"Skuteczność smoleńska"

Dobiegło moich uszu niezłe, adekwatne określenie polityki obecnej ekipy rządzącej - "skuteczność smoleńska", w tym kontekście odnoszące się do kwestii polityki wobec Ukrainy. No bo czego można oczekiwać od trampkarzy, oni mogą się co najwyżej trzymać spódnicy Merkelowej. I tacy faceci robią nam opinię w świecie !

Lemingom zachciało się "świętego spokoju", to mogą w zamian dostać wojnę. Tuż za granicą toczy się wojna domowa a Polska bez armii, za to z pajacami w rządzie, ktorzy dla przypodobania się buractwu, armię rozwiązali. Spodobała się lemingom ekipa rozbiórkowa to mogą się doczekać kolejnego rozbioru, który, zdaniem wielu, jest już w toku.

A w Sejmie niektórzy politycy nawołują by Polska coś zrobiła, by rząd podjął jakieś dzialania, inicjatywy. Jakie inicjatywy ? Jak można marzyć o podejmowaniu jakichkolwiek inicjatyw na zewnątrz, kiedy ma się zero skuteczności i zero wiarygodności na własnym poletku ?