Zakochany Stefan w szponach polityki miłości…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Miłość nie jedno ma imię i to się potwierdza także w polityce miłości. Dyzio - twórca polityki miłości ogłosił więc konkurs w swojej partii na stanowisko Szafarza ( po niemiecku Obersttresslera), by najlepszego propagatora polityki miłości do siebie obdarzyć należnymi stanowiskami rządowymi. Konkurencja na Oberstesslera miłości była liczna i trudno wymienić wszystkich, którzy przyczynili się do tego, by polityka miłości do Dyzia trafiła pod przysłowiowe strzechy. Warto więc wspomnieć magistra, zwanego profesorem, który za zasługi w szerzeniu polityki miłości został obdarzony stanowiskiem przewodniczącego rady nadzorczej w firmie LOT. LOT wprawdzie jeszcze lata, ale wątpliwe, czy dociągnie do następnego lata. Magister zaś, określany też jako „Speedy Gonzales” – utracił swą dawną szybkość i też już nie lata, tak jak dawniej…

W konkursie uczestniczył też producent wina musującego, a prywatnie prezenter wibratorów i świńskich ryjów, którego Dyzio obdarzył za zasługi w szerzeniu polityki miłości stanowiskiem przewodniczącego Komisji Nadzwyczajnej do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji "Przyjazne Państwo". Do czasu rezygnacji z tej funkcji i z partii Dyzia przez producenta wina gazowanego – w „przyjaznym państwie” zatrudniono dodatkowo 100 tysięcy urzędników. Dodajmy - urzędników bardzo przyjaznych partii Dyzia. W szranki Obersttresslera miłości przystąpił też syn Franciszka Kuca, Kutzem z niemiecka zwanym, co wydawało się być wyborem optymalnym, ze względu na zabiegi Dyzia u Angeli i ogólnie w RFN. Niestety – zniemczony Kutz nie potrafił podzielić miłości do Dyzia z nieskrywaną miłością do generała. W końcu generał (choć zasługiwał przecież na dorodnego rumaka) dosiadł zniemczonego Kutza, gdyż generałowi na polskim Kucu nie wypadało celebrować swoich kolejnych urodzin.

Spore nadzieje wiązał Dyzio z mężem pani Applebaum, który zaproponował, by w ramach polityki miłości do Dyzia, wyrżnąć pisowskie watahy. Jednak z chwilą obdarzenia męża pani Applebaum stanowiskiem szefa dyplomatałecji – skończył mu się koncept na szafowanie polityką miłości. Mąż pani Applebaum postanowił bowiem zostać szefem NATO a nawet szefem unijnej dyplomatołecji po niejakiej pani Ashton. Jednak wcześniejsze umizgi męża pani Applebaum do baćki Łukaszenki, ministra Ławrowa oraz zachwyt nad niemiecką dominacją w Unii – pozbawiły męża pani Applebaum minimalnej wiarygodności nie tylko jako dyplomatołka, ale i szafarza polityki miłości.

Na placu boju o miłość do Dyzia pozostał tylko Konstanty, a właściwie Stefan. Tak, to ten co pomniki Lenina wysadzał i mężnie stanął w obronie swojej narzeczonej przed siłami esbecji ! I właśnie on – były wicemarszałek sejmu z wysuniego ramienia Platformy Obywatelskiej, czyli właściwie z ramienia Dyzia - obecnie zaś przewodniczący Komisji Obrony Narodowej z tego samego ramienia – tylko on zasłużył sobie na stanowisko Szafarza polityki miłości do naszego Dyzia ! Stefan bowiem jako jedyny zrozumiał, że polityka miłości do Dyzia nie zna żadnych kompromisów tym bardziej, że Dyzio jest najlepszym premierem od 1000 lat ! Stefan, jako niekwestionowany szafarz polityki miłości do Dyzia – niczym wierny bulterier dzielnie zagryzał i nadal zagryzie każdego, który tę miłość zakwestionuje. Dlatego też tylko Stefan, jako szafarz miłości do swojego Pana umrze też na jego grobie – wyjąc na każdego, który pozbawił go obiektu niepohamowanej już niczym miłości. Dlatego należy zrozumieć, że Stefan jest taki wyrywny, nie potrafiąc swej miłości niczym już okiełznać. Tu nie pomogą ani środki farmakologiczne ani zastrzyki, ani hipnoza, ani nawet odosobnienie w zakładzie dla nieuleczalnie zakochanych. Stefan dostał się bowiem w szpony polityki miłości do Dyzia i już nigdy się z nich nie wyrwie….

Brak głosów

Komentarze

Dziurawy Stefan będzie wył i gryzł do końca Dyzia, a potem... albo znajdzie nowego promotora albo skończy w zakładzie dla obłąkanych obszczynogawników. I jedyne co o Dziurawym Stefanie będą opowiadać to będzie coś w stylu jak dwóch sąsiadów na łące ze sobą gadało :
- Patrzę se na te moje krówecki i se myślem, jak umrzes to trawka na tobie wyrośnie i moje krówecki będą ją pasły.
- A ja somsiedzie tak se patrzem na moje krówecki i jak umrzes, to trawka na tobie wyrośnie i będą te moje krówecki trawę scypać, a co placek zgubią to se pomyślem - hej, miły Boze, ten mój somsiad - jaki był za życia, taki i po śmierci...

Pozdrawiam.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
0
Vote down!
-1

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#371741

czarną listę mediów PiS-owskich, które według niego "niszczą Polskę". Swoją drogą ciekawe, jakie media mu się podobają?

Vote up!
0
Vote down!
-1

M-)

#371836

Jak w piosence - "nie o to chodzi, by złapać króliczka ..."

Bo o czym gadać ? - przeszłość znamy, przyszłość też.

A dziennikarze ostrożnie (z odległości bezpiecznej)rzucają jakieś pytanie sprawdzająco-jątrzące Stefana.

Stefan na to odpowiada @%^!%#&#^!!!
Dziennikarz komentuje: Aha.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#371899