Macie czarno na białym - system dowiódł swej niewiarygodności

Drodzy Państwo, dla analityka sytuacja jest wprost wymarzona. Profesjonalny analityk, szkoda, że jestem tylko amatorem, przewidziałby to z góry, analizując proces rozpadu systemu. Bo system postkomunistyczny dowiódł właśnie fasadowości demokracji w Polsce uderzając w punkt założycielski demokracji czyli w podsystem wyborczy. Żródłem czy kamieniem węgielnym, elementem kluczowym prawdziwej demokracji jest bowiem akt głosowania i wynik głosowania. A tu mamy obraz jak malowanie. Czarno na białym. Podsystem wyborczy okazał swoją kompletną niewiarygodność. Jako analityka cieszy mnie ten wyraźny obraz logiki procesu rozpadu, jako obywatela nie za bardzo. Cieszy mnie, że prawda o systemie wreszcie się objawiła z całą mocą. Oto system sam zakwestionował swoją wiarygodność.

Jednocześnie irytują mnie matolskie komentarze polityków i reżimowych dziennikarzy, którzy interpretują sytuację po swojemu, bo prawda zniszczyłaby kompletnie ich polityczny wizerunek mocno nadszarpięty przez 7 lat fatalnych rządów.

Rzeczą jasną jest, że system wyborczy obnażył swoją krańcową niesprawność a zatem udowodnił swoją niewiarygodność a to jest element decydujący dla realnej demokracji, bo błędnych czy niewiarygodnych wyników nie można akceptować. Wybory muszą więc być powtórzone. Ale zwolennicy systemu nadal się przeciwstawiają realizacji tego oczywistego postulatu, pomijając fakt, że przecież obecna sytuacja jest efektem kilku negatywnych czynników:

1. niesprawności systemu
2. fałszerstw świadomych
3. fałszerstw nieświadomych

Fałszerstwa pojawiły się jako świadome oszustwa lub poprzez nieprecyzyjną albo błędną informację co do sposobu głosowania wskutek czego wprowadzony w błąd wyborca podejmował fałszywe decyzje. Fałszywe, a więc dla fałszywego końcowego wyniku obojętne jest czy fałszerstwo było świadome czy nieświadome. Efekt końcowy to kompletna niewiarygodność systemu. Ale to jakoś umyka durnym komentatorom. Przekonanie o wiarygodności wyników w niewiarygodnym systemie jest nie do utrzymania, jest kolejnym fałszerstwem - tym razem medialnym.

Nic nowego drodzy Państwo - pamiętacie:

"Nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobisz ?"

No właśnie, co zrobicie, podwiniecie ogon jak kundel i wlezieci z powrotem do budy ? Na przykład tej internetowej, bo to też taka buda tylko bardziej nowoczesna ?