Gorzej Tusk upaść nie mógł
Bardzo mnie premier wczoraj rozbawił. Pomijając wszelkie zasady kultury, to mentor narodu ogłosił wszem i wobec, że chce prowadzić orędzie do PiS, które nie rozumie intencji obecnego rządu. Pierwszy raz widzę wpraszanie się na zamknięty dla partii kongres i to przez człowieka, który jest ponoć pewny swego i poparcia, jakim darzą go Polacy.
Przekaz komunikatu premiera był jasny - zdominuję spotkanie własną osobą, a jak mnie nie wpuszczą, co wielce prawdopodobne - zrobię z siebie ofiarę i wyjdzie, jaki to PiS nietolerancyjny i bez kultury oraz odwagi. Zaledwie po paru godzinach, kiedy okazało się, że program kongresu jest od dawna ustalony, Sławomir Nowak - mój ulubieniec, zjechał partię Kaczyńskiego za brak odwagi. Przecież premier nikogo nie pogryzie, prawda? Ciekawy jestem odwrotnej sytuacji. To PO przygotowuje się do kongresu, a Kaczyński rżnie głupa i chce się tam wepchać, by wyjaśnić intencje PiS, nie zrozumiałe dla Tuska. Nastąpiłby, jak zwykle, medialny lincz, a "Gazeta Wyborcza" uhonorowałaby prezesa złotymi ustami polskiej polityki.
Chcę usłyszeć, co PiS ma do powiedzenia - bez wpraszającego się premiera, czy Palikota w przebraniu kobiety. Ten kongres może dać odpowiedź, jaką drogą partia Kaczyńskiego pójdzie - czy po przegraną w kolejnych, decydujących momentach, czy po zwycięstwo i zdetronizowanie przeciwników. PiS musi pokazać, że jest silny i gotowy do walki o wyborców. Nerwówka u Tuska sprzyja partii opozycyjnej. Styczeń był najlepszym miesiącem, odkąd PiS zasiada w opozycji. To również dzięki problemom obecnego gabinetu. Choćby dymisje w resorcie sprawiedliwości i nominacja dla Czumy, która spotkała się z aplauzem opinii publicznej - po paru dniach, nowy minister sprawiedliwości broni Jacka Karnowskiego. Nie wspomnę o kryzysie finansowym, który został zauważony przez rząd, kiedy PiS miało gotowe propozycje na problem. Potem PRowskie cięcia w resortach, gdzie w ciągu trzech dni miało być zaoszczędzone 17 mld złotych. Spotkanie w Davos Tuska z Putinem, przypominało bardziej te urzędnika z carem. Do poparcia tezy wystarczą symboliczne zdjęcia. Nerwowość w PO sprawiła, że premier chce wprosić się na kongres PiS. Zatwardziały, liberalny elektorat tej partii powinien rzec - gorzej Tusk upaść już nie mógł.
Dla wyborców, być może kluczowe będą najbliższe dni. Kongres zapowiada się bardzo ciekawie pod kątem medialnym. Nowe otwarcie w PiS zmieniło trochę image prezesa, co zauważył nawet wizerunkowy spec, Sławomir Nowak. Jeżeli politycy partii Kaczyńskiego skupią się na nowym programie i w sposób wyraźny go przedstawią, a jednocześnie mniej czasu poświęcą na krytyce gabinetu Tuska, sukces PiS będzie murowany. Zobaczymy, czy Kaczyński to wykorzysta. W polityce robi się niezwykle ciekawie.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3030 odsłon
Komentarze
Grzesiu! Tusk wyciąga rękę, nawet rozwiera ramiona...
31 Stycznia, 2009 - 13:28
... a zza jego pleców Niesioł pluje. Mają to rozpisane na role.
Tak przy okazji warto zauważyć, że pierwszy na pomysł podłączenia się pod kongres opozycji wpadł Palikot.
Tusk się spóźnił, a teraz wyjdzie na to, że Kaczka "zaprasza gości po obiedzie".
