"Nina, Nina, Ninoczka..."
tak lata temu śpiewali Trubadurzy w duchu przyjaźni polsko-radzieckiej. Dzisiaj też mamy taką jedną Ninoczkę!
Pani Nina Terentiew, w amoku poprawności politycznej i kukania jak czerwona kukułka peroruje:
"Ale proszę zaglądania komuś do łóżka nie legitymizować faktem, że ten ktoś jest osobą publiczną, bo to tabloidowy sposób myślenia o dziennikarstwie. Kręci wspaniałe filmy, jest doskonałym aktorem, pisze fascynujące powieści – więc mamy prawo wiedzieć, z kim sypia? I jak? Otóż guzik, nie mamy, jeśli sam z siebie nie zechce nam tego powiedzieć. Co innego, jeśli jest konserwatywnym politykiem, który oficjalnie nakłania naród wyłącznie do miłości prokreacyjnej, a my wiemy, że jest rozwiązły i oszukuje swoich potencjalnych wyborców. W takiej sytuacji, jako menedżer telewizyjny, potrafiłabym zrozumieć motywacje dziennikarza pytającego o życie osobiste. Tylko w takiej."
No tak, ktoś kręci wspaniałe filmy (kto?), "jest poza pytaniami", ale jeżeli jest politykiem prawicy to wszystko wolno.
Bo z wypowiedzi wynika, że inny niż konserwatywny polityk nie musi się opowiadać co do tego z kim i gdzie śpi.
No i sugestia, że konserwatywni politycy oszukują wyborców!
Dziwię się, że żaden z tych "młodych, gniewnych, z koszykiem muli" nie wyłapał tego. Śpicie chłopaki? Za dużo Stella Artois
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1375 odsłon
Komentarze
Muni!,zwą ją nie wiem czemu carycą, skoro wygląda jak car puszka
9 Lutego, 2012 - 18:34
"Za dużo Stella Artois"? raczej Delirium Nocturnum lub Delirium Tremens ! sadząc po skutku!
pzdr
antysalon