Czy totalny atak na wymiar sprawiedliwości ma służyć żydowskim roszczeniom?

Chyba trzeba to wreszcie powiedzieć. Często krytykuje polskojęzyczne media, ale w tym wypadku portal Onet.pl, który opisuje sprawę policjantki Krystyny Jakubiak, ma rację.

Ta policjantka walczyła z przestępczością zorganizowaną. Pracowała m.in. z Piotrem Wróblem, który zwerbował „Masę”. Wsadziła do więzienia Pershinga, współpracowała z DEA (amerykańską rządową agencją antynarkotykową), a po wejściu ustawy dezubekizacyjnej dostała emeryturę w wysokości... 1700 zł, dlatego, że przez jakiś czas pracowała w SB, jako maszynistka. To podważa wiarę w państwo.

– Przed operacją Krysia zadzwoniła do mnie i powiedziała, że jak ją już przejdzie, to będziemy dalej walczyć o emerytury. Bardzo to przeżywała. Tutaj nie chodziło tylko o kwestie pieniędzy, ale też o honor i godność. Mieliśmy poczucie, że zrobiliśmy coś dobrego dla państwa, a ono odpłaciło nam w taki sposób – mówi Leszek Sucholewski, były przełożony Krystyny i były szef Centralnego Biura Śledczego.

(...)

Sucholewski: – Zadzwonili do mnie z CBŚ–u i poinformowali, że według komendanta stołecznego Krysi taka asysta się nie należy, bo zaczynała służbę przed 1989 r. Nie mogłem uwierzyć. Dlaczego w taki sposób traktuje się tak zasłużoną policjantkę?

Czytamy w artykule: ]]>Kryśka, której "Pershing" się kłaniał. Dlaczego zdradzono Krystynę Jakubiak]]>  

Nie, nie jestem zwolennikiem Służby Bezpieczeństwa. W porządku, można było obniżyć emeryturę za lata 90-te, ale dlaczego obniżono emerytury za lata pracy w Policji, Urzędzie Ochrony Państwa, czy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jak pułkownikowi Piotrowi Wrońskiemu, który w latach 90-tych rozpracowywał działania obcych wywiadów na terenie Polski, w tym służby rosyjskie, a teraz do tzw. kontrwywiadu obywatelskiego namawia patriotycznych internautów.

Podam przykład: generałowie Sikorski, czy Anders, służyli w armii zaborców – pierwszy w Austro-Węgierskiej, drugi w rosyjskiej-carskiej armii. Generał Tadeusz Rozwadowski, szef Sztabu Generalnego podczas bitwy warszawskiej, który uratował Polskę przed bolszewią, był żołnierzem jeszcze armii Austro-Wegier. Nie przeszkodziło im to być patriotami i walczyć o Polskę. A pułkownik Ryszard Kukliński? Może trzeba będzie go zdegradować?

Swoje winy naprawił również sędzia Kryże (syn mordercy sądowego Romana Kryże, który skazał na śmierć Rotmistrza Witolda Pileckiego - „Sądzi Kryże – będą krzyże”, czy stanisława Wawrzeckiego), czy prokurator Piotrowicz. Mnóstwo resortowych dzieci robi karierę za „dobrej zmiany” i ma się dobrze. Tak, tak, oni mieli łatwiejszy start w życie.

Ja wiem, o co może chodzić. Im mniej uczciwych ludzi w służbach, tym łatwiej okradać państwo: patrz ustawa 447.

Reforma chorego systemu sądownictwa, nie powinna oznaczać jego zawłaszczanie. Tym bardziej, że „dobra zmiana”, nie będzie trwać wiecznie. A najgłupszy jest argument: „A wy robiliście to samo!”. Nie, tak się nie reformuje państwa. Naprawdę, ale w Warszawie nie widać tego, co się dzieje na prowincji. Nie będę nazywał dobrą zmianę zawłaszczanie stanowisk, tworzenie synekur, brak realnej władzy nad niedoskonałą (delikatnie mówiąc), administracją centralną, nad którą dobra zmiana nie ma kontroli, bo wcale jej to chyba nie interesuje.

Wesołych Świąt!