Człowiek zintegrowany kontra człowiek rozproszony

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Czy jest jakiś przepis na człowieka normalnego, zintegrowanego, bo szerzy się zaraza człowieka zdezintegrowanego, rozproszonego ? Co w ogóle mogą znaczyć takie sformułowania jak człowiek zintegrowany versus człowiek rozproszony ? Dla leminga czy gimbazy to musi brzmieć jak bajka o żelaznym wilku. Lemingowi wydaje się bowiem, że on zawwsze, niezaleznie od tego co by nie zrobił, będzie normalny. Brak mu po prostu kryteriów oceny tego co jest normalne a co nie jest, co samo w sobie jest już dowodem dezintegracji, z czego on nie zdaje sobie sprawy.

Jak zwykle trzeba wyjść od natury ludzkiej, a ta jest przecież społeczna, co oznacza, że natura ludzka wykracza poza jednostkę, nie jest automatycznie dana wraz z jednostką. Świeżo urodzone ludzkie niemowlę jest pod tym względem bytem jedynie potencjalnym, który trzeba poddać 18 letniemu okresowi socjalizacji, a neurobiologowie twierdzą, że mózg, a konkretnie jego płaty czołowe, rozwija swój potencjał jeszcze dłużej, bo do 25 roku życia. I wcale nie ma gwarancji, że taki proces socjalizacji zakończy się sukcesem, bo tu nie ma automatyzmu 

Natura ludzka, ukształtowana przez ewolucję w procesie tysięcy pokoleń wchodzących w grupowe interakcje, selekcjonujące jednostki najbardziej skłonne do wspólpracy, charakteryzuje się zdolnością ludzi do wchodzenia w wzajemne relacje, z których najważniejsze są relacje prawdy, relacje miłości i relacje wolności. Jeżeli w procesie socjalizacji jednostki ćwiczeniu i kształtowaniu ulegają wszystkie te relacje, to proces ma szanse zakończyć się sukcesem. Gdy któreś z tych relacji zostają zaniedbane, dziecko czeka życiowa porażka. 

Porażka jest tym bardziej prawdopodobna, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że obecny system, system demoliberalny sprzężony z konsumpcjonizmem gospodarczym sprzyja rozproszeniu. System dostarcza masę zróżnicowanych bodźców, które oddziałują na umysł dziecka i zakłócają proces socjalizacji. Ten aspekt rozproszenia doszedł do absurdu w ideologii gender i LGBT, która głosi, że nie ma w życiu niczego stałego i nawet płeć jest czymś niestałym co sobie można wybrać. Przeciętny człowiek też zachowuje się w sposób niemal równie absurdalny, bo pod wpływem konsumpcjonizmu wybiera sobie tożsamość pod wpływem marketingu jako fan marki NIke albo New Balance czy też jakiejś grupy muzycznej punkowej czy hip-hopowej. W efekcie działania takich procesów demoliberalno-konsumpcjonistycznych otrzymujemy osobowości wydrążone z jakichkolwiek cech, poza najbardziej podstawowymi odruchami biologicznymi takimi jak popęd seksualny, który także może ulec zwichrowaniu pod wpływem propagandy i marketingu. Również najnowsze technologie, takie jak smartfony i internet sprzyjają rozproszeniu i izolacji od realnych relacji międzyludzkich. 

Ludzie żyją we wspólnocie, co oznacza określony stopień integracji i uczestnictwa we wspólnych relacjach, a wspólnoty rozproszone skazane są na ewolucyjną porażkę i wymarcie.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Nowa “liberalna” lewica stworzyła swoją nową “ideologię końca ideologii”, ideologię egoistyczną i antywspólnotową, bo zastepującą dobro wspólne dobrem indywidualnym. Zamiast komunistycznego czy nazistowskiego systemu nadzoru i kontroli postnowoczesność narzuca ludziom wyścig do posiadania rzeczy coraz nowszych, większych i nowocześniejszych.

W rezultacie, postnowoczesność generuje natłok nowych problemów z jakimi umysł zaczyna sobie nie radzić oraz powoduje rozbudzenie i rozchwianie emocji, niepokojów, lęków czy strachów. Czyli, jeżeli w imię ideologii - pod hasłem nowego wspaniałego świata - obalany jest wszelki porządek, uwalnia to spod samokontroli ludzkie słabości. Wzrasta pycha, chciwość, zazdrość i brak umiaru. Upowszechnia się postawa zwalniająca od odpowiedzialności o przyszłość narodu. A naturalną potrzebę wolności zastępuje samowola.

Z tego wynika, że: “Niepewność, lęk, frustracja, nieustanna rywalizacja i bicie własnych rekordów, idąca za tym izolacja, a następnie depresje, nerwice, poczucie bezradnościsą permanentną kondycją współczesnego pracownika. Nikt mu nie pomoże, gdy odpadnie z rywalizacji - bo przecież kłóci się to z wolnością daną człowiekowi.1 W ten sposób powstaje uciekający od wolności “człowiek-nikt”.

