Czy wolny rynek może być r e a l n y m priorytetem wyborczym ?
Zastanawiam się, czy hasła wolnorynkowe w obecnej sytuacji systemowej mają jakikolwiek sens jako priorytety. A może przeformułuję to pytanie - czy obecna rzeczywistość gospodarcza, w skali nie tylko polskiej, jest wolnorynkowa i czy hasła wolnorynkowe jako priorytet polityczny mają rację bytu ?
Pytanie to tpwarzyszyło mi przy lekturze tekstu Piotra Skwiecińskiego w poprzednim numerze "Sieci" poświęconemu projektowi Wiplera i jego szansom związanym z przesunięciami w sympatiach elektoratu. Jeśli chodzi o ściśle partyjno-polityczną analizę to ze Skwiecińskim się zgadzam, uważając,że jest to projekt interesujący i korzystny dla PIS, dostarczając mu potencjalnego koalicjanta.
Trochę inaczej patrzę na aspekt wolnorynkowy projektu Wiplera i choć jestem sympatykiem wolnego rynku i widzę atrakcyjność projektu Wiplera dla sporej części elektoratu, to nie mogę uznać, że w obecnej sytuacji wolny rynek jest hasłem priorytetowym i co ważniejsze - wykonalnym. W obecnej sytuacji przywiązanie rozmaitych segmentów elektoratu do rozmaitych haseł szczegółowych musi zejść na drugi plan.
Rzeczywistość obecna jest, w skali globalnej, antyrynkowa a hasła wolnorynkowe służą najczęściej jako zasłona dymna dla interesów oligarchii i w tej materii polityk musi kierować się koniunkturalizmem i oportunizmem, dobierając narzędzia stosownie do rozwoju płynnej sytuacji. Czyli należy wykluczyć dogmatyczne podejście co do priorytetów.
Logicznym priorytetem jest, w naszej polskiej sytuacji, zdobycie władzy nie tyle w celu wprowadzenia reform rynkowych, ile raczej w celu uratowania państwa i zmiany systemu, bo bez tego o żadnych reformach wolnorynkowych nie można nawet pomarzyć. Dopiero w następnej fazie, po uzdrowieniu państwa i zmianach systemowych, można myśleć o wdrażaniu realnych mechanizmów rynkowych. Bowiem warunki wprowadzenia wolnego rynku są dwa, wzajemnie na siebie zachodzące - stworzenie infrastruktury prawno-instytucjonalnej i zasoby kapitału spolecznego, a jak z tym jest , każdy widzi.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 640 odsłon
Komentarze
Po czym rozpoznac wolny rynek???
18 Lipca, 2013 - 04:56
W zasadzie takie pytanie powinien sobie zadac kazdy bez wzgledu na polityczne zapatrywania i ekonomiczny poziom wiedzy.
Wolny rynek w doslownym tego slowa znaczeniu mozna rozpoznac po nieopodatkowanej wlasnosci prywatnej.
Czyli jesli ktos mowi o "wolnym rynku" - kazdy sluchajacy tej "parafrazy" powinien zadac proste pytanie: "Czy mowi pan(i) o zniesieniu podatku od wlasnosci???.
Nieruchomosc (prywatna wlasnosc) jesli nie jest lub nie byla opodatkowana podatkiem cyklicznym przez "zarzadzajacych" - jest to jeden z dowodow (glownych), gdzie wolny rynek zaczyna funkcjonowac na plaszczyznie wymiany bezposredniej - producent i konsument.
Oczywiscie, ze jest wiele czynnikow, ktore mozna by wymieniac, ale zapodalem ten najwazniejszy.
=========================
jasiek z toronto
http://polskawalczaca.com
Reforma wolnorynkowa jest bardzo prosta
18 Lipca, 2013 - 07:34
Nałożyć podatki na obce koncerny i przestać gnębić polskich rolników i prywatnych przedsiębiorców, a wtedy kapitału społecznego nie zabraknie.
Jak Autor wyobraża sobie uratowanie państwa i zmianę systemu (na jaki?) bez wprowadzenia przepisów pozwalających na zaistnienie wolnego rynku, czyli odbudowę rodzimej gospodarki?
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Wolny rynek jest niemożliwy
18 Lipca, 2013 - 14:38
Wolny rynek jest niemożliwy w wielu krajach EU. Nikt nie jest w stanie zrobić konkurencji dla wielkich molochów takich jak Tesco, Biedronka i inne markety. Dla wielkich kampanii nigdy nie było kryzysu. Kryzys jest dla ludzi takich jak my. Rządy starają się nam wmówić ze pracy nie ma i powinniśmy szanować to co mamy. To jest gówno prawda. Oni maja wszystko i mogą nas wykorzystywać za grosze. Tak naprawdę nikogo nie obchodzi co się będzie dziać z nami. Nie podoba Ci się praca? To zwolnij się. Wielkie koncerny maja układy z rządami. Dlaczego Google nie płaci podatków?
Nikt jakoś się tym nie przejmuje. Firma zarabia miliardy i nie musi płacić podatków. To są nasze pieniądze, za które można by było wybudować nowe przedszkola i szkoły. Za te pieniądze można by było nakarmić bezdomnych w Polsce. Ale po co?
Wiele korporacji jawnie wywozi "wagonami" pieniądze z naszego kraju-nie płacąc ani złotówki. Nikt przez 22 lata nie zrobił z tym porządku. Dlaczego?
W naszym kraju likwiduje się tych, którzy chcą się przeciwstawić władzy. Z chwila kiedy wygrywasz wybory, to już jesteś w tym bagnie. Korupcja w Polsce jest zastraszająca.