Syn byłego trepa z LWP Kierwiński, chce być lepszy od Kiszczaka.
Syn byłego trepa z LWP Kierwiński, chce być lepszy od Kiszczaka.
Ekipa Tuska, wczoraj na proteście rolników pokazała wilcze kły. Jeżeli tak ma wyglądać uśmiechnięta Polska Tuska, to uchowaj Boże.
Jeżeli ktoś z młodych nie wie jak wyglądał stan wojenny za Jaruzelskiego, to wczoraj mógł się przekonać naocznie.
Polecam to zwłaszcza oszołomstwu z Wrocławia z dzielnicy Jagodno, które gremialnie do godzin późno nocnych głosowało na koalicję 8*, zwłaszcza tym studentom, którzy mają akademiki po 1 zł.
Gdy słyszę wypowiedzi Tuska, Kierwińskiego, to tak jakbym słyszał Urbana. Znowu słyszę o chuliganach z ust Tuska i Kierwińskiego, czekam na wyższy poziom obrażania rolników, czekam na określenia typu warchoły, itp.
Znowu jak w stanie wojennym pojawiły się polewaczki, znowu było pałowanie i gazowanie uczestników protestów.
Charakterystycznym obrazkiem był filmik z drona, gdzie spokojnie stojący uczestnik z flagą, został zaatakowany przez neozomowców Kierwińskiego, powalony przez trzech bandziorów w mundurach, był przyduszany a przy okazji została podeptana przez nich polska flaga.
Swoją drogą okazało się , że polska jest mało europejska, bo np. do Brukseli mogły wjechać traktory, a do W-wy nie.
Rządzący mogą chcieć nawijać Polakom makaron na uszy, że to protestujący atakowali policje, ale z dziesiątków filmików widać na portalach, widać, że to policja atakowała protestujących.
Rządzące cymbały zapomnieli, że komórki mają możliwość filmowania zdarzeń , z tych filmików wynika, że nie jest tak jak mówił wieprz Kierwiński.
Mam nadzieję, że ci decydenci którzy wydawali takie rozkazy ,odpowiedzą za swoje czyny, mam na myśli Kierwińskiego i Tuska, a zwłaszcza Tuska, bo Kierwiński musiał mieć zgodę na takie działanie neozomowców.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 578 odsłon
Komentarze
Ojciec Kierwińskiego to nie był zwykły trep jakich wielu.
9 Marca, 2024 - 17:05
Czy Marcin Kierwiński swóją posadę zawdzięcza w jakiejś mierze swemu pochodzeniu?
Ojciec ministra od lat 70 ub. wieku pracował w Komitecie Obrony Kraju, a jego osiągnięcia zawodowe musiały być znaczne, gdyż w roku 1999, już w III RP został awansowany na generała. KOK liczyl kilkanaście osób, w gronie których omawiano to, co chciano ukryć przed innymi ludźmi ze szczytów aparatu władzy. Skład KOK był utajniony – wiadomo było tylko, że na jego czele stał gen. Tuczapski, który biurko objął po rosyjskim generale w roku 1957, gdy skończyła się bezpośrednia okupacja sowiecka.
Późniejszy generał Andrzej Kierwiński pracował w najważniejszej komórce KOK – jego sekretariacie, gdzie zajmował się obiektami specjalnymi i był jedną z 12 osób znających położenie sowieckich instalacji atomowych w Polsce, musiał więc być najbardziej zaufanym z "zaufanych przyjaciół" Rosji.
Minister Kierwiński wyznaje wartości europejskie, jest miłośnikiem praw człowieka, i nie wiadomo, czy odziedziczył zaufanie Rosjan. Odnośnie zajęć ojca stwierdził: "Nie mam takiego wrażenia, że robił coś znaczącego dla władzy".
Leopold
Leoold
13 Marca, 2024 - 16:31
A co innego ma ten wieprz powiedzieć?
Jak taka hołota dostała się
10 Marca, 2024 - 17:47
Jak taka hołota dostała się do władzy? Popatrzcie kto jest w sejmie, to Polacy wybierali? To jest dowód że nie powinno być zmiłuj się. Tylko twarda ręka panie Prezesie ale już za późno.
Norec,norac,kos.
13 Marca, 2024 - 16:32
Nigdy nie jest za późno.