Tusk dostał "Polonicusa"...od Niemców

Po inauguracji niezwykle potrzebnego w Polsce programu - "Cela plus" wśród totalnych zapanował bezład i popłoch. Sekretarz generalny PO-mafii w areszcie to znak, że rząd na poważnie zabrał się do pracy na polu oczyszczania kraju z  korupcji i nepotyzmu. Najwyższy czas...Komisja d/s wyłudzania VAT-u w szczęśliwych latach gdy - "żyło się lepiej" również nie nastraja "obywatelskich" pozytywie. Powrót do śledztwa dotyczącego hazardu i zatrzymanie byłego wiceministra Kapicy to gest w stronę Gregora i jego dolnośląskiej sitwy...czekamy na ciąg dalszy...

W Sejmie "protestują" opiekunowie niepełnosprawnych. Całym sercem jestem za podniesieniem często śmiesznie niskich stawek dla nich, znam tragiczną często sytuację rodziców zmagających się przez całe życie z kalectwem własnego dziecka. Od dziesięcioleci każdy rząd odsuwał ten problem, obecny zajął się nim późno ale piątkowe propozycje są realnym krokiem do poprawy tej sytuacji. Ale trzeba tę kwestię odróżnić od postawy paniulki Hartwich i wyglądających zza jej pleców - Schleswig- Wielgus, Zandberga czy brodatego alimenciarza. Im chodzi tylko o kolejną odsłonę 'totalnego protestu", jak wcześniej gdy wspierali "wolne sądy" albo "lekarzy rezydentów". Mechanizm ten sam, podobna narracja - widać, że i oficerowie prowadzący ci sami co zwykle...

I na koniec - gauleiter Tusk pochwalił się , że otrzymał "niezwykle prestiżową nagrodę od środowisk polonijnych" tak zwaną - "Polonicus". Zapewne nikt z Czytelników, podobnie jak i ja nigdy nie słyszał o takim trofeum, podobnie jak i większość rodaków spoza Polski. Tę radosną wieść powieliły zaraz polskojęzyczne me(n)dia , zachwycając się Tuskiem i jego pozycją wśród Polonii. Nikt z łżęnnikarzy nie zadał sobie trudu by sprawdzić czym jest ta nagroda i kto ja corocznie przyznaje. A szkoda...bo oto pani wiceprezes Polskiego Rodła z Niemiec informuje, że dumnie brzmiąca nagroda "Polonicus" przyznawana  przez Europejski Instytut Kultury i Mediów za " promowanie Polski w Europie" to tylko ...pic i wodorosty. Naprawdę za owym "instytutem" kryje się jedna osoba - pan Wiesław Lewicki z Belgii, od którego działań odcięły się już dawno temu wszelkie polonijne organizacje. "Instytut" nie prowadzi żadnej działalności poza corocznym wręczaniem "nagród". Miało być z pompą a wyszło jak zwykle Herr Tusk...