Dowód z bohatera Czerwonej Gwiazdy

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Blog

MAK podczas konferencji w Moskwie podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko i nie cofnął się ani na jotę w żadnym ze swoich zarzutów wobec strony polskiej. Usłyszeliśmy, że piloci byli winni katastrofy, że były na nich wywierane naciski przez gen. Błasika i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak grochem o ścianę rzucali pytania dziennikarze o logikę rosyjskich hipotez i brak dowodów. Morozow, nieoceniony zastępca Anodiny, wielokrotnie robił uniki wobec kolejnych pytań. Wszystko to można by sprowadzić do dwóch konstatacji:

1.Raport Millera jest polskim materiałem wewnętrznym, powstałym przy udziale nieobiektywnych ekspertów, przy przyjęciu błędnych założeń dotyczących statusu lotu. Po prostu - bez znaczenia. Po co ten polski niby raport?

2.Raport Millera jest wyrazem politycznego dążenia Tuska i jego rządu do obarczenia jakąś częścią odpowiedzialności strony rosyjskiej, co jest wg. MAK nie do przyjęcia. To krzywdzące, polityczne ataki.

Według Rosjan raport Millera nie wnosi nic nowego, jest zupełnie bezużytecznym, szkodliwym politycznie gestem. Takie całkowite zanegowanie wartości pracy polskich ekspertów będzie musiało budzić wątpliwości opinii światowej. Tym bardziej zabawnym będzie musiał wydawać się taki „znak firmowy MAK”, jak brak dowodów, brak dokumentów, a powoływanie się na liczbę przyklejonych przez nich kolorowych zakładek w raporcie Millera, autorytet i doświadczenie sowieckich trepów oraz niepodważalną świętość „bohaterów” Rosji. Czy Zachód to kupi?

Brak głosów