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
gw1990, 622 upadki Bunga. ale razy jeszcze upadnie Tusk?
31 Stycznia, 2009 - 17:19
Gorzej upaść nie mógł!
czyżby?
Zdominował Peru, Dolomity, Davos i Putina!
Teraz kolej na PIS!
Tusk dominator?
Średnia, mediana/czemuż nie ...putana?!/, dominanta!
pzdr
antysalon
dominator-onanista
31 Stycznia, 2009 - 18:30
Chyba sobie wyobraził :)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Gdy sie nie ma argumentów...
31 Stycznia, 2009 - 18:51
Gdy sie nie ma argumentów
używa sie pustosłowia:
- zamiast premier, pisze się "mentor narodu"
- zamiast powiedział, pisze sie "ogłosił"
- zamiast w tv, radiu, w prasie, pisze się "wszem i
wobec".
Ponadto uprzejmie informuję, że "prowadzić" to można, ale np. krowę do wodopoju,
bowiem orędzia się w jęz. polskim "prowadzić" nie da.
Można je co najwyżej wygłosić.
Gratuluję "stylu" i "poziomu" argumentów.
I z czym tu polemizować...
http://zietkiewicz.blog.onet.pl/
Zietkiewicz
Panie Zietkiewicz
31 Stycznia, 2009 - 19:27
Pan czepiasz się słówek bo meritum Pana drażni.
Ale niech będzie. Innym bym nie wyjaśniał, ale czytałem pańskiego bloga i powstrzymać się nie mogę.
Dla mnie mentor nie uwłacza premierowi. Jest owszem puszczeniem oka do czytelnika (z opcji która na tym blogu będzie miała pierwszeństwo), ale zawsze nie jest to "bydło" Bartoszewskiego, którego u siebie Pan tak promuje czy "wataha".
Także słowo "ogłosił" nie budzi we mnie skojarzeń gorszych niż porównanie Kaczyńskiego do "nowego Gomułki" (pan wie zapewne kto tak powiedział)
"Wszem i wobec" co tu Pana drażni?
A przy słowie "prowadzić" skojarzenie z krową może zabawne jest dla ludzi o niskim (nie powiem najniższym) statusie intelektualnym. Nie będę Panu robił wykładu bo z błędu wyprowadzać Pana nie chcę, ani z Panem więcej polemiki prowadził nie będę.
Bez "czekam na odpowiedź", albowiem styl, poziom argumentacji, argumenty nie na temat i brak chęci polemiki skreśla Pana jako mojego interlokutora.
re;sprowadzić też i trzeba mozna Ziętkiewicza na ziemię!
31 Stycznia, 2009 - 20:41
Ziętkiewiczu onetoblogerze, poproszę spuść z siebie to balonikowe powietrze!
Tu naprawdę możesz zachowywać się normalnie, bez POzy tak tyPOwej co POniektórym na innych forach!
Mogę się domyślać, że to takie Twoje ubarwienie wojenne!
tylko nie rozumiem po co to robisz!My lud pokojowo nastawiony do siebie, choć czasem i iskry lecą a i pióra też!
Zachowuj się normalnie!, Ziętkiewiczu! I czuj się tu dobrze!
Mówię Ci to ja człek prosty i szczery!
Odrzuć tę maskę, skorupę omniwiedzy i omniracji!i bufonady!
A na cóż! a po cóż Ci to Grzegorzu Dyndało!, znaczy Ziętkiewiczu!?
pzdr
antysalon
Ziętku kochany !
1 Lutego, 2009 - 11:27
Czy wiesz, co oznacza w języku polskim termin peryfraza? Jeśli go nie rozumiesz, nie zabieraj głosu, bo się zbłaźniłeś. Nie dyskutujesz z treścią, a wytykasz akurat błędy, których nie ma, a blog specyficzną formę ma - tak dla przypomnienia. Także przed założeniem blogu, radziłbym edukować się trochę.