Gender studies, czyli Miczurin i Łysenko XXI w.
Czytam sobie "Uważam rze" i włos mi się momentami jeży. Jako dziecko zafascynowany byłem postępami nauki, objawiającymi się podbojem kosmosu, obecnie jestem zafascynowany objawami błyskawicznego regresu.
Z artykułu n/t feminizmu dowiaduję się o studiach genderowych na UW, UJ, UAM, UŁ, UMK, PAN i zastanawia mnie jakie były podstawy prawne i naukowe dopuszczenia tej "dyscypliny" na tych uczelniach, jajby nie było utrzymywanych w znacznej mierze z naszych podatków. Wiadomo wprawdzie,że Józef Stalin uchodził za wybitnego językoznawcę a Miczurin i Łysenko za awangardowych biologów, ale wydawałoby się,że te czasy dawno minęły. I w związku z tym dywaguję sobie, czy to te czasy jeszcze nie minęły czy też powraca nowa epoka lodowcowa. W każdym razie jest na co popatrzeć, bo mamy powtórkę z rozrywki pełną gębą. Szkoda tylko,że opłata za bilety ściągana jest bez naszej zgody z naszych podatków.
Najzabawniejsze jest przy tym to, że aktywistki ruchów feministycznych stojące za takimi działaniami i projektami ideologicznymi są czystym produktem a zarazem ofiarą tak ulubionej przez marksistów tezy o fałszywej świadomości, celowo ukierunkowanej na zamazywanie wektora realnych celów ruchu, faktycznie skierowanego w kierunku odwrotnym od deklarowanego. No bo przecież jasno widać, że celem takiego systemu jest ubezwłasnowolnienie kobiet, obciążenie ich jednocześnie rolami żony, matki, pracownicy, kochanki i aktywistki. Ale to liderkom ruchu nie przeszkadza, bo, jak wskazuje przykład pani Nowickiej,hojny sponsoring osładza im ewentualne rozterki, a aborcje i parytety uwalniają od kłopotów.
Jest jeszcze jeden wątek, ktorego panie feministki i genderówny nie wzięły pod uwagę - wątek średniowiecznych czarownic, których działalność zdają się one nawyraźniej kontynuować.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1410 odsłon
Komentarze
srender
3 Lutego, 2012 - 16:33
Cóż, korzystamy z wolności badań i poszukiwań naukowych, a to musi niekiedy poprowadzić w ślepy zaułek, przerabialiśmy tego już trochę. Jednym z tych zaułków jest gender, innymi były "zwroty" metodologiczne w dziedzinach humanistycznych, o których nikt już dziś nie pamięta.
Są kierunki, które nic nie dają, i takie, które brzmią śmiesznie. Można studiować kosmetologię - dlaczego nie gender. Specjalistki od gender będą sprzedawać wkrótce pietruszkę w markecie, albo - co gorsza - trafią do branży pt. kultura, jak to ma miejsce teraz.
Re: srender
3 Lutego, 2012 - 17:37
Z tą wolnością badań naukowych w tym przypadku to lekka przesada.Dlaczego szafa jest rodzaju żeńskiego, stół męskiego a krzesło nijakiego ? Może będzie kierunek studiów p/n zamawianie i odczynianie uroków czy wróżenie z kryształowej kuli ? W Wyższej Szkole Parapsychologii Stosowanej ?
Jak długo jeszcze taka kolejność?!
3 Lutego, 2012 - 17:54
Feministki (a może i genderyści też) jakoś nie zabrali się jeszcze do takiej rzeczy, absolutnie niedopuszczalnej, mianowicie że jest taka kolejność: rodzaj męski, żeński i nijaki. Męski najważniejszy? Jak długo jeszcze?!!
Re: Jak długo jeszcze taka kolejność?!
3 Lutego, 2012 - 18:54
Rozwiązanie jest proste - obciąć końcówki i wtedy będzie: szaf,stół i krzesł - pełna równość. Wśród ludzi będzie: mężczyzn ( bo jakżeż to wygląda gdy mężczyzna jest kobietą), kobiet i dzieck. Przynajmniej cudzoziemcy nie będą przeżywali katuszy podczas nauki polskiego.
Re: Re: srender
9 Lutego, 2012 - 12:17
A i owszem, odkąd zawód wróżki itp jest na liście ministerialnej - takie szkoły będą miały łatwiej. Już istnieją, co najmniej od końca lat 90-tych. Na szczęście nie są specjalnie poważane.
Re: Gender studies, czyli Miczurin i Łysenko XXI w.
3 Lutego, 2012 - 20:24
Temat już powoli zaczyna nudzić - w ostatnich latach powstało tyle prac dyplomowych zatytułowanych mniej więcej "kobieta w ...", że krąży taki żart:
studentka wymyśla tytuł pracy magisterskiej "ja chcę roli kobiety w przetwórstwie owocow-warzywnym na Dolnym Śląsku w okresie międzywojennym"
prof. odpowiada "ale taka praca już była"
studentka "no to rola mężczyzny przetwórstwie owocow-warzywnym na Dolnym Śląsku w okresie międzywojennym"
po pewnym czasie prof. czyta dostarczoną mu pracę:
Żeby zrozumieć rolę mężczyzny w przetwórstwie owocow-warzywnym na Dolnym Śląsku w okresie międzywojennym, pragę przez 9 z 10 rozdziałów mojej pracy skupić się na roli kobiety w przetwórstwie owocow-warzywnym na Dolnym Śląsku w okresie międzywojennym
Jak ktoś ma styczność z takimi pracami to zrozumie tą historyjkę. Zresztą tyczy się to także innych modnych tematów.
Tu się jeszcze ponowie wlepie, bo konto salonowe szwankuje
3 Lutego, 2012 - 20:25
słusznie!
Niedawno było afera w Polsce, bo dziekan jednej z uczelni nie chciał się zgodzić na powołanie osobnego wydziału genderowego.
Jest ogromna presja na włądze uczelni. "Genderówny" uruchamniają cały dostepny im aparat medialny, z GW na czele. A że zawsze w tym wszystkim są na pierwszym miejscu pieniądze państwowe na uczelnie, stąd łatwo dokonac szantażu. Rozmawiałem niedawno z jedną z czołowych feministek w Polsce, na UW. Nie zdawałem sobie jeszcze wtedy sprawy, jaką arogancję przejawiają te "badaczki". Właściwie, gdy już się taki wydział zainstalują, to zaczynają przejmować kontrolę nad sprawami "ideologicznymi" na wydziale. Każdy się ich boi, ustępuje. Biorą w posiadanie wydziałowe czasopisma; zaczyna się niezła indoktrynacja.
Pozdrawiam,
TJ vel AH