Wielka Smuta III RP

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Wychodzi na to, że Jan Tomaszewski miał rację. Wychodzi na to, że wszyscy, którzy nie podzielali entuzjazmu trzecio-ligowego premiera III RP, który nawet posiedzenia rządu zamienił w odprawy przedmeczowe – też mieli rację, choć pomiatani byli przez równie rozentuzjazmowanych euro-żurnalistów, bredzących o pozytywnej energii płynącej z Franka Smudy. Bo wczoraj wieczorem opadł tynk ze ściany i ten cały „pozytywny” entuzjazm, gdy okazało się, że ta cała III RP to jedna Wielka Smuta: kraj kurczący się, jak nie tak dawno blisko 40-milionowe społeczeństwo.

Nie ma co ujadać dzisiaj na twórcę klęski polskiej reprezentacji, gdyż Franek Smuda niczym nie różni się od innych „osobistości” tego dziwnego kraju, którego społeczeństwo samo wybiera sobie podwórkowych graczy, udających cudotwórców – by tym krajem rządzili. To Tusk obiecał nam cudy gospodarcze, zaś listy cudów Komorowskiego nie sposób już dziś pamiętać. Dlatego Lato ze Smudą grali na tym samym poziomie entuzjazmu, jak Mucha z wyżelowanym Nowakiem, a Euro 2012 miało być cudem kolejnym, do kolekcji "cudów"  Tuska. Euforia trwała 8 dni – teraz przyjdzie czas na pomstowanie.

Ale nie pomstujmy na Franka Smudę, który jest produktem Laty – a szerzej systemu - który bez propagandy nie przetrwałby dłużej niż epoka Gierka. Pomstujmy zatem na siebie samych, że akceptujemy przeróżne miernoty III RP, a nawet je sami wybieramy. To Polacy – mając przykład Wałęsy, z którego do dziś usiłuje się zrobić mędrca – sami sobie wybrali Palikotów, Biedroniów, transwestytę i psychola, którzy pod przewodnictwem w ten sam sposób wybranego III-ligowego trenera, o ambicjach piłkarskiego internacjonała – idą na ścięcie tak samo, jak reprezentacja piłki nożnej, która w najsłabszej grupie nie wygrała jednego meczu, zajmując ostatnie miejsce.

Polacy owszem – uzyskują sukcesy, ale zagranicą, gdyż ten kraj wycina wszystkie indywidualności, promując indywidua, którymi wielu się zachwyca, gdyż są „postępowi”. Pierwszym, jaskrawym przykładem klęski „postępu” jest ostatnie miejsce polskiej reprezentacji w piłce nożnej, która znalazła się na samym dnie Europy. Czyli dokładnie tam, dokąd już nas zaprowadził trzecioligowy premier w poziomie zarobków i emerytur, opiece zdrowotnej, poziomie korupcji, a nawet cyfryzacji – głosząc jednak wraz z niepotrafiącym sklecić jednego zdania bez błędu prezydentem – oficjalny entuzjazm z osiągniętego dobrobytu.Franek Smuda jest więc częścią tego systemu, na który jeszcze raz wielu się nabrało, licząc na cud.

Polacy mogą we własnym kraju zacząć osiągać sukcesy, pod warunkiem, że  pozbędą się tej całej bandy darmozjadów, fałszywych cudotwórców i autorytetów , euro-entuzjastów i postępowców, którzy upatrują teraz klęski finansów publicznych w tym, co dzisiaj zje na obiad ksiądz a wczoraj emeryt. Częścią tej całej bandy jest PZPN, który siłą rzeczy nie był w stanie niczego pozytywnego wyprodukować, poza apanażami dla działaczy związku oraz wyborem Franka Smudy na trenera reprezentacji.

Jest jednak prawdopodobne, że już za chwilę w ekranach naszych telewizorów pojawią się ci sami psychole, którzy kazali nam się entuzjazmować - z tymi samymi diagnozami naszych klęsk, pod wodzą III-ligowego premiera. Oczywiście, winnym klęski naszej reprezentacji w piłkę nożną będzie Kaczyński, a na bank – Tomaszewski, który zamiast pozytywnej energii wysłał taką dawkę energii niepozytywnej, że sparaliżował tym Franka Smudę, któremu nie udało się obronić kolejnego remisu. Bo gra na remis jest sensem istnienia III RP, która nie ma prawa niczego już wygrać…

Brak głosów

Komentarze

Kapitanie Nemo, samo sedno! Ale, spoko, spoko, już te miernoty pracują nad tym, jaki kit swoim wyborcom-miernotom wcisnąć, a ci łykną jak nic! Choć muszę przyznać, że spotkałam już sporo osób, które z taką pewną nieśmiałością, budzą się!

Vote up!
0
Vote down!
0

viki

#266494