Kolejne „superprodukcje” w których pojawiają się kolejni aktorzy spektaklu zwanego „rosyjskim śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej” pozwalają coraz mocniej wierzyć, że spektakl ów jest jakimś koszmarnym doświadczeniem sprawdzającym wytrzymałość tych wszystkich, którzy swego czasu podżyrowali, proszę mi wybaczyć emocje, Ruskim ich prawdę i ich cnotę w tej sprawie. Nie wiem czemu ma to...