Fikcja niezawisłości i niezależności sądownictwa
Niedopuszczenie przez koalicję do komisji śledczej w sprawie AG, to histeryczne wysiłki by utrzymać sie przy władzy z jednej strony i absolutna podległość wszystkich posłów koalicji premierowi. Zastanawiające, że nikt nie miał moralnych rozterek; czym ryzykowali - czy tylko utratą stanowisk swojej klienteli, czy czymś więcej? Układ broni sie desperacko; ciekawy był w tej mierze przypadek posła Gruszki. Przypadek sędziego Milewskiego świadczy przynajmniej o tym, iż kariera - nawet w niezależnym sądownictwie - zależy od rządu. Postawa sędziego usprawiedliwia domniemanie, że naciski ze strony władzy, to rzecz najnormalniejsza w świecie (pardon - w amberpaństwie Tuska).
Mówienie o dopuszczalnych granicach prowokacji w sytuacji, gdy jest namacalny dowód, iż został dokonany zamach stanu, zamach stanu na podstawowy filar demokratycznego państwa prawa - na niezależność sądownictwa, to sądzenie policjanta, za pobrudzenie lakierek gangstera przy jego aresztowaniu, a jednocześnie puszczenie wolno owego gangstera-mordercę.
W naszym przypadku, głównym winowajcą nie jest nawet ów sędzia Milewski, lecz cały układ, który doprowadził do sytuacji, kiedy nie działają żadne mechanizmy państwa prawa, tylko odpowiednie koneksje i sitwy.
Przypomnę, że w czasie autobusu wyborczego D. Tuska, też była dziennikarska prowokacja w stosunku do burmistrza Żyrardowa, czy też Milanówka, który w rozmowie telefonicznej z dziennikarzem czołobitnie przyjmował wszystkie dyrektywy ze sztabu wyborczego (jak sądził) - premiera.
Efektem sprawy będzie ukaranie dziennikarza za prowokację szkodzącą władzy (gdyby szkodziła opozycji - to proszę bardzo) i ukaranie sędziego - tylko nie za jego postawę (ta jest godna pochwały - wg zasad panujących w amberpaństwie), ale za to, iż dał sie przyłapać.
W sytuacji, w jakiej znalazło się polskie sądownictwo nie dziwią już wyroki zapadające w sprawach, gdzie jedną ze stron jest osoba będąca w opozycji do władzy - są to wyroki mające formę politycznej zemsty - wyroki mające zniszczyć dorobek życiowy tego, który ośmielił sie sprzeciwiać władzy. Mam na myśli wyroki przeciwko Min, Ziobrze, posłowi Kurskiem, czy redaktorowi Wyszkowskiemu. Także postępowanie sądu wobec wspaniałego i niezależnego filozofa - profesora Wolniewicza.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 614 odsłon
Komentarze
Janusz 40
14 Września, 2012 - 18:40
Takich sedziow Milewskich jest przeciez w Polsce wiecej. Obrzydzenie wzbudza ich absolutne poddanstwo i zginanie karkow przed tzw. wladza.
W Polsce potrzebna jest lustracja/dekomunizacja we wszystkich dziedzinach zycia spolecznego i politycznego a potem reformy, szczegolnie w obszarze wymiaru sprawiedliwosci. Tego powinno domagac sie polskie spoleczenstwo.
Pozdrawiam,
Daf
14 Września, 2012 - 19:10
W ustawie lustracyjnej, z inicjatywą uchwalenia której wystąpił JKM - brakło sędziów; prezes Strzembosz oświadczył,że sędziowie sami się zlustrują. Nie zlustrował sie żaden. W tym zawodzie i innych prawniczych (jak prawie nigdzie) mamy do czynienia z dziedziczeniem profesji, a często i stanowisk.
Pozdrawiam
Janusz40
Sąd jest przecież przyjazny obywatelom...
14 Września, 2012 - 19:31
M-)