Ojciec Józefa Bąka broni demokracji mafii i złodziei

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Przewodniczący PO Donald Tusk a zarazem Führer totalnej opozycji pojawił się na konferencji prasowej w związku z doniesieniami o wykorzystywaniu systemu Pegasus, czyli opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania do inwigilacji. Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, oprogramowaniem Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.

Konferencja stała się okazją, by Führer totalnej opozycji Tusk podkreślił swoje przywiązanie do demokracji, w której „chyba nikt nie chce być podsłuchiwany” – a z pewnością mafie, złodzieje, aferzyści i co oczywiste - zdrajcy.

To jest najgłębszy kryzys demokracji po roku 1989 – ocenił były premier, który musiał uciekać z Polski po tym, gdy ujawnione zostały taśmy z nagraniami członków jego rządu. Rządu prawdziwego demokraty, który nic nie wiedział o aferze AMBER Gold poza tym, co mu powiedział jego syn – występujący pod ksywą Józef Bąk i zatrudniony przez aferzystów.

Na szczęście żyją Polacy którzy pamiętają, że po 1989 roku jeden włos nie spadł z głowy komunistów, którzy doprowadzili Polskę do bankructwa a Polaków zaszczuli i wielu zamordowali. Nie tylko w czasie robotniczych protestów w Poznaniu, na Wybrzeżu, w Radomiu i w stanie wojennym. Potajemnie zabijano księży i działaczy opozycji a kierujący akcjami SB Czesław Kiszczak stał się pierwszym, „niekomunistycznym” szefem MSWiA a także wicepremierem w rządzie pana Tadeusza.

Nie po to więc spenetrowana przez opozycja SB dogadała się z komunistami, by w „wolnej” Polsce nie można już było kraść i zabijać. Tak jak wielu zabito, którzy np. interesowali się aferą FOZZ, czy też tzw. prywatyzacją. Morderców ś.p. Jolanty Brzeskiej, która sprzeciwiała się „prywatyzacji” kamienic warszawskich do dzisiaj nie znaleziono…

I tak już miało pozostać na wieki. Taka miała być „demokracja”, w której „chyba nikt nie chce być podsłuchiwany”. Apogeum takiej właśnie demokracji nastąpiło za rządów Donalda Tuska, gdy mafie swobodnie hulały po Polsce, a 600 cystern/dziennie z lewym paliwem na granicy to nie był szczyt możliwości mafii paliwowych.

Syn premiera Tuska mógł być zatrudniony w największej pralni pieniędzy, a najbliższy współpracownik premiera – znany jako Lolo Pindolo – mógł się dokształcać w procederze łapowniczym, który w pełni rozwinął, gdy Tusk polecił Lola Pindola Ukraińcom. Lolo Pindolo wprawdzie autostrad na Ukrainie nie zbudował, ale obstalował sobie solidne meble ze skrytkami na lewą kasę.  Siłą „demokracji” Tuska była bowiem pewność, że żaden z członków Platformy Obywatelskiej oraz z sojuszniczego PSL nie był podsłuchiwany nawet wtedy, gdy z mafią zawierał prywatyzacyjne kontrakty lub z ruskimi negocjował ceny gazu

W ten sposób wicepremier Pawlak mógł „wynegocjować” z Gazpromem najwyższe w UE ceny za gaz a rząd ofiarować Gazpromowi 1,2 mld złotych i zwolnić Rosję z kosztów przesyłu gazu do Europy! „Demokracja” Tuska panoszyła się wszędzie w przekonaniu, że podobnie jak komunistom, także i liberałom włos z głowy nie spadnie. Nic więc dziwnego, że wkrótce w Polsce Tuska zaczęło brakować pieniędzy w budżecie tym bardziej, gdy Unia nałożyła na Polskę klauzulę nadmiernego deficytu.

„Piniędzy nie ma i nie będzie” mówił minister finansów, zaś sam Tusk zarzekał się, że „nie zakopał w Zakopanem żadnych pieniędzy” i że „nie posiada guziczka na obniżenie cen”. A ceny za Tuska wzrastały, jak zwariowane! „Za Tuska ceny wzrosły o 46 proc.” – grzmiały wówczas tabloidy porównując koszty zwykłych zakupów w 2007 i 2011 r. Podkreślano drastyczne podwyżki cen chleba (35 proc.), mięsa (42 proc.), cukru 34 proc.), jaj (38 proc.), prądu (46 proc.), gazu (34 proc.) i benzyny (28 proc.).

Gdy funkcjonariusze PO-PSL byli pewni, że mogą okradać Polskę, gdyż nikt ich nie podsłuchuje - „nagle wszystko pierdyknęło” – jak wspomniała wicepremier Elżbieta Bieńskowska w nagranej rozmowie z Pawłem Wojtunikiem – szefem CBA! Okazało się, że teoretyczne państwo, które wraz z teoretyczną demokracją zbudował Donald Tusk jest bezbronne wobec „kelnerów posługujących się cyrylicą”, a podsłuchany może być nawet szef CBA! I to bez kosztownego Pegasusa!

Tusk musiał więc uciekać z Polski w ramiona Merkel a władzę zdobył PIS, który dzisiaj – jak twierdzi Tusk – doprowadził do upadku demokracji, którą Tusk stworzył…

Faktem jest, że Pinior siedzi, Gawłowski i Sławomir Nowak (o ile nie wybroni ich Kasta) – będą siedzieć, a obrońca Tuska mec. Roman Giertych – póki co, ukrywa się przed polską prokuraturą we Włoszech. Ale jest to przecież „prokuratura Ziobry”, więc podejrzewany o przewał 72 mln złotych mecenas nie ma zamiaru pojawić się w Polsce tak długo, jak długo Donald Tusk władzy w Polsce nie zdobędzie !

Wtedy Polska znów wejdzie we właściwe koleiny. W koleiny demokracji mafii, złodziei, aferzystów a także zdrajców, którzy podobnie jak w czasach rządów Tuska – bez przeszkód będą mogli zapraszać na szkolenia do Polski agentów Putina i ministra Ławrowa.  Nikt nie będzie podsłuchiwać nikogo, a sądy – żeby nie wypaść z wprawy, skażą staruszkę na 1000 zł grzywny za kradzież cukierka w „Biedronce”…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Vote up!
9
Vote down!
0
#1639545

Jaki zły by nie był PiS, jakich złych decyzji Duda nie podejmował, to cały czas jest kilometrowa przepaść. Mie można pozwolić aby ta zaraza, ta mafia zdradziecka wróciła!

Vote up!
11
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1639547

WRAZ

z     serdecznymi, Noworocznymi Życzeniami :)

Vote up!
1
Vote down!
0

gość z drogi

#1639571

... tylko co z tymi Rodakami

co jako jedyne wiarygodne źródło informacji

mają TVN24 ???

Vote up!
0
Vote down!
0

ke-fas

#1639623