Spektakl smoleński w TVPInfo

Sprawa smoleńska jest tragedią, ale poczynania kłamczuszków wokół tej sprawy to czysta czarna ale
jednak,komedia. O uwagę widzów w tym spektaklu konkurują załogi clownów z PO i SLD, ale na szczególną
uwagę zasługują kreacje eseldowców. Np. Tadeusz Iwiński - czego boi się pan Iwiński ? Ano,że grożący nam
nowy spór z Rosją przesłoni inne ważne wydarzenia w relacjach z tym krajem. Wniosek prosty - dajmy sobie
spokój z dalszym śledztwem i porzućmy myśl o obiektywnej prawdzie.Te stare szlagiery są nam dobrze
znane.

A oto inna gwiazda eseldowskiej obsady - pan Deresz, wdowiec po posłance z SLD.Rozterki eseldowców
ubarwiają nam spektakl - z jednej strony trzeba uważać, ze względu na ewentualną przyszłą koalicję,by
nie narazić się za bardzo Platformie, z drugiej strony miota nimi genetyczny strach przed Dużym Bratem
ze Wschodu. Tak więc podążając za mainstreamem, pan Deresz kontestuje raport MAKU z jednej strony,
wykazując tym samym godny ubolewania brak zaufania do strony rosyjskiej ale, dla przeciwwagi,poszukując
winnego, stwierdza,że prawdziwym winnym jest "brak zaufania między Polakami i Rosjanami, który objawił
się także w komunikacji między załogą polskiego samolotu a wieżą kontrolną. No i oczywiście winien jest
także PIS, który podkręca atmosferę wokół katastrofy.

No i kto powie, że im nie należy się oskar ?

W innym wystąpieniu nieoceniony pan Deresz / koń jaki jest każdy widzi / stwierdza, iż, mimo,że powszechnie wiadomo, ze ustalenia MAKu sprawę kończą, to "śledztwo MAKu sprawę dopiero otwiera". Znakomite samopoczucie jak na męża ofiary. Ale nie takie ofiary ponosiliśmy na ołtarzu przyjaźni polsko-radzieckiej.

Nawet pani Anodina, która dokonała niebywałego wyczynu dokonując psychologicznej analizy i diagnozy psyche nieboszczyków, musi uznać, że nominacja do oskara należy się eseldowcom a panu Dereszowi w pierwszym rzędzie.