wieku Serbowie zamieszkiwali Białą, czyli Północną Serbię (biały-zachód) – był to teren położony w dzisiejszych północnych Czechach, lecz znacznie większa część tego obszaru leżała w Polsce, prawdopodobnie w obrębie obecnego Śląska i Wielkopolski. Stąd prowadzili ekspansję w kierunku Łużyc i Miśni, co dało początek ludowi Serbów łużyckich.
W 626 roku dyplomacji bizantyńskiej, w obliczu zagrożenia Konstantynopola wielkim najazdem awarsko-bułgarsko-słowiańsko-perskim, udało się sprowokować do wystąpienia przeciw Awarom Słowian z południowych Czech i północnej Panonii. Na czele ogólnosłowiańskiego powstania, które wybuchło po klęsce oblężenia Konstantynopola stanął kupiec frankijski Samon, który na okres 35 lat powołał do istnienia silne państwo słowiańskie. Samonowi udało się nakłonić Serbów pod wodzą "nieznanego księcia", aby w czasie powstania antyawarskiego, wspólnie z mieszkającymi na wschód od nich Chorwatami, wyruszyli na południe i wsparli zamieszkujących wybrzeże dalmatyńskie Sklawinów dackich i panońskich, dążących do zrzucenia zwierzchnictwa awarskiego. Dywersja serbsko-chorwacka nie napotkała na wyraźny opór Awarów, którzy w tym czasie dodatkowo stanęli wobec konfliktu wewnętrznego. Po śmierci Samona około 660 roku i rozpadzie jego państwa Awarom udało się przezwyciężyć wewnętrzny kryzys państwa. Nie odzyskali już jednak wcześniejszej potęgi i nie byli w stanie poważnie zagrozić osiadłym na Bałkanach Serbom[1]."
Myślę, że na tym zakończę odpowiedź Tobie i być może innym. Dalsze informacje będą już tylko rozwinięciem tematu. Nie mam najmniejszego zamiaru pisać prac magisterskich czy doktorskich. Jako amator, pozostawiam to fachowcom
Pozdrawiam.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
SYJONIŚCI DO SYJONU....Niech spełni się Wasza Nadzieja.
22 Marca, 2015 - 00:55
A ja chciałbym pod Twoim wpisem Jurandzie, postawić jakby kropkę nad i... Chciałbym życzyć naszym Starszym Braciom w wierze aby spełniło się to ich wielkie życzenie kierowane Do Stwórcy i aby wreszcie mogli znaleźć się i żyć w pokoju w cieniu Świętej Góry Synaj.
Tam jest ich Święta Ziemia i ich miejsce na niej.
Nie jest tym miejscem jakiś wydumany Polin.
Tutaj, jest Święta Ziemia Polaków. Lachów. Potomków Piastów i Jagiellonów.
Byliście gośćmi, przybyszami w Polsce. Udzielaliśmy wam gościny przez długie wieki. Pora na was, pora by spełniły się wasze sny. Słowa z tej pieśni. Słowa z hymnu waszego, by stały się wreszcie ciałem. By spełniła się Wasza Nadzieja.
Zabrać możecie odchodząc wszystkie ruchomości z tego nowego muzeum w Warszawie.
I tam, w Waszej Ziemi Świętej, w Jerozolimie, zbudujcie miejsce Pamięci waszego długiego pobytu w Polskiej, Gościnnej, Świętej Dla Polaków Ziemi.
My Polacy Uczynimy w Warszawie w tym miejscu Muzeum Historii Polski.
Bądźcie zdrowi Starsi Bracia w wierze.
FLAGA
W październiku 1948 roku Tymczasowa Rada Państwa ustanowiła niebiesko-biały sztandar z gwiazdą Dawida jako flagę Państwa Izrael. 11 maja 1949 roku, kiedy to Izrael został 59 członkiem ONZ, w Nowym Jorku załopotał izraelski sztandar.
