Wybierałem się na Marsz Niepodległości. Nic z tego – mój kręgosłup nie wyraził zgody, posadził w fotelu przed telewizorem i zmusił do oglądania marszu prezydenckiego, zaopatrując w kij od szczotki bym mógł wstawać podczas co bardziej podniosłych momentów.
Wczoraj myślałem, że głupio tak opowiadać o tym, co wszyscy w telewizji widzieli, a potem się okazało, że ja nawet patrzeć porządnie nie umiem...