Ćwierćkolonie, część 7
Starsza gruba pani oznajmiła dzieciom, że idą coś zobaczyć.
- Przecież leje deszcz - powiedział przerażony okularnik z trzeciej ławki.
- Trzeba było wziąć parasol - uśmiechnęła się pani i poszli.
Na dworze dzieci ustawiły się dwójkami i powędrowały w rzęsistym deszczu. Pani szła za nimi pod parasolem i wytyczała kierunek. Kwadrans później dotarli do galerii sztuki.
- Czas na kulturę - powiedziała pani. - Wchodzimy. Dzisiaj jest wystawa z okazji piątej rocznicy śmierci Michaela Jacksona.
- Kto to był Michael Jackson? - zapytał Gruby Maciek. Gruba pani zacmokała z irytacją i powiedziała, że wszystkiego dowiedzą się na wystawie.
Wystawa zaczynała się nietypowo, bo od pogrzebu artysty. Na wielkim telebimie pojawiały się relacje osób, które dowiedziały się o tym wydarzeniu.
- Łomajgaaaad!! - darł się jakiś osobnik na ekranie, płacząc i rozmazując smarki po t-shircie z napisem "Jesus Elvis Che Guevara" i rysunkiem sierpa i coli (zamiast młota). - Aj em soł wery hepiii!!
- On się cieszy, że Jackson umarł? - zdziwił się Łukaszek. Na ekranie wyświetlały się napisy tłumaczące z angielskiego na polski, "O Boże!!! Wylosowałem bilet na pogrzeb Michaela!!! Byłem tam!!! Widziałem to!!! Pogrzeb Michaela był najpiękniejszym dniem w moim życiu!!!"
- Aaa... Jackson... Mój stary mówił, że był pedofilem... - przypomniał sobie okularnik.
- To złoooo... - odparły niskim głosem dzieci.
- Nie, nie, nie! - zaprotestowała starsza gruba pani i oblizała szybko wargi. - On wcale tych dzieci... Nie tego. To były plotki. Oglądamy dalej. O! Szykują nową wystawę. Niegotowa jeszcze, ale to nic. Przyjdziemy innym razem. Może nie będzie tak padało - pani popatrzyła na zmoknięte dzieci i na swój parasol. - Ciekawe o czym będzie ta wystawa.
- To będzie wystawa historyczna - wtrąciła się pani z galerii. - Zaprezentujemy najnowsze ustalenia wspólnej komisji izraelsko-niemieckiej do spraw badania polskiego hitleryzmu. Okazało się, że za cały holokaust odpowiadają chłopi z Podlasia!
- O! - zdziwiła się starsza gruba pani. - Myślałam, że słowaccy chłopi też!
- Tak, tak jeszcze było w zeszłym roku, ale powstał tam niedawno specjalny fundusz kompensacyjny dla ofiar...
- Fascynujące! Na pewno przyjdziemy! No, dzieci, nie pada już, wracamy!
Pod galerią sztuki wpadli na niezbyt liczny ale bardzo kolorowy tłumek.
- Żądamy! - skandowała pani z megafonem. - Jesteśmy homoseksualistami i żądamy praw do spadku, informacji w szpitalu i wspólnego rozliczania podatków! To skandal, że nie mamy praw małżeństw!
- A pani jest małżeństwem? - zapytał Gruby Maciek.
- Oczywiście!!! - pani z megafonem odruchowo powiedziała to do megafonu i wszyscy zakryli sobie uszy. Dalej mówiła już bez megafonu. - Oczywiście! Z nią! - pokazała jakąś panią i przesłały sobie buzi.
- Brawo!!! - zakrzyknęła starsza gruba pani i zaklaskała. - Dzieci, pamiętacie co ostatnio ćwiczyliśmy? Cieszymy się! Wszyscy! Patrzę, kto się nie cieszy!
Dzieci się cieszyły.
- Są tacy ludzie, którzy tym biednym homoseksualistom odmawiają tego, co chcą. Wiecie co to za ludzie? - zapytała starsza gruba pani i odparła konspiracyjnym szeptem:
- To pedofile!
- To złoooo... - odparły niskim głosem dzieci.
- A pani ją popiera? - zapytał Łukaszek.
- Oczywiście! - i starsza gruba pani dumnie podparła się jednorącz pod bok, bo w drugiej ręce nadal dzierżyła parasol. Łukaszek spojrzał na starszą grubą panią, na panią aktywistkę i zaproponował:
- To dajcie sobie buzi!
Wybuchła straszna awantura.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 932 odsłony