Wzór flagi izraelskiej jest taki sam jak flagi syjonistycznej, którą rozwieszono na I Kongresie Syjonistycznym w Bazylei w 1897 roku. Główną rolę w pracach nad zaprojektowaniem flagi izraelskiej należy przypisać Dawidowi Wolfsohnowi, wyróżniającemu się przywódcy syjonistycznemu, który w 1905 roku, jako następca Teodora Herzla, został przewodniczącym Światowej Organizacji Syjonistycznej. Oto słowa Wolfsohna wypowiedziane w dniu narodzin izraelskiej flagi:
"... Na prośbę naszego przywódcy Herzla przybyłem tu, do Bazylei, by poczynić przygotowania do Kongresu Syjonistycznego, by zagwarantować jego powodzenie i zapobiec jakimkolwiek zakłóceniom. Wśród wielu problemów, którymi się zająłem, jeden stanowił jakby sedno problemu żydowskiego w ogóle: jaką flagę zawiesimy w Sali Kongresu? ... Nagle wpadł mi do głowy pomysł. Mamy przecież flagę, niebiesko-białą. Szata modlitewna (tałes), którą okrywamy się podczas modlitwy: to jest nasz symbol. Wyjmijmy, zatem tałes i rozwińmy go przed oczami wszystkich narodów. Zamówiłem, zatem niebiesko-biały sztandar z namalowaną na nim gwiazdą Dawida. I tak właśnie flaga powiewająca nad Salą Kongresową stała się naszą flagą narodową. Nikt nie był zaskoczony, nikt też nie pytał, jak i skąd się wzięła."
HYMN
"Hatikwa" znaczy "nadzieja". Hebrajskie słowo "tikwa" oznacza coś więcej niż nadzieję, mianowicie rodzaj więzi. Bóg trzyma w Swej ręce sznur, który wiąże Żydów na całym świecie z Jerozolimą. To On rozżarza węgielki tlące się w sercu każdego Żyda w krajach rozproszenia. Pod Bożym tchnieniem ten żar rozpala się na nowo w jasne płomienie. Jesteśmy świadkami powrotu Żydów do kraju, który sam Pan Bóg nazwał "Swoją ziemią" i "ich ziemią".
Utwór zatytułowany Hatikwa został napisany w 1878 roku, przez żydowskiego poetę Naftalego Herca Imbera, a muzykę skomponował Samuel Cohen, pionier z najstarszego osiedla żydowskiego w Izraelu, Riszon Lecijon. Poemat składa się z dziewięciu zwrotek wyrażających tęsknotę do Syjonu i pragnienie powrotu do niego. Pieśń została podchwycona przez żydowskich osadników w Palestynie i na pierwszym Kongresie Syjonistycznym w Bazylei w 1897 roku stała się hymnem ruchu syjonistycznego. Melodia wywodzi się z czeskiej muzyki ludowej. Ten sam motyw wykorzystał kompozytor Smetana w jednym z poematów symfonicznych.
Autor tekstu, Naftali Herc Imber, urodził się w Złoczowie, w ówczesnej Galicji, w 1856 roku. Pochodził z rodziny chasydów i odebrał ortodoksyjną żydowską edukację. Za napisany po hebrajsku wiersz wyrażający przywiązanie do austriackiej ojczyzny otrzymał w 1870 roku lokalną nagrodę pieniężną i po śmierci ojca zaczął podróżować. Był w Wiedniu i Konstantynopolu. Tam spotkał się z Laurence`m Oliphant`em (1829-1888) - Anglikiem, który działał na rzecz osadnictwa żydowskiego w Palestynie. W 1882 roku Imber pojechał z Oliphant`em do Palestyny, gdzie spędził sześć lat. Pisał w tym czasie eseje i artykuły dla periodyków hebrajskich. W 1886 roku ukazał się zbiór jego wierszy zatytułowany Barkai(Gwiazda poranna), w którym znalazł się również utwór Tikwatejnu (Nadzieja nasza). Ten właśnie wiersz stał się później hymnem ruchu syjonistycznego. W 1888 roku Imber pojechał do Anglii, a w 1892 roku udał się do USA, gdzie zmarł w nędzy w Nowym Jorku w 1909 roku.
NADZIEJA NASZA
według tłumaczenia Szoszany Raczyńskiej
Dopóki w naszych dusz głębinie
Serce żydowskie żywo bije
Oko ku wschodowi się obraca
I do Syjonu wciąż powraca.
Nadzieja nasza nie zginie
Wszak dwa tysiące lat przetrwała
Być narodem wolnym w swojej krainie
W kraju Syjonu - Jerozolimy.
według tłumaczenia ks. dr Bernarda Wodeckiego
Jak długo w sercu tętni krew
Dusza żydowska życiem drga
I w stronę Wschodu, hen, się rwie
Wzrok do Syjonu biegnie bram.
Tak ufność w nas nie zaginie
Nadzieja dwóch tysiącleci
Wolnym lud będzie w własnej krainie
W Syjońskiej ziemi, w Jerozolimie.
[za BIM nr.2-3/1995]
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/