To Trump wyznacza standardy

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Świat

 

Czy się komuś podoba czy nie to Trump dziś wyznacza standardy. Ta sama zasada dotyczy miejsca przy stole negocjacyjnym w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Nie ma miejsca przy nim dla kogoś, kto nie ma odpowiedniej woli i odpowiednich sił, które mogłyby uczestniczyć w zaprowadzeniu pokoju oraz dla tego który nie wypełnia podstawowych norm dotyczących obrony UE. Ciężki będzie też pokój dla Ukrainy, która zbytnio uwierzyła niewłaściwym sojusznikom. Wobec powyższego negocjacje w sprawie zakończenia wojny, siłą faktu, muszą ograniczać się do Trumpa i Putina. Takie są zasady nie tylko geopolityczne, ale także polityczne. Trump dobrze przygotował się do swojej roli, przywódcy UE – nie.

Lekcja Trumpa dana Europie powinna również polskim politykom dać wiele do myślenia. Pierwszą lekcję warszawscy dostali na Ukrainie w 2022 r. – nie pomogła, drugą podczas przemówienia Vance’a w połowie lutego 2025, w Monachium. Można powiedzieć, że historia daje nam czas z obu stron, ostrzega, i skłania do podjęcia odpowiednich decyzji. Jeżeli obydwie lekcje zgodnie ze standardami europejskimi pójdą „w gwizdek”, nie pomoże nam już nic – staniemy się najpierw upragnioną Unią, a w niedalekim czasie Eurazją. Chcę przez to powiedzieć, że geopolityczne położenie Polski wymaga aktywności, odwagi i zawsze otwartej głowy. Od tych przymiotów zależy nasze istnienie. Musimy się zdecydować albo Niemcy i kolonializm wraz z demoralizacją, albo Stany Zjednoczone i… Niedopowiedzenie wynika ze stylu transakcyjnego obecnej ekipy Białego Domu. Ale musimy zdać sobie sprawę, że każde działanie, także transakcyjne, musi mieć jakąś myśl przewodnią. Ogólny zarys wektorów Trumpa jest jasny, niejasne są tylko szczegóły. Musimy więc na nie poczekać.

Generalnie, Polacy nie muszą umierać za Brukselę, bo wiadomo, że Bruksela nie będzie umierała za nas. Ponadto zło, które dotąd szło z Ameryki, w Ameryce zostało zastopowane i osamotnione pozostało w UE, która nie jest w stanie się z niego wyzwolić. To takie kukułcze jajo, które nie zduszone na czas może wykluć kolejnego Hitlera i Stalina w jednej osobie. UE nie tyle wstrzymuje brak woli, co blokują ją imaki powiązań systemowych, spodziewane zyski i w tym celu skonstruowana przepastna biurokracja. Ameryka mogła z dnia na dzień zrezygnować ze starych „klocków”, stara Europa, odcięta od amerykańskich zasiłków, może udusić się pod ich ciężarem. Taka jest różnica między Stanami a Europą.

Natomiast decydując się na Stany Zjednoczone bierzemy na siebie nie tylko zobowiązanie aktywnej polityki wschodniej, ale też konieczność szybkiego rozwoju gospodarczego, co w otoczeniu Niemiec nie jest możliwe. Oczywiście, biorąc pod uwagę obecna pozycję Ukrainy, nie mamy pewności co do dalszych posunięć politycznych Donalda Trumpa, możemy mieć jednak pewność, że w krótkiej perspektywie, nasz interes państwowy będzie wspierany przez Waszyngton - bo stał się z nim tożsamy. Pozostaje nam więc albo solidarne wspieranie upadającej Europy albo podłączenie się do dyktatora światowego, z którym nie wiadomo gdzie wylądujemy. Ale taka jest polityka i takie są wyzwania współczesnych czasów. Nadal żyjemy bowiem w zasięgu dwóch kręgów: pomiędzy Niemcami a Rosją oraz między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Te uwarunkowania nie mogą rodzić nam kurdupli, lecz, jeżeli chcemy przetrwać, musimy znaleźć drogę do odbudowania własnej inteligencji, tej która weźmie pod uwagę 1000 lat naszych dziejów i wypracowany przez ten czas polski kod kulturowy. Nie PRL i III RP mają nam układać politykę i dyktować metody działania, lecz punktem odniesienia musi być prawdziwie niepodległa II RP i wychowane przez nią bohaterskie społeczeństwo. Bo innego punktu odniesienia nie mamy. Trzeba wreszcie otrząsnąć się z PRL i komuny.

