Jan Nowicki nie żyje
"Graliśmy uczciwie: ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem. Wygrał lepszy".
Smutne, ale w życiu prawdziwe.
W wieku lat 83 lat zmarł jeden z najlepszych polskich aktorów. Jan Nowicki wcześniej zrezygnował z aktorstwa przez problemy ze zdrowiem: "Boję się włączyć żelazko" – mówił w wywiadach
W 1983 roku wystąpił w głównej roli w filmie "Wielki Szu" o szulerze, który wychodzi na wolność po pięciu latach odsiadki i próbuje odbudować swoje życie. Produkcja przyniosła ogromny sukces komercyjny. Za rolę w tym filmie ma u mnie dozgonną sympatię i pamięć.
Jan Nowicki dwa lata temu wycofał się z aktorstwa z powodu kłopotów zdrowotnych. Zmarł 7 grudnia 2022 r. w Krzewencie mając 83 lata
Był aktorem teatralnym, filmowym i telewizyjnym, reżyserem teatralnym, pedagogiem, felietonistą, pisarzem i poetą .W ostatnim czasie narzekał na problemy z pamięcią, poruszał się o lasce z powodu kłopotów z nogami
RIP
Z sieci
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 508 odsłon
Komentarze
bardzo dobry aktor, który chyba nie wdawał się w nic, na czym
8 Grudnia, 2022 - 20:53
się nie zna. W żadne płytkie , nędzne, tanie gesty.
Tak mi się wydaje, że w odróżnieniu od wielu swoich kolegów scenicznych jak choćby; Linda, Stur, Gajos, Zaborowski, Janda, etc nie starał się moralizować, oceniać, kpić, popierać jakiekolwiek stronnictwo. Nie puszył się nie wywyższał. A tym bardziej nie gardził Polakami, Polską jak Stur czy Linda.
Dzieciństwo w odróżnieniu od nie tylko dwóch ostatnio wymienionych ( Lindy, Zaborowskiego) oraz Stura miał trudne, a młodość ...burzliwą. Zmiana szkół, ciężka praca w kopalni.( zapewne uciekał przed służbą w lwp?!)
Zaborowski, Stur, dzieci stalinowskich prokuratorów mieli z definicji już zapewnione studia wedle życzenia i kaprysu.
Taki Linda, wypieszczony, rozpieszczony, zakompleksiony maminsynek; biały czysty kołnierzyk, kanapki, podwieczorek, czyste rączki na podwórku dzisiaj odreagowuje, szydzi z Polaków. Panisko. Leczy swoje kompleksy za czasy, gdy chłopaki z ulic Lecha, Czecha, Żwirki czy Konfekcyjnej nie chcieli się z nim zadawać.
A J. Nowicki, zawsze był sobą.
Twardzielem z małej mieściny Kowal, któremu nikt niczego nie podarował.
Na wszystko musiał sam ciężko zapracować.
Dlatego jakże różny od tych np wyżej wspomnianych gogusi.
Szacunek Panie Janie.
pzdr
antysalon