Człowiek albo będzie człowiekiem, albo zjedzą go szczury

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Idee

 

 

Piekiełko

Dziewczyny mówią, że chłopcy to fleje, a chłopcy, że dziewczyny to dziwki. I weź tu człowieku ułóż sobie życie w takim świecie. Flej, to ani facet, ani baba; ani kochanek, ani mąż; nic nie potrafi, oczywiście oprócz ćpania, picia i imprezowania, a wszystko bez żadnej odpowiedzialności. Dziwka, niby każdy wie kim jest, lecz w tym wypadku nie chodzi o zarobek, lecz łatwość, o brak barier, zahamowań i skrupułów – ważna jest chwila i jak to się mówi, „aby sobie pożyć”. Mąż nie jest pewny żony, ani żona męża. I to jest dzisiejszy świat rodzaju męskiego i żeńskiego, bez miejsca na rodzaj nijaki, przez który wszyscy przeszli i który zmusza do dojrzałości. Z takiego układu i z takiego świata wyrastają wszelkie inne półświatki, które określa się górnolotnie, jako: świat polityki, nauki, gospodarki, świat sztuki i publicystyki. Czy obraz jest przerysowany? Być może, ale tylko nieznacznie, bo gówno już śmierdzi, ale masa kałowa dopiero nachodzi.

 

Cywilizacja

Fascynujemy się techniką i technologią, po ludzku cieszymy się z jej osiągnięć, ale zupełnie nie dostrzegamy bolszewickich mechanizmów, które za ich pomocą zaczynają nas zniewalać i dusić. Internet, telefony komórkowe, smartfony itd. stały się cząstką naszego życia, trudno sobie wyobrazić życia zawodowego i prywatnego bez nich; dają nam poczucie wolności, swobody i przestrzeni. W jednej chwili możemy rozmawiać z synem w Chicago i córką z Tokio. Gdy kontakty są częste, samotni starzy rodzice nie czują się porzuceni, ani wykluczeni; dziesiątki tysięcy kilometrów redukuje naturalny głos dziecka w słuchawce. I wydawałoby się, że żyjemy w przepięknym świecie i wspaniałych czasach, że dobro płynie szerokim strumieniem i po równo obdziela wszystkich. Ale tak nie jest, bo dotychczasowe więzy rodzinne i kulturowe, które trzymały ludzki świat, zostały poluzowane; mąż i żona, dzięki internetowi i komórce, dostali swoją absolutną prywatność. Owo światełko w tunelu i możliwość „myknięcia” sobie stało się pokusą nie do opanowania – z obu stron. I teraz wszystko zaczyna zależeć od człowieka i jego skłonności a nawet dewiacji. Owo „piekiełko”, o którym wspomniałem wyżej, zaczyna intensywnie pracować i zbierać swoją siłę w walce z ładem i spokojem, a więc z dobrem. Kultura ze swoimi zakazami i nakazami regulowała i układała stosunki międzyludzkie, międzypaństwowe i międzykulturowe, czasami w dość radykalny sposób, ale dzięki temu trzymała na łańcuchu całą cywilizację. Jeżeli braknie prawa mamy bezprawie, ale jeżeli kultura staje się bezsilna, to wówczas pada ostatni bastion obronny człowieczego losu i wszystko staje się możliwe, bo znikają zasady.

Człowiek dostaje gadżety i za ich pomocą traci poczucie realizmu i wraz z nimi staje się wirtualny. Jest zadowolony, ale nie zauważa, że zaczyna grzęznąć w sztucznym bagnie. A skoro nie zauważa, to będzie bronił nie swojego realnego świata, a więc naturalnego dobra, lecz wirtualnego; za jego pomocą zło zaczyna rosnąć w siłę i redukować dobro. Przypomina to nasz okres komunistyczny, gdzie ludziom obiecano jakiś dobrobyt za cenę pohańbienia własnej kultury i własnych dziejów. I co dziś mamy? Trzydzieści osiem milionów ludzi, którzy nie potrafią wybrać ze swojego grona realnych autorytetów i mężów stanu. Więcej, garstka ludzi potrafi tak ich zmanipulować, że zamiast tworzyć własne racjonalne struktury, wciąż bezsilnie głosuje na wypranych do szczętu polityków.

I żeby było jasne, ten sam problem nie dotyczy tylko Polski, lecz całej zachodniej cywilizacji. To samo jest w USA, a więc państwie sterującym, we Francji, Włoszech, Hiszpanii i Niemczech. I jakie rozwiązanie oni proponują? Stany zareagują inaczej, ale w Europie nie proponuje się nic, prócz szariatu. A więc jedyną receptą na uleczenie tej stajnii Augiasza uznano zamordyzm. Czy obraz jest przesadzony? Być może, ale napływ muzułmanów jest coraz większy i żadna poważna cywilizacja na coś podobnego sobie nie pozwala.

 

Kultura

Mamy kulturę narodową, regionalną i osobistą. Czymże może być kultura w takim towarzystwie? Jednym wielkim pośmiewiskiem, wstecznictwem i materią służącą do przełamywania stereotypów – śmietnikiem na którym pracuje i lęgnie się robactwo – jest więc wartością słabnącą i nieporadną. Wszyscy ją porzucili dla kilku „chwillll”, dla jednego zachłystu, ułudy i szmalu. Kultura, podobnie jak dobro, nie obroni się sama, ale ginie dopiero ostatnia, wraz z ostatnim „Mohikaninem”. W historii świata wyginęło wiele kultur i narodów. Nasza dwukrotnie została poddana eksterminacji: w czasie zaborów i niedawno w PRL. Zabory przetrwaliśmy, ale czy przetrwamy III RP, pewności nie ma. Czy obraz jest przesadzony? Ani trochę!

 

Człowiek

Człowiek w ostatnim czasie dostał tak potężną dawkę destrukcji, że żadna szczepionka mu nie pomoże. Jedyne, co może zrobić, to samodzielnie zmądrzeć, wrócić do swoich korzeni, które przez wieki go tworzyły i chroniły, a potem zacząć rekonstruować swoją nową rzeczywistość, w której się znalazł. Wynalazki są dla ludzi, ale nie dla tych, którzy szukają wirtualnej rzeczywistości, lecz tych prawdziwych, którzy podporządkują gadżety swojej woli. Sztuczna inteligencja ma nam służyć, a nie zniewalać. Człowiek będzie albo człowiekiem, albo nie będzie go wcale lub zdominują go szczury.

Brak głosów