Tak w ogóle to nie wiem, czy kiedykolwiek śnił o Europie. Nie, nie chodzi mi o te sny w roli szefa państwa, bo akurat jeśli o to chodzi to nie mam wątpliwości, że śnił, śni i śnić będzie, póki sił mu starczy by przewodzić i wieść tę nasza Polskę. Chodzi mi raczej o te sny dotyczące niego samego i tego, co mógł albo raczej chciał od Europy dla samego siebie. Może to, co się mówiło, tylko się...