 

O tych totalitarnych cechach polskiej liberalnej demokracji pisze P. Paliwoda: “w świecie liberalnym, gdzie jednostka jest ‘zdekonstruowana’ i wcielona do jednej z wielu - często antagonistycznych - mniejszości, albo zaprojektowana tak indywidualistycznie, że utraciła jakąkolwiek narodową tożsamość, łatwo jest manipulować masami grupie samoświadomej swojej tożsamości i celów.” Jest to chór internacjonalistyczny, tak jak i Unia Europejska. A członkom tego chóru wolno więcej.2

Wynika to z tego, pisze P. Paliwoda, że grupa ta uważa się za nadludzką bohemę intelektualno-artystyczną. A tę cechuje - jak napisała Agnieszka Kołakowska - ‘bolszewickie poczucie wyższości moralnej”.3

Takie osamotnie człowieka w społecznej zbiorowości pozwala na dominację w społeczeństwie tej grupy, która mając bolszewickie poczucie wyższości moralnej — realizuje wyłącznie swoje własne interesy. A jak pisze Anna Pawełczyńska: “każda władza stawiająca interesy wąskiej grupy ponad dobro wspólnoty ma ułatwione zadanie, jeżeli uda się przekształcić tę wspólnotę w zbiorowość ludzi pokornych. Najlepszym zaś sposobem uczynienia ludzkiej wspólnoty bezbronną i posłuszną jest ‘odebranie ludziom rozumu, zdezorganizowanie łączących ich więzi społecznych opartych na moralnych zasadach, nakazujących im wzajemną pomoc i opiekę nad najsłabszymi’”.4

__________________________________________

1  Barbara Stanisławczuk “Kto się boi prawdy. Walka z cywilizacją chrześciajańską w Polsce”, Wydawca Fronda, 2015, s. 471.

2  Paweł Paliwoda, "Kambei Shimada", Teologia Polityczna, Warszawa 2015, s. 283.

3  Paweł Paliwoda, "Kambei Shimada", Teologia Polityczna, Warszawa 2015, s. 284.

4 Barbara Stanisławczuk “Kto się boi prawdy. Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce”, Wydawca Fronda, 2015, s. 472.

* * * *

Więcej w mojej notce "Moralność myślenia i wartości — a głupota i zło"

Vote up!
1
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1594987

Zbiorowisko składające się z rozproszonych jednostek nie jest w stane stworzyć żadnej wspólnoty, a to je skazuje na zagładę, bo oprócz doboru naturalnego występuje dobór grupowy o charakterze kulturowym. Zanik wspólnej kultury oznacza zagładę.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1595061

Dwaj chłopcy polskiego pochodzenia zostali skazani na 4 lata więzienia za  teksty "on line" gdzie grozili śmiercią księciu Harremu za  to, że ożenił się z  dziewczyną  innej rasy niż biała. Michał Szewczuk - lat 19 i Oskar Dunn-Koczorowski, lat 18. 

Byli zintegrowani w neonazistowską organizację Atomwaffen Division. 

https://www.euronews.com/2019/06/19/teenagers-sentenced-to-prison-for-online-prince-harry-race-traitor-threat

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Anna K.

#1595065

Człowiek zintegrowany w PEŁNI, to człowiek wolny także od pokusy grożenia komukolwiek. Jest silny w swym charakterze, ale i świadomością przynależności do grupy społecznej, która go również dyscyplinuje i rozlicza. A ci chłopcy urwali się z jakichś więzów społecznych i trafili do grupy o patologicznych poglądach i zasadach działania. To jest efekt wmawiania ludziom hasła "róbta co chceta". Skoro hasło rzucono, to zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli je w jakiś sposób urzeczywistnić. No i nastąpiło zespolenie tych czynników, czego efektem wygłup, który będzie tych chłopców drogo kosztował. Wolność trzeba umieć wykorzystywać. A jeśli ktoś pojmuje ją jako wolność do wygrażania komuś, to już tylko kwestią czasu są nieuniknione konsekwencje. Zabrakło  integracji z właściwą grupą, która w porę zauważy i jest zdolna wypersfadować różne młodzieńcze i nie tylko, zapędy. Tym razem haslo " róbta co chceta" obróciło się przeciw ochotnikom chętnym do jego zastosowania w praktyce. Mówiąc zwięźle, głupota kosztuje, ale tu doszło także "wodzenia na pokuszenie". W sumie  jednak działali zgodnie z hasłem, tyle, że wektor byl źle skierowany.. Gdyby grozili księdzu... O! To bylby kierunek zgodny z intencjami propagatorów hasła naczelnego. Bardzo też możlwe, że sąd byłby tu nadzwyczajnie pobłażliwy.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1595188

o są jeszcze dzieciaki, więc trzeba brać pod uwagę  czynnik infantylizmu, promowany przecież przez system demoliberalny.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1595219