DUPIARZ, czyli SYNDROM BACY…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Prawybór Dupiarza na kandydata na Prezydenta Polski przez członków Platformy Obywatelskiej niczego nie załatwia. Przeciwnie: ten wybór mnoży tylko wątpliwości, które stanęły przed bezradnym bezpartyjnym członkiem, którego zapytano na kogo będzie głosował - a nie przeczytał jeszcze „Gazety Wyborczej”....

Bo przecież obok tradycyjnego Dupiarza, wyborca junty 13 grudnia będzie miał do wyboru pajaca Hołownię, który teraz przebrał się za kandydata „niezależnego” oraz wrażliwą na niedolę maltretowanych zwierząt kandydatkę lewactwa, czyli albo Dziemianowicz Bąka albo równie bezosobowego Biejata oraz wierną diabłowi Kotulę, która z diabłem już pakt podpisała…

Wprawdzie wg. wspomnianej „Gazety Wyborczej” największe szanse ma Dupiarz warszawski, który wbrew niezależnemu z natury Hołowni – przebrał się teraz za księdza, a nawet – ponoć obstalował sobie obok butów na koturnie także strój kardynała! Jak bowiem prognozują eksperci - Dupiarz w tym stroju ma się pojawić się na paradzie zboczeńców w Warszawie, którzy w przeciwieństwie do uczestników Marszów Niepodległości – nie są ani faszystami ani nacjonalistami!

Bo przecież tylko w takim postępowym towarzystwie Dupiarz może się objawić społeczeństwu! Tym razem, jako obrońca katolików oraz zwolennik Paktu Północnoatlantyckiego a nawet NATO…

Sytuacja bezpartyjnego wyborcy junty 13 grudnia staje się więc z każdym dniem nie do pozazdroszczenia i jako żywo przypomina dylemat bacy z Chochołowa…

Ten, siedział na zydlu przed swoją chałupą, trzymając głowę w rękach. Nie uszło to uwadze gazdy Jończyka, który przechodził obok chałupy bacy:

- Co wy się tak baco frasujeta? – zapytał gazda, zatrzymując się przy płocie. Baca wypuścił głowę ze swoich rąk i bez entuzjazmu odpowiedział:

- Ano waham się, gazdo Jońcyk!

- A to dlaczego tak się wahacie, baco? – znowu zapytał gazda.

- Ano waham się dlatego, ze wczoraj my razem z Maryśką byli na weselu u Gąsienniców…

- To Gąsiennice wydawali swą córeckę Jagnę? – zapytał stojący przy płocie gazda…

- Ano wydawali, wydawali… - bez entuzjazmu odpowiedział baca.

- To tak tam bidnie było na tym weselu u Gąsienniców? – dopytywał gazda…

- A gdzie tam bidnie! – ożywił się baca. – Było na bogato! Kapela Golców z Murzazichla pzygrywała, szpritus i wódka lali się litrami, a daniów różnorakich było tyle, ze wszystkie weselnicy się pożygali! Jak byśta tam gazdo byli, to tyz byśta zygali! - podsumował baca.

- To zecywiście na bogato było… – przytaknął gazda, dodając: - To cemu wy się teraz tak gazdo teraz wahacie?

- Ano dlatego gazdo Jońcyk, ze mi na tym weselu Maryśkę tzy razy zgwałcili, a jakżem stanął we w jej obronie – łorcykiem po plecach dostał i ktuś mi taką fangę pod oko doł, że ledwo dzisioj widzę…

- To dlacego tak się dzisiaj baco wahacie?

- Ano waham się teraz gazdo Jońcyk, bo dostałem zaprosenie na poprawiny. I waham się, cy pójść dzisioj z Maryśką na te poprawiny – cy tyz nie pójść???…

Dokładnie ten sam dylemat mają dzisiaj bezpartyjni wyborcy junty 13 grudnia  - po prawyborze Dupiarza...

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)