Rozważania Wielkanocne 2016’

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Dziś, w Niedzielę Wielkanocną, przeżywam jeszcze Wigilię Zmartwychwstania i sens śmierci Jezusa na Krzyżu i Jego Zmartwychwstania. Droga Syna Bożego na ziemi, dokąd został wysłany przez Boga Ojca, stała się wskazówką dla wszystkich ludzi dobrej woli. A więc takich, którzy zrozumieli sens swojego posłannictwa na ziemi.

Jest wiec dla mnie zrozumiałe, że wszyscy ci którzy sądzą, że znaleźli się na ziemi przez przypadek, przez zwyczajny zbieg okoliczności, jaki towarzyszy narodzinom muchy – rozpierzchli się po ścieżkach tej ziemi, burząc porządek, do którego zostaliśmy stworzeni. Bo ten porządek istnieje nawet pośród zwierzyny tego świata i np. taka antylopa nie jest taka głupia, żeby połączyć się ze stadem lwów, zaś stado lwów nie zamieszka obok słoni…

Świat cały, a więc Wszechświat nie został także stworzony przez Boga przez przypadek i na zasadzie bezładu. Od chwili stworzenia, światem rządzą prawa fizyki, a więc prawa ustalone przez Boga, które z takim mozołem odkrywamy. Odkrywcy tych praw i zasad nagradzani są nagrodami Nobla, podczas gdy ich twórca często jest wyśmiewany lub poniżany przez ludzi z Nicości. Nicość i bezład nie są jednak w stanie ustalić jakichkolwiek praw i porządku, dlatego trwają w nicości i bezładzie – wbrew boskim prawom fizyki które istnieć będą tak długo, jak długo istnieć będzie Wszechświat.

Ale i Wszechświat – tak jak został przez Boga stworzony 14 mld lat temu, tak i zginie – przewidują fizycy. Wtedy zniknie też znany nam czas, przestrzeń i cała masa gigantycznego Wszechświata, którego wielkość jest nie do pojęcia dla każdego rozumu. Bo żaden, największy rozum nie zdołał udowodnić, że coś mogło powstać z niczego, a będąc czymś nieskończenie ogromnym – znowu w nicość się zamieni. Faktem jednak jest, że przeogromny Wszechświat istnieje, że się ciągle rozszerza, aż w nicość zamieni. Nic więc nie jest wieczne oprócz Boga Stwórcy w Trójcy świętej jedynego...

Skoro nikt nie jest w stanie pojąć istoty powstania Wszechświata z niczego, tak jak może zrozumieć nieskończoną i wszechpotężną istotę Boga? A któż może podważyć istnienie Boga, jak nie tylko chory umysł, lub gigantyczna pycha fałszywego proroka, który chciałby znaleźć miejsce pośród „wiecznie żywych”?

Bóg zesłał na ziemię swojego Syna, byśmy zrozumieli samego Boga. Bóg to uczynił, jak to zapowiedział i jak przewidzieli żydowscy prorocy. Bóg zesłał go pośród swoich wyznawców, których wywiódł z ziemi egipskiej – z domu niewoli. Żydzi nie dostrzegli jednak w Jezusie Chrystusie wyczekiwanego przez nich Mesjasza. Żydzi Jezusa ukrzyżowali, nadal wyczekując na Zbawiciela, choć Zbawiciel pośród nich już był, czynił cudy i nauczał. Krzyż Jezusa Chrystusa jest więc nadal znakiem hańby dla Żydów i trwać to będzie do czasu powtórnego przyjścia Jezusa na ziemię.

Lecz nie tylko dla Żydów Krzyż pozostaje znakiem hańby. Krzyż stał się zakazanym znakiem braku tolerancji dla wszystkich fałszywych proroków, którzy pojawili się po śmierci i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Krzyża i Ewangelii nie można np. przewieźć do krajów arabskich. Krzyż i Ewangelia jest też zakazana w relikcie komunizmu, jakim pozostała Korea Północna…

Próby przydania „boskości” fałszywym prorokom, którzy pojawili się po Jezusie Chrystusie, przyjmują formy groteskowe, jeśli nie tragiczne. Wszyscy fałszywi prorocy, choć zapożyczyli od Jezusa Chrystusa fragmenty jego nauk, równocześnie dokonali manipulacji na takich elementarnych pojęciach, jak prawda, miłość, miłosierdzie, czy fałszywe świadectwo. Na naszych oczach „dorzynano watahy” w ramach „polityki miłości”, wynoszono na piedestały kapusi, donoszących na współbraci, a największy dziennik, propagujący komunistyczne kłamstwa, nazwano „Prawdą”. Czego dokonali „wiecznie żywi” Lenin i Stalin dowiedzieć się można z kart „Czarnej Księgi Komunizmu”. To wszystko było tylko elementem wyrugowania Jezusa Chrystusa z pamięci i sumień ludzi, chcących żyć zgodnie z Bożymi przykazaniami.

Po upadku komunizmu w Europie, paradoksalnie nie zmniejszył się atak na Jezusa Chrystusa, który zapowiedział, że droga do Bożego Królestwa wiedzie przez Niego. Europa, która powstała na gruncie chrześcijaństwa, dobrowolnie wyparła się Jezusa Chrystusa, choć od Niego zapożyczyła hasła o równości, wolności i braterstwie. A zaczęło się wszystko niewinnie: od Wspólnoty Węgla i Stali. Dziś propagandziści „wartości europejskich”, pośród których jest znaczna liczba „zdrowych sił narodu”, wywodzących się z III RP , propagują śmiertelny i w istocie szatański pomysł zmiksowania nienawiści, jaką niesie islam, z miłością, którą jest Jezus Chrystus. To oni, ci „europejczycy”, walczący z Bożymi przykazaniami, wysługują się osobą Jezusa Chrystusa, by skłonić przeciwników islamu do przyjęcia wyznawców Mahometa do swoich krajów. W tym do Polski. Nie słyszałem zaś by ci, co dają nam przez media dobre rady, przyjęli pod swój dach choćby jednego wyznawcę Allaha. Oni będą mówić o parafiach i cytować papieża: Pełna obłuda!

