Co musi Balcerowicz?

Obrazek użytkownika Mohair Charamassa
Kraj

Nie wiem, czy musi odejść, czy pozostać, ale wiem czego nie powinien. Nie powinien gadać głupstw. Choćby dlatego, żeby nie zadzierać z tłumem podobnych do mnie ignorantów, którzy o makroekonomii wiedzą mniej więcej tyle, ile szanowny profesor o sposobach zwalczania fitofagicznych owadów inwazyjnych.

Nigdy, przenigdy, nie podjąłbym dyskusji na tematy, o których Balcerowicz mówi z taką swadą, gdyby nie jedno z ostatnich wystąpień autora reform, których … no, właśnie, wciąż nie wiem, czy jestem beneficjentem, czy ofiarą.

Pan profesor raczył wydać (wydalić?) opinię o kandydaturze profesora Glińskiego, poprzedziwszy ją eleganckim wstępem, że on nie wie, że nie zna dorobku profesora, ale, że słyszał, że w latach 90-tych prof. Gliński był ekspertem od ekologii. A w ogóle, to on uważa, że ta kandydatura, to … rodzaj oszustwa!

Ożeż ty! Nie wytrzymam! A od czego pan Balcerowicz, rozpoczynał marsz ku sławie? Czy może mi ktoś przypomnieć? Może błądzę, myśląc, że drogi pan profesor musiał się sporo zmachać by mu się legitymacja tej jedynej, zjednoczonej, od ręki odkleiła?
Tak, tak! Ja rozumiem. Nie dało się inaczej. Uwarunkowania, geopolityka, srutu, tutu...
W porządku, tak pan profesor chciał, a potem musiał. Dobra, nie będę się czepiał, ale przecież mogę zapytać: od czego pan profesor był wtedy ekspertem? Czy czasem nie od ... socjalizmu z ludzką twarzą?

I jeszcze jedno. Tak od siebie. Pragnę zauważyć, że w tym kraju takich, którzy żadnych legitymacji nie musieli rzucać, bo ich nigdy nie wzięli - było … niech sobie pan profesor sam policzy, przecież liczyć umie. To co? Oni byli mądrzejsi od pana profesora? Zachodzę w głowę, ale jak bym nie kalkulował, na to mi wychodzi …

No, a potem zaczęło się dziać. Reformy! Wolny rynek! Tygrys Europy, Druga Japonia vel Zielona Wyspa!
Wszystko prawda. Nie wiem tylko, czy pan profesor zauważył, kto się z tych wszyskich cudów najbardziej ucieszył.

Ja mam wrażenie, że ci, którym pan profesor cisnął z obrzydzeniem tę wstrętną legitymację i wyjął za nich z pieca gorące kasztany ...

Jeśli tak, to czy przypadkiem ... to nie było oszustwo?

A może się mylę?

Jeśli nie, to Panu, Profesorze, serdecznie dziękujemy.

Brak głosów

Komentarze

Rozmawiałam kiedyś z cenionym mądrym ekonomistą, profesorem SGH (przedtem SGPiS), juz staruszkiem (nie wiem, czy jeszcze żyje), który znał bardzo dobrze Balcerowicza jako studenta, doktoranta itd.

Wyrażał się zdecydowanie bez zachwytów o B. jako naukowcu i jego karierą był zdziwiony. Ponieważ znał dobrze realia, jego karierę tłumaczył raczej względami polityczno-układowymi, a nie merytorycznymi, bo te merytoryczne nie dawały do takiej kariery podstaw.

I teraz to naprawdę śmieszne, że Balcerowicz ocenia prof. Glińskiego.

Ależ namnożyło się teraz kanalii. Właśnie w takich okresach wyłażą, jak robactwo, do wykonania zadania.

Vote up!
0
Vote down!
0
#301376

Ja też nie chcę oceniać Balcerowicza, ale na tym co próbował stworzyć znam się lepiej niż on, bo od lat się zmagam z subtelną róznicą, pomiędzy tym, co miało być, a tym co jest. Zacytuję R. Ziemkiewicza: "I to niby jest, kurwa, wolny rynek?! Kapitalizm?! Nie, to jest właśnie NEP".

Vote up!
0
Vote down!
0

charamassa

#301399

Podejrzewam, ze Balcerowicz moglby sie w ogole nie wypowiadac na temat prof. Glinskiego, bo nic by na tym nie stracil, ale to, ze to zrobil swiadczy tylko o nim. Najbardziej tragikomiczne jest to, ze zupelnie nie zdaje sobie sprawy, jak sie takim wypowiedziamy kompromituje pod kazdym wzgledem.

Mohair Charamassa, bardzo trafny jest Twoj wpis na temat Balcerowicza i moze czas najwyzszy, zeby bezposrednio do takich "balcerowiczow" pisac listy, bo czas skonczyc by byc grzecznym i lagodnym, dla takiego dranstwa.
10/10

Vote up!
0
Vote down!
0
#301624