Lewica i niedźwiedź
Czy to mogło się naprawdę wydarzyć ?
Takiego numeru nikt by nie wymyślił.
A ja, naiwny, już myślałem, że mam na pewien czas spokój z notkami o lewactwie.
Na marginesie skandalu obyczajowego w Hollywood, jak na hasło z centrali, w ramach kampanii #metoo rozległy się także głosy z Polski i to z miejsc nieoczekiwanych.
Gdyby lewactwo pilniej się uczyło, pamiętałoby zapewne pouczenie poety “ głupi niedźwiedziu, gdybyś w mateczniku siedział, nigdy by się Wojski o tobie nie dowiedział”. Ale lewactwo nie mogło oprzeć się pokusie i odpowiedziało na zew płynący z oddali.
Nomen, jak mówią, omen.
O co oskarżyła pana zwącego się Dymek jego kochanka zwąca się równie prowokująco, bo Dymińska ? Co mógł lewicowy zwolennik feministek, pan Dymek, robić z koleżanką feministką panią Dymińską ? Jak sama nazwa, a nawet dwie nazwy, oraz kontekst wskazują, mógł robić tylko to jedno. Pan Dymek ... panią Dymińską, jak pięknie to brzmi dla ucha.
Ale żeby z takimi nazwiskami pchać się na afisz ? Czy ci ludzie już kompletnie stracili instynkt samozachowawczy ? Żadne czerwone światełko im się nie zapaliło?
Oj, niedźwiedziu, niedźwiedziu...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1180 odsłon