Gwiazdy za chmurami, cz. 1: Przeciw wyzyskowi

Obrazek użytkownika Rybitzky
Historia

…w typoszeregu polskich pomp i dobre zespoły projektowe, więc wystarczyło zaprojektować od nowa cały typoszereg. Wtedy jeden z decydentów na naradzie powiedział, że przecież Polacy nie potrafią zaprojektować pompy. Powiedziałam mu, żeby mówił za siebie, bo każdy polski student potrafi pompę zaprojektować., a każdy polski inżynier zrobi to bardzo dobrze.
(wypowiedź Joanny Gwiazdy w książce Gwiazdozbiór w „Solidarności”, str. 61)

Gdyby zapytać dawnych PRL-owskich opozycjonistów dlaczego zdecydowali się na walkę z totalitarnym systemem, to zwykle będą oni mówić o kwestiach moralnych, etyce, sprawiedliwości lub zaczną sypać cytatami z Miłosza lub Herberta. Ewentualnie, ci bardziej szczerzy lub dowcipni stwierdzą, iż robili to dla adrenaliny albo powodzenia wśród kobiet.

Tymczasem państwo Joanna i Andrzej Gwiazdowie przedstawili zupełni inny powód walki o wolność. Gdy w latach siedemdziesiątych rozpoczęli działalność opozycyjną, robili to z niezgodny na gigantyczne marnotrawstwo władz PRL. Jako inżynierowie najlepiej dostrzegali, że Polska jest po prostu okradana i niszczona.

Największym triumfem komunistów jest fakt, że nawet teraz, 20 lat po zakończeniu funkcjonowania PRL, znaczna część Polaków uważa okres powojenny za modernizacyjny sukces. Bo przecież odbudowano kraj, wzniesiono wielkie zakłady przemysłowo, dokonano elektryfikacji.

To, jak wyglądała odbudowa Polski przez komunistów dobrze wiemy we Wrocławiu. Najpierw przez kilka lat rozbierano tu całkiem niezniszczone budynki, by cegły wysyłać w inne części kraju. Potem przez całe dekady niektóre części miasta leżały w ruinach, jakby dopiero skończyła się wojna. Nawet teraz miasto jest pełne pustych placów, dopiero teraz zabudowywanych.

Gwiazdowie, obserwując z bliska, najpełniej mogli się przekonać na czym polega ekonomiczny sukces PRL. Najpierw oparto się na czymś, co w języku samych komunistów określano mianem „wyzysku siły roboczej”. Ów wyzysk miał być domeną kapitalizmu, lecz perfekcyjnie zrealizowano go w socjalizmie. Robotników zmuszono do pracy ponad siły, lekceważono przepisy BHP, nie dostarczano sprzętu oraz odzieży ochronnej. Ludzie mieli pracować – i ginąć.

Poza wyzyskiem stałym elementem był drenaż – przekazywanie efektów polskiego wysiłku Rosjanom. W dodatku moskiewska centrala zastrzegała sobie prawo do kierowania przemysłem całego bloku swych marionetkowych państw. Dlatego każdy kraj miał się w czymś specjalizować – i w niczym innym. Jeśli np. Polacy opracowali technologię odbiegającą poza zakres ich uprawnień – to po prostu im ją odbierano.

Po pewnym czasie, gdy krew i pot pracujących Polaków zaczął się zmieniać w odrobinę dewiz, do dotychczasowych patologii dodano również idiotyczne marnotrawstwo. O tym właśnie mówiła Joanna Gwiazda w otwierającym mój tekst cytacie. Kierowani absurdalnym rozumowaniem władcy PRL wydawali miliony i miliardy na zagraniczne licencje. Gdy zabrakło własnych pieniędzy, zaczęli zadłużać Polskę.

Efekty tej idiotycznej polityki odczuwamy do dziś. Warto pamiętać, że mimo ogromnych zniszczeń, w 1945 roku Polska nie była państwem mniej bogatym niż chociażby Włochy lub Hiszpania. Obecnie jesteśmy jednym z najbiedniejszych państw Unii Europejskiej. Nie mamy własnych wielkich koncernów, a w dziedzinie rozwoju technologii wyprzedza nas wiele krajów dawnego tzw. Trzeciego Świata.

Najsmutniejsze jest to, iż właśnie wywodzenie się ze środowiska inteligencji technicznej było powodem częstego braku zrozumienia dla Gwiazdów chociażby ze strony KOR. Zatopieni w filozoficznych dziełach warszawscy intelektualiści nie potrafili pojąć, że walka z komunistami toczy się nie tylko o ogólnie pojętą „wolność”, ale też o konkretne rzeczy: wiedzę, pieniądze, technologie.

Zapewne, gdyby opozycjoniści lepiej to dostrzegali, także i wydarzenia roku 1989 oraz późniejsze mogłyby wyglądać inaczej.

CDN

Gwiazdozbiór w „Solidarności
Joanna i Andrzej Gwiazdowie w rozmowie z Remigiuszem Okraską
Obywatel, Łodź 2009

Brak głosów