Rząd zaoszczędził 43 miliony euro w 100 dni !

Rząd w ciągu pierwszych stu dni swej pracy zaoszczędził 43 miliony euro, przede wszystkim w wydatkach na administrację, transport i służbowe samochody. To rezultaty oszczędności i cięć wydatków wprowadzonych w celu uzdrowienia zadłużonych finansów państwa. Przykład daje sam premier, jeździ pociągiem, a gdy wybierał się w zagraniczną podróż do Brukseli, poprosił na lotnisku o mały samolot, gdyż rządowa maszyna przygotowana dla kilkuosobowej delegacji wydała mu się zdecydowanie za duża. Najbardziej znacząca jest rekordowa redukcja lotów samolotami rządowymi. Ich liczba spadła o 92 procent - wynika z obszernego raportu ogłoszonego przez Kancelarię Premiera. Raport odnotowuje także likwidację ponad 200 stanowisk urzędników oraz znaczną redukcję wydatków na współpracowników i konsultantów. Zapomniałem dodać, że chodzi tutaj o rząd włoski premiera Mario Montiego…..

Bo zupełnie inaczej jest u nas – na Zielonej Wyspie, gdzie rząd nie musiał robić żadnych oszczędności w okresie pierwszych 100 dni. Wręcz przeciwnie, gdyż mamy silne fundamenty, których Włosi mogą nam tylko pozazdrościć ! A jeszcze lepszą mamy elewację, z której wynika, że jesteśmy 20-tą potęgą gospodarczą ! Dlatego już teraz minister finansów może zwiększyć wydatki rządu o ponad 1,2 miliarda złotych, tylko z samych mandatów, za które zapłacą polscy kierowcy. Jest to związane z Programem Zaradarowienia Wszystkich Dróg w Polsce – wg. pomysłu samego premiera. Realizacja tego ambitnego programu pozwoli Premierowi Tuskowi zatrudnić dodatkowych 200 ekspertów od tzw. wizerunku jeszcze w tym roku. Chodzi tu o utrzymanie wizerunku premiera, jako reformatora, który bierze wszystko „na klatę” i przed którym nikt się nie uchroni.

Właśnie rozpoczęły się prace zespołu rządowego w sprawie wzrostu przychodów Państwa z mandatów, którymi będą też objęci przechodnie. Wiadomo, przechodnie wchodzą na czerwonym świetle, ale radar wychwytuje tylko kierowców. Dlatego rząd zakupił już fotoradary chodnikowe, których celem będzie kontrola szybkości poruszania się przechodniów po chodnikach, oraz na przejściach dla pieszych. Żeby jednak skutecznie ściągnąć mandat z pirata chodnikowego, już od jesieni tego roku wprowadzone zostaną tablice rejestracyjne, których noszenie będzie obowiązkowe dla przechodniów powyżej 15 roku życia. Tablicę rejestracyjną trzeba będzie nosić na piersi i na plecach, a za jej brak wlepiony będzie wysoki mandat wraz z nakazem zdania egzaminu na pieszego. Rząd w tym celu zatrudnił już 10 tysięcy dodatkowych urzędników, w celu przeprowadzenia szkoleń na prawo do chodzenia po chodnikach.

Według ministra Vincenta, ta nowa inicjatywa przyniesie dodatkowe 2 miliardy złotych, co przyda się dla pokrycia rosnących kosztów rządu, zwłaszcza związanych z wyższymi kosztami wynajmu stadionów dla Kancelarii Premiera, oraz rosnącymi kosztami transportu do i ze stadionu. Koszty odnowy biologicznej też nie maleją, a skądś trzeba pieniądze brać !

Zapewne z aplauzem społeczeństwo przyjmie zapowiadaną przez ministra Gowina reformę sądownictwa. I tak, w celu skrócenia postępowań sądowych, już teraz likwiduje się sądy, co przy osiągnięciu wskaźnika 99.9%, skróci każde postępowanie niemal do zera. Zgodnie z reformą – postępowania sądowe zostaną w ogóle zlikwidowane, zaś sędziowie będą tylko wygłaszać wyroki. Ta reforma zostanie wprowadzona już przed EURO 2012, co pozwoli kibola złapać, dostarczyć do sędziego i już po dwóch godzinach wsadzić do więzienia. Oczywiście, podobna procedura zostanie zastosowana wobec przestępstw korupcji i przestępstw gospodarczych, gdzie złapany przez Policję lub ABW przestępca, już po dwóch godzinach będzie mógł wyjść na wolność, a nie po pół dnia – jak to było dotychczas.

Wiele młodych osób narzeka, że rząd zlikwidował program „Rodzina na swoim”, wspierającym budownictwo mieszkaniowe. Rząd musiał to zrobić po pierwsze z tego powodu, że większość młodych rodzin jest zatrudniona na umowach śmieciowych, więc żaden bank i tak by im nie dał kredytu. Więc po co im jakiś program ? Po drugie: program „Rodzina na swoim” został uznany przez Komisję Europejską jako wsteczny, promujący jedynie małżeństwa, co jest sprzeczne z prawami mniejszości seksualnych. Dlatego rząd już pracuje nad dwoma, postępowymi programami, tj. „Geje na swoim” oraz „Transwestyci na swoim”. Co się tyczy zacofanych Rodzin – to przecież mogą zamieszkać u dziadków – tym bardziej, że dziadkowie będą zawsze w pracy, zgodnie z programem partii i rządu.

Społeczeństwo z entuzjazmem przyjęło też likwidację tzw. lokat antybelkowych, gdyż większość społeczeństwa nie jest w stanie odłożyć ani grosza. Więc dlaczego ci, co mają nadmiar pieniędzy mają być w III RP faworyzowani ? Rząd, idąc za głosem społeczeństwa zamierza więc wprowadzić znane już za tow. Gomułki domiary. Domiarem objęci zostaną ci, których stać będzie odłożyć tyle, by zrezygnować z pracy przed 67 rokiem życia. W tych przypadkach proponowane jest wprowadzenie nakazów pracy do 76 roku życia ( po uprzednim nałożeniu tzw. domiaru), by dopiero wtedy uzyskać prawo do „godziwej emerytury”.

Rząd właśnie rozpoczął prace nad ustaleniem wysokości „godziwej emerytury”, czyli koszyka wydatków emeryta, po osiągnięciu 67 roku życia. Już teraz wiadomo, że w tym wieku, człowiek za dużo nie zje i co oczywiste - znacznie mniej wypije niż przeciętny 65-latek. Ubrań i butów też nie musi kupować, bo jak daleko zajdzie taki 67-latek? Ot, do Kościoła i z powrotem…  

Ze wstępnych wyliczeń wynika, że po ustaleniu wysokości „godziwej emerytury”, rząd będzie stać na wymianę floty samochodów BMW na nowe limuzyny firmy „Audi” jeszcze w tym roku. Trwają też prace nad podpisaniem ostatecznej umowy o wynajem Stadionu Narodowego na potrzeby Kancelarii Premiera. Praca zatem wre...