Całkiem żywotna Mumia

Obrazek użytkownika Budyń78
Unia Wolności praktycznie skończyła się w roku 2000, gdy okazało się, że partia ta nie jest w stanie wystawić własnego kandydata na prezydenta. Jej późniejsza marginalizacja, zmiany nazwy i spóźnione (patrząc pod kątem marketingowym) o kilkanaście lat sojusze z komunistami były tylko przypieczętowaniem nieuniknionego. Nie pamiętam, kiedy i w jakim kontekście pierwszy raz pojawiło się określenie "Mumia Wolności", jednak z biegiem lat coraz bardziej pasowało do tego kostycznego i oderwanego od wyborców towarzystwa.
Potencjalni wyborcy UW przenieśli swoje sympatie na PO lub (rzadziej) SLD, zaś ci liderzy dawnej UW, którzy nie wybrali partii Donalda Tuska stracili prawie całkowicie znaczenie. Po rozpadzie sojuszu z SLD nie ma już dla nich miejsca na polskiej scenie politycznej, tak samo, jak nie ma go dla SDPL, w którym jedyną rozpoznawalną osobą jest dziewczyna znana tylko dlatego, że barwnie skompromitowała się w komisji badającej sprawę Rywina. Demokraci zaś wybrali nowe władze, w których nie znalazł się ostatnio dość często obecny w mediach Bogdan Lis, znalazła się za to jakaś bliżej nikomu nieznana panienka (Brygida Kuźniak). I to mógłby być już koniec tej historii, gdyby nie pewne "ale" nie pozwalające na tym przerwać.

O ile ludzie dawnej UW zniknęli z giełdy politycznych nazwisk, o tyle - co jest paradoksalne, propozycja dla Polski, jaką stworzyła ich partia jest realizowana konsekwentnie przez ich dawnych partyjnych kolegów. Hurraeuropejskość, za którą kryją się kompleksy wobec Zachodu, ale i Rosji, brak realnych rozliczeń z funkcjonariuszami dawnego reżimu, lawirowanie w sprawach obyczajowych, wreszcie zaś robienie po cichu interesów. To sposób na władzę dawnej UW, to sposób na władzę obecnej Platformy. Takie działanie, gwarantujące wielu osobom życie dostatnie i spokojne, ma wielu zwolenników. PO napotyka na coraz większe trudności i choć na razie żadnego sondażowego tompnięcia nie widać, warto patrzeć na podmioty, które mogą być taką samą szalupą ratunkową dla działaczy i wizji polityki, jaką dla bardziej cynicznej (zainteresowani zapewne woleli by słowo "pragmatycznej") części UW stała się kilka lat temu Platforma. Wszystkie te kanapowe partyjki raczej nie dadzą rady stać się na powrót znaczącymi siłami, możemy jednak spodziewać się, że media podejmą próbę lansowania ich. Trochę jako oferty dla rozczarowanego elektoratu centrolewicowego, trochę jako straszaka na PO. Lis po ostatnim zjeździe Demokratów powiedział, że jego towarzystwo nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa. Czy wyborcy będą chcieli następnych słów słuchać, to inna sprawa. Skoro jednak istnieje cały czas podaż, ktoś wierzy, że jest też popyt. Tak więc wyborca, który wybrał PO jako antyPiS, zmęczony Platformą (którą może nagle uznać np za prawicę, czyli jednak nie swoich) może sięgnąć po ]]>demokratów]]> i SDPL (chyba znów będą się jednoczyć), a jakby tego było mało, wczoraj powrót na scenę polityczną ]]>zapowiedziało]]> Stronnictwo Demokratyczne, tym razem pod wodzą Pawła Piskorskiego. Piskorski, oczyszczony z zarzutów, mógłby starać się o powrót do PO, woli jednak grać na własną rękę, a to jest dość znaczący sygnał. SD zaś ideowo pasuje do wspomnianych wcześniej partyjek, ponieważ gdy ostatni raz można było o nim usłyszeć, współpracowało blisko właśnie z Unią Wolności, później zaś z SLD. Jeszcze później popierało wraz z m.in. ZCHN kandydaturę Religi na prezydenta, jednak wtedy już nie miało to najmniejszego znaczenia. Partia ta, na co wskazują niektórzy dziennikarze, zachowała całkiem spory majątek z czasów PRL, gdy była jedną z koncesjonowanych partii politycznych, w której miejsce znalazły osoby dziś pojawiajace się w bardzo różnych miejscach sceny politycznej (JKM, Jerzy Robert Nowak, Renata Rudecka-Kalinowska). Gdy było można, zgłaszała postulaty zgodne ze swoją nazwą, branżowo zaś skupiało się w PRL na rzemieślnikach. Do tej tradycji częściowo można się odwołać, by próbować trafić do elektoratu aspirującego do miana klasy średniej. Tak więc jeśli część polityków uważa, ze istnieje gdzieś uśpiony elektorat dawnej UW, który najpierw zniechęcony tą partią poparł PO i lewicę, a wkrótce będzie szukał nowego depozytariusza swojego zachowania, to reaktywacja SD wcale nie jest ruchem głupszym, niż kolejne ożywianie zombie demokratów, czy też socjaldemokratów.pl Jeśli ktos lubi obserwować małe stworzonka, będzie miał w najbliższym czasie na co popatrzeć.
Brak głosów

Komentarze

zrośnięte z miejscowymi społecznosciami, to może tu i ówdzie nabisurmanią w wyborach samorządowych, ale większy sukces, bez dotacji budżetowych to raczej utopia. Skupią się raczej na intratnych geszefcikach związanych z nieruchomościami. I pewnie tego miodu szuka Piskorski ;). Chyba że... są to przedwstępne działania do przyszłej fuzji z PO lub SLD.

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#10963

Z ostatnich nerwowych ruchów na scenie politycznej można wnioskować, że służby wprowadzają nowe figury na szachownice. Zapewne tefałen zacznie lansować Polskę XXI i jakiś nowy twór SD-SLD. Wszystko to po to, aby nadal rządzić w Polsce, czyli kraść.

Dla mnie bardziej istotnym pytaniem jest to, dlaczego już teraz? Czyżby sondaże POkazują coś o czym my jeszcze nie wiemy, ale "oni" już wiedzą? Poczekajmy do marcowych sondaży, wszak grunt trzeba przygotować, a pajac niech się bawi w Dolomitach, od tego jest.
Pozdro.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10965

Masz rację, nie można sprowadzić działania służb do zwykłego rabunku. Tu chodzi również o zniewolenie społeczeństwa i socjotechnikę, a co za tym idzie wszystkie skutki działalności służb dla Polski.
Dzięki za zwrócenie uwagi.
Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#10984

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Przemoc rzadko jest odpowiedzią, ale kiedy jest, jest jedyną odpowiedzią.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#10987

pisząc tekst popełniłem jeden poważny błąd, który znalazł czytelnik z blogowiska Frondy, mianowicie napisałem:

"Po rozpadzie sojuszu z SLD nie ma już dla nich miejsca na polskiej scenie politycznej, tak samo, jak nie ma go dla SDPL, w którym jedyną rozpoznawalną osobą jest dziewczyna znana tylko dlatego, że barwnie skompromitowała się w komisji badającej sprawę Rywina."

Opis ten pasuje do pani Anity Błochowiak, która pozostała w SLD, zaś osobą, o której chciałem napisać jest pani Sylwia Pusz. Zainteresowane osoby i czytelników przepraszam.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#10971