Z chorym kolanem? Do polityki sie nie nadaje

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Określę to jednym słowem:  Zezwierzęcenie...

 

          F. D. Roosevelt przez wszystkie swoje cztery prezydenckie kadencje poruszał się na inwalidzkim wózku (początkowo mógł się przez  chwile utrzymać na nogach); był najdłużej urzędującym prezydentem US. Takt i poczucie honoru u dziennikarzy i fotoreporterów sprawiły, że NIGDY nie był pokazywany na owym wózku. Żadem dziennikarz z przeciwnej politycznej opcji nie dyskredytował go z powodu kalectwa. A przecież, to był i jest wolny kraj - każdy o każdym może pisać i mówić co chce, byle go nie obrażał ad personam.

         W. Schauble były minister spraw wewnętrznych, były minister finansów w rządzie RFN - obecny przewodniczący Bundestagu - od 1990 roku porusza się na wózku inwalidzkim (był postrzelony w kręgosłup i jest częściowo sparaliżowany). Jest cenionym i szanowanym niemieckim politykiem, także w stosunku do Polski wypowiada się w sposób zrównoważony i przyjazny. Pomimo twardej politycznej walki w Niemczech -  nikt nie walczy z nim odnosząc się do jego kalectwa. To kwestia poziomu kultury owej walki.

         Całkiem inaczej jest u nas; u nas obserwuje się spektakl nienawistnych wypowiedzi pod adresem J. Kaczyńskiego ze względu na niedomogę jego kolana. Brak merytorycznych argumentów przeciwko politykowi zastępuje się atakiem na jego organizm, nawet nie na jego możliwości intelektualne, lecz możliwości fizyczne. Wiadomo - polityk musi być zdrowy i silny jak tur - wówczas może się przeciwstawić fizycznym atakom niejakiego Szczerby czy innego rosłego posła (Lenza, czy jakoś tak się ów nazywa, który w politycznej walce w sejmie robił użytek ze swoich silnych rąk).

        Takie zachowanie się dziennikarzy walczących z obecną władzą i PIS  świadczy właśnie o braku rzeczowych argumentów i o zastępowaniu ich atakiem na zdrowotne przypadłości przeciwników. Takie uprawianie polityki to poziom rynsztoka. To praktyka chyba obecna w mafiach - tam wygrywa najmocniejszy, najbardziej pozbawiony skrupułów i moralnych zasad. Wygrywa jednym słowem najgorsza świnia, a przecież partie opozycyjne i sprzyjający im dziennikarze, to nie są mafijne struktury. Na pewno większość opozycji jest daleka od takiej niehonorowej walki z politycznym przeciwnikiem. Oczekuję wypowiedzi szanujących się polityków opozycyjnych odcinającej się od tych prezentujących niegodną dziennikarza, czy polityka postawę...

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (2 głosy)