Skarga Konfederacji Przestępców Polskich do Strasburga

Nieoczekiwany gość się pojawił u Hiobowskich, i to nieoczekiwanie, w nieoczekiwanym stanie. Po prostu w pewnym momencie rozległ się dzwonek do drzwi i do mieszkania siostra Łukaszka wprowadziła siostrę mamy Łukaszka, czyli ciotkę artystkę.
- O! - zdumiała się mama Łukaszka. - Ty tutaj? Teraz? Tak bez zapowiedzi? No i jak ty wyglądasz?
- Napadli mnie - wyjąkała ciotka artystka i krwawiąc obficie z twarzy opadła na fotel.
- Gdzie? - zainteresował się Łukaszek. Ciotka wymieniła jakąś ulicę niedaleko nich.
- No... To sama jesteś sobie winna - rzekł tata Łukaszka i ze spokojem upił łyk herbaty.
- Milcz ty antysemity, w twych oczach widać blask płonących stodół! - zgromiła go ciotka artystka.
- Ale on ma rację, prawda moja droga? - babcia Łukaszka spytała lodowatym tonem mamę Łukaszka.
- Y... No... Tego... - bąkała mama Łukaszka.
- Ja pomogę - zaofiarował się dziadek. - Ta ulica jest na liście.
- Na jakiej liście???
- Na internetowej liście ostrzeżeń Komisji Nadzoru Rozbojów.
- Pierwsze słyszę o takiej Komisji!
- Nieznajomość prawa nie zwalnia od jego nieprzestrzegania - westchnął tata Łukaszka.
- Ale co to za bzdura...!
- To działa w wielu innych dziedzinach - odezwała się cicho mama Łukaszka. - Takie finanse na przykład, piszą który parabank jest dobry, a który nie...
- ...więc nie ma sensu iść na policję - dokończył tata Łukaszka.
- Waszą wspaniałą radę wsadźcie sobie... - rozzłościła się ciotka artystka. - Ja już na policji byłam!
- I co? I co?
- Nawet nie wnikali z to, która ulica albo jaka Komisja. Powiedzieli, że nie zajmą się tym i tyle. Bo mają teraz coś innego na głowie. Coś ważnego.
- O!
- Ten list - i ciotka odchyliła się w fotelu.
Hiobowscy nie zrozumieli.
- Jaki list?
- List Konfederaci Przestępców Polskich...
- A! - zakrzyknęła mama Łukaszka. - To ja już wiem o co chodzi! Dzisiejszy "Wiodący Tytuł Prasowy" to wydrukował! Jest to skarga Konfederacji Przestępców Polskich do trybunału sprawiedliwości w Strasburgu.
I Hiobowscy przeczytali.

"Drogi Sztrasburku!

Piszemy do Ciebie my, przestępcy polscy. Nigdy do tej pory nie skarżyliśmy się na nasz cięzki los, ale jak mawia stare przysłowie - puty dzban wodę nosi, puki go nie aresztują.
Nie jezdeśmy byle kim. Pomimo zamkniencia wew miejscu odosobnienia nadal jezdeśmy obywatelami i mamy prawa wyborcze. No, pszynajmniej wienkszość z nas.
Czójemy się wyklóczeni z debaty publicznej. Nikt o nas nie muwi, nie nie brani naszyh interesuf. A to pszeciesz dzienki nam wogule istnieją służby mudurowe i my dajemy impulsy do ih dalszego rozwoju.
Co więcej, to my napędzamy ten kraj. To okradzeni przez nas kupują kolejne telewizory i samochody. To pobici przez nas inwestują w środki opatrunkowe i lekarstwa. To dzięki nam kręci się biznes w branrzach ubezpieczeń i pogrzebuf. Rze o służbie zdrowia nie wspomnimy. A kino? A telewizja? Tesz nie wspomnimy.
I co mamy za to wszystko? My, legalni inaczej, jesśmy niszczeni przez opresyjne państwo i zamykani do więzień!

Pszejćmy do żeczy. Oto na pszykład pszybywający do naszego kraju imigranci dostają samochody. A nasz kolega, Jacek W., pseudonim "Jacek", żeby mieć, to musiał ukraść. I jeszcze miałz tego powodu nieprzyjemności, kture w postaci wyroku ciągną sie z nim po dziś dzień. A na ten pszykład inny naszk kolega, Tomasz K., pseudonim "Krajzega" został samotnie skazany za gwałt zbiorowy. A imigranci gwałcą wszystko. I co? Taka to sprawiedliwość? Powinniśmy mieć takie same kary jak tamci!

Podalibyśmy wiencej pszykładuf, ale to mogłby się wionzać z dodatkowymi zażutami dla nas, więc na razie tyle.

Czekamy na pozytywne rozpaczenie naszej skargi.

Przepraszamy za błędy, ale kolega któy umie ortografię niestety jest akurat na wolności."

--------------
]]>https://twitter.com/MarcinBrixen]]>
]]>https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen]]>