Jak się to wszystko splotło w czasie, kto by pomyślał... Najpierw - po wygranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach prezydenckich - część dziennikarzy i polityków PO zorientowała się, że chodnik przed pałacem prezydenckim nie jest odpowiednim miejscem dla krzyża. Niektórzy uznali, że zamiast krzyża ma powstać jakiś inny ślad po smoleńskiej tragedii, inni nie chcą tam widzieć niczego.
Jednak, gdy krzyż został postawiony przez harcerzy (w miejsce innego krzyża - umieszczonego przez mieszkańców Warszawy), zostało jasno powiedziane, ze ma on tam stać do momentu, gdy zostanie zastąpiony pomnikiem ofiar. Stąd wydawało się, że wygra opcja umieszczenia pod pałacem jakiegoś symbolu wydarzenia z 10 kwietnia. Z niejasnych (dodałbym "he, he", gdyby nie mało zabawny kontekst) przyczyn nie mógł być to krzyż, ale zawsze zostawały inne warianty, jak pomnik, obelisk, tablica, cokolwiek... Władza, wsłuchana w głos ludu i nie pragnąca niczego poza zgodą zadeklarowała, że krzyż zostanie przeniesiony dopiero za jakiś czas, gdy pojawi się już godne (czy, powiedzmy sobie szczerze - akceptowalne dla Komorowskiego) jego zastępstwo. Kościół zadeklarował udostępnienie miejsca na krzyż w kościele św. Anny (gorzej to, niż w kościele św. Krzyża, ale zawsze lepiej niż w Świątyni Opatrzności Bożej), harcerze, a przynajmniej większość organizacji, wyraziła zgodę na to rozwiązanie i już wszyscy, poza oczywiście grupką pilnującą krzyża pod pałacem, byli zadowoleni. Prowadzący "Zapraszamy do Trójki" wspomniał wprawdzie, że "demony jeszcze są obecne", ale wszystko zmierzało w stronę szczęśliwego zakończenia.
Tymczasem jednak pojawiło się oświadczenie konserwatora zabytków, w którym mowa o tym, że jakakolwiek forma uczczenia prezydenta Kaczyńskiego i pozostałych ofiar będzie niezgodna z charakterem miejsca, w związku z czym jest to niewskazane. Oświadczenie pojawiło się akurat teraz, mowa w nim również o tym, że nie tylko krzyż, ale i wystawa upamiętniającą ofiary, zakłóca architektoniczny i widokowy porządek miejsca. Tak więc teraz spokojnie będzie można powiedzieć "My chcieliśmy, ale konserwator nie pozwolił". Pani Nekanda - Trepka do tej pory nie wsławiła się, delikatnie mówiąc, walką o ochronę miejsc ważnych dla Warszawy i jej zbiorowej pamięci. Wiele środowisk domagało się jej odwołania z funkcji. Cóż, skoro 10 kwietnia mógł zmienić tak wiele osób, mógł zmienić też warszawską konserwator, która nagle przypomniała sobie o swoich obowiązkach. Może dzisiejsze oświadczenie to tylko gorliwość neofitki? Zapewne doceniona zostanie ona przy podziale nagród i premii, a i stanowisko da się uratować - trzeba dać kobiecie jeszcze jedną szansę, gdy w trudnej chwili pokazała, że wie dobrze, co i kiedy napisać i ogłosić.
Na koniec chciałbym wytknąć jednak pani konserwator pewne niedopatrzenie. Co prawda w jej stanowisku jako nieakceptowalne pojawiły się pomnik i tablice, zabrakło jednak wzmianki o kwiatach i zniczach. Proszę to natychmiast poprawić i przesłać do mediów nową wersję.
PS. Zapraszam do Fromborka
Komentarze
Re: Oświadczenie do poprawki
22 Lipca, 2010 - 22:16
Nie ona pierwsza obudziła się do służby. Swoją drogą nie mam konkretnego zdania o tej sytuacji. Czy naprawdę to jest teraz najważniejsze,to tak jak z tym Wawelem, robią szopkę żeby odciągnąć uwagę. Dla mnie krzyż jest bardo ważny, wiadomo jaka jest opcja więc czego się spodziewać. Niech go przenoszą, po co dajemy się prowokować. Po co się z nimi szarpać?
Jeśli chociażby sprawę katastrofy tak prowadzą to będą niszczyć wszystko co z nią związane. Tak jak już kiedyś pisałam, trzeba się przyzwyczaić do przegranych bitew. Czekać na ostateczną walkę.
kaczoorek
trzymając się tej przenośni
22 Lipca, 2010 - 22:41
mamy do czynienia z obroną największego magazynu z amunicją, więc to dość ważna bitwa. Dla wielu osób być może najważniejsza.
