Ubecja i agentura trzyma się mocno

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

Policyjnego sadystę, kopiącego bestialsko w głowę młodego demonstranta - sąd praktycznie uniewinnia uzasadniając to silnym wzburzeniem owego agenta-bandyty (nie był umundurowany), iż działał w sytuacji zagrożenia. Cała Polska widziała to zagrożenie; jeszcze pomagał mu umundurowany policjant, inny policjant przechodził w bezpośredniej odległości. Zagrożony to chyba był sąd brakiem perspektyw kariery w przypadku wydania wyroku skazującego.

Teraz wszyscy rzecznicy sędziowscy i policyjni bezwzględnie potępiają desperacki uczynek pokrzywdzonego przez poprzedni ustrój człowieka, ustrój w którym rozkazy wydawali ludzie dotychczas nie osądzeni, ciężko "chorzy" właśnie w terminach rozpraw sądowych; w innym czasie trzymający sie całkiem krzepko. Wszystko wskazuje na to, że Kiszczak i Jaruzelski do końca ich życia nie zostaną osądzeni - zawsze znajdzie się lekarz, który nie "rozróżni" symulacji od choroby. Rzeczywiście - w wieku tych odpowiedzialnych za śmierć wielu i represje w stosunku do większej jeszcze ilości ludzi - o chorobę nie trudno, lub o nasilenie się jakiejś przewlekłej dolegliwości.

Teraz straszy się starego opozycjonistę - internowanego w stanie wojennym - wyrokiem trzech lat więzienia - za użycie najłagodniejszego, jakiego można sobie wyobrazić pocisku - miękkiego i słodkiego. Ponadto - ów pocisk nie był skierowany w twarz sędzi, sędzi, która już zdjęła łańcuch - niejako kończąc oficjalną procedurę sadową.

Różne standardy obowiązują w III RP - tak samo, jak w sexaferze w Opolu.

Brak głosów