Ja to się cieszę byle czym…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Mógłby nam dziś zaśpiewać Donald Tusk - zadowolony z wyniku, jaki uzyskała w wyborach na prezydenta Elbląga kandydatka PO Elżbieta Gelert. Zdaniem premiera, "biorąc pod uwagę trudne okoliczności, które towarzyszyły wyborom, wynik należy ocenić pozytywnie"...

Nasz Dyzio nie ujawnił jednak żadnych „trudnych okoliczności” w dawnym bastionie Platformy Obywatelskiej, jakim był Elbląg. W wyborach parlamentarnych w 2011 roku, wybory w Elblągu wygrała PO, która zdobyła 45 proc. głosów. PiS zdobyło 25 proc. głosów. Jak podaje PKW frekwencja w okręgu nr 34 w Elblągu wyniosła 41,24 proc. Ale jeszcze lepszy wynik Platforma Obywatelska uzyskała w 2007 roku, gdy na partię Dyzia głosowało 49,07 proc. wyborców, zaś na Prawo i Sprawiedliwość niecałe - 26 proc., przy frekwencji 57,30 proc.

Zadowolenie Dyzia z przegranej Platformy w Elblągu oraz jej kandydatki otworzyło oczy niedowiarkom, którzy nie dowierzali słowom Dyzia na zjeździe w Chorzowie, kiedy mówił, że Platforma Obywatelska jest jedynym gwarantem polskiego optymizmu wbrew okolicznościom. Dodajmy : wbrew trudnym okolicznościom, gdy gdzieś się zagubiło 50 procent wczorajszych zwolenników PO i Dyzia w Elblągu. Nie zmniejszyło to jednak optymizmu członków "naszej" partii, w tym przydupaski Dyzia, Kidawy. Kidawa, wbrew okolicznościom stwierdziła, że „mieszkańcy Elbląga zobaczyli, że Platforma jest inna, że to co było złe i czerwona kartka, którą nam dali, odeszła w niepamięć, bo w drugiej turze nasza kandydatka zyskała spore poparcie…” Mówiąc bardziej zrozumiale, czyli słowami nieboszczki PZPR, Kidawa chciała powiedzieć, że: „Platforma jest ta sama, ale nie taka sama”, co pozwala członkom tej „innej Platformy” z optymizmem patrzeć w przyszłość.

I o tym właśnie mówi dzisiaj – wbrew trudnym okolicznościom – Dyzio i jego przydupasy i przydupaski, takie jak Kidawa: „…jest taka dobra prognoza na te wybory, które będą za półtora roku”. Ta dobra prognoza wypływa zatem z płynącego z Elbląga do „innej” już Platformy optymizmu, gdzie ujawnione taśmy – dzięki współpracy naszej partii z mieszkańcami wsi – narobiły sporo zamieszania w szeregach wrogów „innej” już Platformy. PIS może się zatem spodziewać, że Platforma – stojąc otworem do wsi – sporo namiesza w wyborach za półtora roku. Bo to z tej współpracy wypływa cały optymizm Dyzia i Kidawy, gdyż jest już oczywiste, że 50 procent dawnych zwolenników PO i Dyzia albo wyemigrowało, albo ma Dyzia i naszą partię w czterech literach, zaczynających się na „Dy”...

Jedyne, co budzi optymizm wbrew okolicznościom – to nieugięta postawa wsi, która w chwilach trudnych dla Dyzia i jego partii, może zawsze postraszyć taśmą, albo nawet zamachami bombowymi na polskie szpitale. Należy więc podzielić optymizm Kidawy - członkini „innej” już partii niż znana wszystkim, jak zły szeląg Platforma Obywatelska. W nadchodzących za półtora roku wyborach dojdzie bowiem do ostatecznego boju o zachowanie „dorobku wielu lat polskich przemian” – wg. przydupasa Aziewicza.

Paradoksalnie zatem, za półtora roku nie będzie to bój PIS-u z „inną” już Platformą lecz z tymi, którzy naprawdę rządzą w Polsce. Dlatego Platforma musi dziś stanąć otworem do wsi – jedynego gwaranta polskiego optymizmu w tych trudnych okolicznościach….

Brak głosów