Re: trzymając się tej przenośni
23 Lipca, 2010 - 08:36
Profanacja krzyża absolutnie nie !!!!!!!!!! Ale jeżeli używa się krzyża jako karty przetargowej, pod publikę to uważam że trzeba ustąpić.Nie można na każdą prowokacje reagować nerwowo bo tych prowokacji jest mnóstwo. Jeżeli tego krzyża używa się żeby skłócać, mącić doprowadzać do agresji to trzeba ustąpić. Pamiętacie biblijny spór o dziecko, prawdziwa matka ustąpiła, co nie znaczy ze nie kochała.Ustąpiła choć miała rację, choć mówiła prawdę ustąpiła przez wzgląd na to dziecko. Oczywiście została za tę mądrość wynagrodzona. I to nie znaczy że ja nie bronię krzyża. Bronię i będę bronić do końca życia. i chce być dobrze zrozumiana PROFANACJA NIGDY, USUWANIE NA SIŁĘ Z ŻYCIA PUBLICZNEGO NIGDY.
kaczoorek
> Budyniu: "Oświadczenie pojawiło się akurat teraz"
22 Lipca, 2010 - 22:42
To jest po prostu stopniowanie napięcia akcji. Na każdego "pionka" przyjdzie pora, gdy trzeba będzie znowu podnieść napięcie.
pozdr
Koteusz
Koteusz
=======
Polacy domagają się prawdy o Smoleńsku!
Re oświadczenie do poprawki
22 Lipca, 2010 - 22:44
A od kiedy to jakaś biurwa ma czelność pouczać Naród, co mu wolno a co nie.Jeśli ona weźmie Nas na utrzymanie, to będzie decydować.A tak długo jak jest na łaskawym chlebku -to najgrzeczniej mówiąc -buzia w kubeł.
Pozdrawiam myślących.
To ta "konserwatorka", która
23 Lipca, 2010 - 07:39
pozowliła wyburzyć budynek związany z historią Powstania Warszawskiego?! Warszawiacy - nie protestujecie? Nie żeby od razu zadyma - parę pism może?
Re: To ta "konserwatorka", która
23 Lipca, 2010 - 09:37
ta sama, a protestów było całkiem sporo, grochem o ścianę.
@ Budyń
23 Lipca, 2010 - 09:42
Dobrze, że były protesty. Może czas na protest do jej zwierzchników - że źle swoją robotę robi, czego wyrazem ejst niesymetryczne podejście do spraw. z tych pwoodów domagam się zawieszenia jej w obowiązkach i odpowiedzi w terminie ustawowym.
(Wiem, że to nic nie da, ale niech "wadza" wie, że lud jej na ręce patrzy. )
Pozdro dla tych, którzy zaprotestowali.
Po obu stronach krzyża
23 Lipca, 2010 - 09:44
A więc konflikt w sprawie obecności krzyża. Po jednej stronie oponenci: Janusz Palikot, Bronisław Komorowski, który sprawę zaczął, Grzegorz Schetyna, Paweł Graś, garść posłów z PO oraz ci tradycyjni o wieloletnim stażu walki z symbolem męczeństwa Chrystusa. A także pani Nekanda-Trepka, warszawska konserwator zabytków, zapewne estetka. I ich masowe tuby, którym przewodzi TVN z Gazetą Wyborczą. Frazeologia: wykorzystywanie krzyża w walce politycznej. Retoryka: żałoba przeminęła. Strategia: osaczenie publiczne i osamotnienie PiS-u. Taktyka: szukanie koalicji z „dysydentami” związanymi jeszcze formalnie z Kościołem polskim. A wszystko pod sztandarem: precz z upolitycznianiem krzyża.
A po drugiej stronie stoją na szańcu ci co są solą ziemi. Ośmieszane, zdehumanizowane oszołomy i mohery z zaścianów Torunia. Odczłowieczeni. Tak jak ci Tutsi z Rwandy, których Hutu nazywali karaluchami, aby potem sprawnie ich wybić.
A jednak 21 lipca zabrał głos na Jasnej Górze abp. Józef Kowalczyk. I wezwał by budować Polskę, gdzie „będzie się bronić krzyża, ale autentycznie i szczerze, jak uczył Jan Paweł II, bez upolityczniania krzyża ... ”
Konflikt o krzyż? Nie dajmy się zwariować!
Krzyż, symbol i treść chrześcijaństwa, obrósł długą i bolesną historią. Areny wypełnione tymi wystawionymi na pożarcie dzikim zwierzętom. Płonące chrześcijanami krzyże iluminujące rzymskie ogrody. Łamanie go w kształt swastyki, czy wystawienie pod sierp i młot.
Pytanie pozostaje, po której stronie areny znajdował się zwykle i powinien się znaleźć chrześcijanin? I po której stronie powinien się znaleźć jego Kościół?
Z poważaniem,
kassandra
kassandra