Nawet wśród ludzi Kościoła pojawiają się obraźliwe wypowiedzi, że „twarz Jezusa jest twarzą uchodźcy”. Usiłuje się ludziom wmówić, że Jezus Chrystus także przyjął by do swojego domu islamskiego imigranta. A przecież wystarczy przeczytać Ewangelię, by skonstatować, że tylko na paru linijkach opowiedziana jest historia Jezusa Chrystusa, gdy jako dziecko przebywał w domu Marii i Józefa. Bo Jezus nawet narodził się w przygodnej stajence, a gdy zaczął nauczać, był bezdomny. Jezus nie oferował przyszłym apostołom, by zamieszkali w Jego domu, lecz by za Nim podążali. Jezus i apostołowie pozostają więc bez domu, korzystając z gościny wyznawców Boga. Jezus i apostołowie nigdy im się nie narzucają. Nie korzystają z usług przemytników ludzi, by się dostać tam, gdzie ich nie chcą. Dlatego pokazanie grobu Jezusa w przemytniczym pontonie jest obrazą wielkości Pana Boga…

Jezus przed nikim nie uciekał i nikogo – poza Bogiem Ojcem – nie prosił o pomoc. Sensem misji Jezusa nie jest bowiem to, by Jezusa ktokolwiek przyjął, lecz byśmy za Nim podążali. Ten sens jest widoczny we wszystkich Ewangeliach i dlatego nie sposób za pomocą Ewangelii wyjaśnić sensu islamskiej ekspansji w Europie. Bo Jezus mówiąc o Miłości był równocześnie największym przeciwnikiem Nienawiści i przemocy. Jezus nie przewidział współistnienia Miłości i Nienawiści lub też akceptacji dla zabijania niewiernych. Nie można bowiem równocześnie kochać Boga i szatana…

Jeśli słyszymy: “Otwórzcie drzwi Chrystusowi” – to nie oznacza byśmy równocześnie wpuścili do swojego domu tych, w których wierze zapisane jest zabijanie niewiernych. Ale nawet gdy uznamy, że wyznawcy Mahometa są naszymi bliźnimi, postąpmy jak dobry Samarytanin z Ewangelii wg Św. Łukasza 10, 25-37:”…. Podszedł i opatrzył jego rany, zalewając je oliwą i winem. Potem wsadził go na swoje juczne zwierzę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. Nazajutrz wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i powiedział: Opiekuj się nim, a jeśli wydasz więcej, oddam ci, gdy będę wracał”

Dodajmy przy tym, że bogate kraje arabskie nie przyjęły jednego nawet współwyznawcy Allaha z Syrii, Iraku i Afryki, w strachu przed terroryzmem…

To co widzimy w Europie, lub słyszymy z ust europejskich agitatorów współistnienia Miłości z Nienawiścią – tych wszystkich relatywistów, grających na chrześcijańskiej wrażliwości - paradoksalnie zrewidował przykład muzułmańskiego sklepikarza z Wlk. Brytanii. Muzułmański sklepikarz został zamordowany w Wielki Piątek po tym, gdy złożył życzenia świąteczne chrześcijanom:

Wesołych świąt Wielkiej Nocy, szczególnie dla moich ukochanych Chrześcijan. Podążajmy śladami Jezusa, by zyskać szczęście w obu światach - powiedział 40-letni Asad Shah na krótkim filmie, który opublikował na Facebooku.

Kilka godzin później już nie żył. Został zamordowany przez innego muzułmanina. 40-latek został zasztyletowany przed swoim sklepem dosłownie kilka godzin po tym, jak opublikował nagranie z życzeniami wielkanocnymi…

Paradoksalnie dla europejskich twórców obłąkanej idei – Multi-kulti ostatecznie zamordowali sami muzułmanie...

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Krzyż stał się znienawidzony przez lewackich obłąkańców od multi-kulti własnie dlatego,że jest suymbolem wiary, przekonania, że podążanie za jezusem ma sens...nie przyjmujmy w Polsce żadnych "uchodźców" a ich politycznych entuzjastów najlepiej wysłać do obozów  "emigrantów" by mogli do woli ubogacić sie kulturowo...

Vote up!
4
Vote down!
0

Yagon 12

#1510036

Oczywiście, że nie powinniśmy przyjmować tzw. imigrantów z jednej za to prostej przyczyny. My owych już mamy w sporych ilościach. Sami się tu zjawiali nieproszeni w ciągu ostatnich parunastu lat tj. zanim wyskoczyła niczym przysłowiowy królik z kapelusza, kwestia oficjalnego przyjmowania tych ludzi. Wystarczy uważnie rozejrzeć się wokół siebie niezależnie, gdzie się mieszka. Propozycję, aby entuzjaści polityczni multi-kulti, miłosierdzia i gościnności nb. cudzym kosztem czyli przeciętnego Polaka, etc., zamieszkali wśród rzeczonych imigrantów lub przyjęli ich pod swój dach - uważam za wielce humanitarną, a wręcz wspaniałą!

Vote up!
3
Vote down!
0

Janina otęska

#1510071