A co na to historia? Historia w 1989 r. dała nam pierwszą okazję na wybudowanie swojego przyjaznego nam państwa. Zmarnowaliśmy ją… Ale dobrze, przejście z socjalizmu w kapitalizm generuje zaburzenia na każdym poziomie. Teraz, w 2025 r., dostajemy kolejną szansę, na tacy, bez zaskoczenia i nieświadomości. Czy dziś stać nas na samodzielność myślenia i odbudowę Polski, czy dalej będziemy żerować na „pańskim”? Odpowiedzią na to pytanie jest jednocześnie odpowiedzią na kolejne: czy 35-letnie dotychczasowe przemiany miały sens? I nie chodzi tu o gospodarkę, lecz o jakość naszego sposobu myślenia. O świadomość – bo to ona, a nie zabawki cywilizacyjne lub patologia, decyduje o naszej przyszłości. Trump dokonał przełomu, resztę należy do nas.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Między USA i Rosję to standard? Kiedy następni?

Vote up!
2
Vote down!
0

Czesław2

#1666307

@ Czesław

Zobaczymy, co będzie dalej.

Teraz czytam bardzo ciekawy artykuł artykuł prof. Koronackiego w ostatnich "Arcanach". Polecam 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1666327

Pod warunkiem, że w maju nie damy "ciała" to powyższa wizja może być faktycznie możliwym wektorem kolejnych zmian. Myślę, że nowa władza powinna dążyć do zmiany systemowej i to włącznie ze zlikwidowaniem systemu parlamentarno-gabinetowego na rzecz prezydenckiego.

Najbliższe 2-3 miesiące to albo jutrzenka zmian albo requiem dla upadku.

Vote up!
2
Vote down!
0

Pozdrawiam.

Z poważaniem
Kaszeba

"Morbus maximus recentiorum temporum stultitia est. Spero solutionem tandem inveniendam"

#1666323

@ Kaszeba

Tak, albo jutrzenka, albo requiem. Ale do maja jeszcze trochę zostało, a proces nakładania do głowy trwa. Zobaczymy.  

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1666328

Wstęp. Są dwa wpisy, w istocie na ten sam temat (Trump, Ukraina, Ełrokolchoz i takie tam) Twój i mój oba sprzed paru dni. O tm samym, a jednak nie takie same.

Twój wpis jest dobry, ładny gramatycznie i taki miły. Piszesz w pierwszej osobie liczby mnogiej: my. MY dokonamy, My zbudujemy, My wygramy, My musimy, My zwyciężymy (co oczywiste, gdyż my nie możemy przegrać) i za to otrzymujesz same piątki. Podoba się, ja także za chwilę postawię Ci Autorze Kochany PIĄTKĘ. Należy się.

I jest mój wpis, brzydki. ohydny napisany w trzeciej osobie liczby mnogiej "oni". Ja piszę, że nie my, ale nasi rządzący puszczą nas w skarpetkach, gdyż to że nami rządzą nieudacznicy, nie ulega kwestii, ale przede wszystkim (w przeciwieństwie od Twojej "myśli") moim zdaniem, my szara masa, nie mamy żadnej, ale to żadnej możliwości wpływu na losy naszej ojczyzny, albowiem wybieramy zawsze mniejsze zło. Nie większe dobro, ale właśnie mniejsze zło. Tak już mamy. Ja wiem, że to Ty masz rację, że będzie pięknie tylko musimy wykonać pracę, że będziemy żyli wspaniale w wolnym kraju, a gdy się my nie postaramy to wylądujemy w pokrzywach. Gdy czytam Twój wpis, to jakbym był na plaży na Hawajach, a nie w zziębniętej mojej chałupie na Mazowszu. Dziękuję za wpis.  dlatego postawię Ci piąteczkę, a ja tej racji nie mam za grosz, stąd moja prośba : jeśli jeszcze nie postawiłeś mi jedynki, to bardzo proszę postaw, gdyż tak należy.Taka jest racja stanu.

Ps. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli raz się zlękniesz i postąpisz lękliwie, to już jesteś niewolnikiem.

Pozdrawiam milutko

Vote up!
2
Vote down!
0

Apoloniusz

#1666340

@ Apoloniusz

Po co te wygibasy? Chcesz mieć piątkę, pisz, jak ja.

Mnie nie interesuje sensacja.  Ciebie tek. Pisząc staram się stymulować. A w ogóle przemówienie Vance'a zmieniło wszystko - również narrację, a więc i język. Nie da się nic precyzyjnego powiedzieć w Twoim języku. Mój język ponownie wraca do łask.

Kiedyś prosiłem Cię o link do syntezy historycznej, którą napisałeś. Chciałbym ją przeczytać. 

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1666347